REKLAMA

Apple wychodzi z twarzą z porażki. Aktualizacja zlikwidowała problem z nowymi MacBookami Pro

7 dni. Tyle wystarczyło, żeby magicy z Cupertino naprawili problemy z przegrzewaniem się nowego MacBooka Pro 15 z procesorem Intel Core i9.

25.07.2018 08.40
macbook pro 15
REKLAMA
REKLAMA

Po premierze najnowszego laptopa Apple dla profesjonalistów, podniosła się wrzawa. W dużym skrócie – zastosowany w nim procesor Intel Core i9 pod obciążeniem momentami nie osiągał nawet bazowego taktowania. Także w doskonale zoptymalizowanych aplikacjach, takich jak Final Cut Pro X, wydajność tego układu była dalece poniżej oczekiwań i potencjału chipu.

Wszystkiemu winien był thermal throttling, czyli obniżanie taktowania spowodowane wzrostem temperatury.

Powiedzieć, że wokół tematu rozpętała się afera, to nic nie powiedzieć. YouTube jest dosłownie zalany filmikami niezadowolonych nabywców, wyklinających Apple. Trudno im się dziwić – nowy MacBook Pro 15 z Intel Core i9 to bardzo drogi sprzęt, skierowany do wymagających użytkowników. Trzeba powiedzieć to wprost – Apple zaliczył spektakularną wtopę.

Teraz Apple próbuje wyjść z twarzą z afery. I chyba się uda.

Nie minął tydzień od pierwszego wideo dokumentującego przegrzewanie się MacBooka Pro 15, a Apple wypuszcza aktualizację MacOS 10.13.6 High Sierra, w której nie tylko rozwiązuje problemy termalne najnowszego laptopa.

Jakby tego było mało, po raz pierwszy odkąd sięgam pamięcią Apple publicznie PRZEPRASZA za swoją wpadkę. Serwis 9to5Mac otrzymał od giganta oświadczenie, wyjaśniające, że problemy z przegrzewaniem spowodowane były brakiem cyfrowego klucza w oprogramowaniu sprzętowym, co wpływało na zarządzanie pracą układu chłodzenia. W tym samym oświadczeniu padają słowa przeprosin w kierunku konsumentów, których doświadczenia były „poniżej oczekiwań”.

Czy aktualizacja MacBooka Pro 15 faktycznie usunęła problem?

Przyjrzał się temu Dave2D, który zapoczątkował całą aferę i konkluzja jest jedna: Apple wraca z tarczą.

Podczas przeprowadzania tych samych testów, w których uprzednio Intel Core i9 osiągał wyniki – delikatnie mówiąc – żałosne, najmocniejszy procesor w końcu osiąga ponad 35 proc. wyższą wydajność od sześciordzeniowego Intel Core i7.

Youtuber porównał też pracę nowego MacBooka Pro 15 z innymi laptopami wyposażonymi w ten sam procesor i tutaj okazuje się, że niestety fizyki nie da się oszukać – grube i ciężkie laptopy dla graczy osiągały znacznie wyższą wydajność i niższe temperatury niż MacBook Pro, Dell XPS 15 oraz nowy Asus ZenBook Pro.

Spośród nich wszystkich MacBook cechował się jednak najcichszą pracą, co dla wielu będzie równie istotnym czynnikiem jak wydajność. Pod tym względem MacBooki od lat nie mają sobie równych, a w świecie Windowsa, jeśli chodzi o cichą pracę, dorównuje im wyłącznie Surface Book 2.

Można już bezpiecznie kupować MacBooka Pro. I teraz naprawdę warto.

Gdyby Apple schował głowę w piasek i udawał, że nic się nie dzieje, MacBook Pro 15 z Intel Core i9 byłby zakupem kompletnie pozbawionym sensu. Jednak teraz, gdy gigant przeprosił i naprawił swój błąd, sytuacja zupełnie się zmieniła.

Dopłata do Intel Core i9 to tylko 1360 zł. W zamian otrzymujemy 35-procentowy wzrost wydajności. Szybszą pracę urządzenia. Krótsze czasy wykonywania złożonych operacji.

Dla wszystkich, którzy zarabiają na życie pracą wymagającą takiej wydajności, zaoszczędzony czas będzie o wiele bardziej istotny niż niewielka dopłata przy zakupie komputera.

Trzeba też oddać Apple’owi co Apple’owe – załatali ten problem we wzorowym tempie. Dla przypomnienia: gdy przy okazji premiery układów Skylake pojawił się problemy z oprogramowaniem sprzętowym, producenci sprzętu i sam Intel długo nie chcieli przyznać się do problemu. A gdy już to zrobili, jego naprawienie i eliminacja błędów w niektórych przypadkach zajęły ponad pół roku.

REKLAMA

Muszę więc zakończyć ten tekst tak samo, jak zakończyłem artykuł informujący o usterce MacBooków. Tyle że tym razem jest to jak najbardziej pozytywne.

Brawo, Apple. Brawo.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA