Alexa pokazała Asystentowi Google i Cortanie ich miejsce w szeregu. Teraz wykurzy je z komputerów i tabletów
Amazon jako jedyny wiedział, jak oswoić użytkowników z asystentem głosowym. Teraz chce to wykorzystać i wykurzyć konkurencję z urządzeń, do których wstępu do tej pory nie miała.
Siri, czyli pierwsza głosowa asystentka zaprezentowana przez istotnego usługodawcę, jest już z nami ponad sześć lat. Mimo tego nie zdobyła globalnie jakiejś szaleńczej popularności, że o naśladującej ją konkurencji nie wspomnimy. Wielu użytkowników dalej preferuje interakcję z telefonem czy komputerem za pomocą klawiatury, mimo iż polecenia głosowe są w teorii wygodniejsze.
Amazon wiedział, jak rozwiązać ten problem. Jego asystentka zadebiutowała w urządzeniu, które nie posiada żadnego innego interfejsu. Użytkownik głośnika z rodziny Echo musi komunikować się z Alexą, bo nie ma innego wyjścia. Jak się okazało, był to rewelacyjny pomysł. Użytkownicy nie tylko polubili Alexę, ale też chcą, by była dostępna na innych urządzeniach.
Być może okaże się, że chcą z niej korzystać na tyle mocno, że porzucą dostępnych w tych urządzeniach domyślnych asystentów. Siri łatwo z iPhone’a wykurzyć się nie da. Dlatego też Alexa wkracza na desktopowego Windowsa – wiedzieliśmy już to, ale teraz się dowiadujemy w jaki konkretnie sposób – oraz na Androida.
Alexa na Androidzie właściwie już teraz zaczyna się pojawiać na pierwszych telefonach.
Nie przełączajcie się jeszcze z przeglądarki na Sklep Play. Bo najprawdopodobniej jeszcze nie macie dostępu do androidowej wersji asystentki. Na razie w oficjalnym repozytorium aplikacji dla Androida jest dostępna stara wersja aplikacji Alexa, która… nie zawiera w sobie asystentki.
Aplikacja ta służy głównie do konfigurowania posiadanego przez nas głośnika Echo. Wybrani użytkownicy tejże aplikacji otrzymali jednak jej aktualizację, która aktywuje asystentkę głosową bezpośrednio w telefonie. Na razie wyłącznie osoby, które pobrały aplikację z alternatywnego sklepu z aplikacjami, jakim jest Amazon Appstore.
Interpretuję to jako wstępne, testowe wdrożenie co oznacza, że stosowne aktualizacje pojawią się za niedługi czas również w Apple App Store i Google Play. To drugie jest szczególnie istotne, bowiem Android jako jedyny mobilny system pozwala na zmianę domyślnego asystenta głosowego. No i nie zapominajmy, że Alexa od niedawna działa również w Polsce.
Alexa na Windows na razie nie dla Polaków. Wiemy za to, jak będzie działać.
Nie jest jasne, czemu windowsowa Alexa będzie na razie dostępna tylko dla amerykańskich jej użytkowników. Teoretyzuję – choć to tylko moje domysły – że winę za to ponosi sam Windows, który modyfikuje swój interfejs w krajach, w których nie jest dostępna Cortana. Być może Alexa w tym bezcortanowym interfejsie nie ma punktu zaczepienia?
Szkoda jednak czasu na teoretyzowanie, skupmy się na tym, co już wiemy. Z targów CES 2018 dowiedzieliśmy się, że wybrani producenci komputerów PC dogadali się z Amazonem i będą preinstalować Alexę na swoich komputerach. Teraz, dzięki spostrzegawczości Mary Jo Foley, dowiadujemy się więcej.
Alexa pojawi się w wybranych komputerach od Acera, Asusa, HP i Lenovo. Asystentka będzie oferowała podobną funkcjonalność, jak w przypadku głośników Echo z jednym, istotnym wyjątkiem: nie będzie umiała uruchamiać muzyki z innych źródeł, niż te amazonowe. Integracja ze Spotify na razie nie będzie działać.
Komputerowa Alexa nie będzie wymagać posiadania urządzenia z rodziny Echo. Nie ma też wyśrubowanych wymagań jeśli chodzi o wbudowane w komputer mikrofony. A to oznacza, że prędzej czy później jakiś haker opracuje nielegalną wersję aplikacji działającą na pozostałych komputerach, których producenci się z Amazonem nie dogadali.
To może się udać.
W krajach, w których asystenci głosowi odnoszą sukces, Alexa zazwyczaj dominuje. Już teraz sprzedaje się znacznie więcej urządzeń IoT z wbudowaną Alexą niż z Google Assistant (Siri i Cortana na tym rynku w zasadzie nie istnieją). Nie trzeba Alexy klientom przedstawiać, informować o jej istnieniu. Oni już to wiedzą, lubią ją i chcą z niej korzystać. Wystarczy sama informacja, że jest już dostępna na telefonie, by ci chcieli ją wykorzystać.
Czy będą chcieli na tyle mocno, że podmienią domyślnego Asystenta Google na Alexę? W zgadywanki bawić się nie mam zamiaru. Jest to jednak wysoce prawdopodobne, a to oznacza spory problem dla Google’a. Że o Microsofcie czy Apple’u nawet nie wspomnę.