Byłem świadkiem pokazu siły Microsoftu - Satya Nadella przyjechał do Polski
Satya Nadella podczas swojego przemówienia na konferencji Microsoftu nie powiedział właściwie nic nowego. Przypomniał jednak o tym, co stanowi największą siłę jego firmy.
Myśląc o Microsofcie ostatnio trudno nie przywoływać złych skojarzeń. Firma odniosła porażkę próbując wprowadzić na rynek własną platformę dla telefonów komórkowych. Konsola Xbox One radzi sobie dobrze, ale sporo gorzej od PlayStation 4. Windows 10, choć znakomity, też zbyt często trafia do newsów na skutek jakiejś wpadki.
Problem w tym, że rozmawiamy o małej części całego Microsoftu. Kuba Kralka nieraz stara się mnie w prywatnych rozmowach trollować twierdząc, że Microsoft to już się skończył i że okręt tonie. Częściowo żartuje, ale jestem przekonany, że po części właśnie tak uważa. Bo przecież Dokumenty Google, Samsung Galaxy i iPhone albo wystarczają, albo są wręcz lepsze od platform Microsoftu. No i na Plejaka są fajniejsze gry.
Nie dziwię się tym opiniom.
Microsoft ma coraz więcej problemów na rynku konsumenckim. Co prawda te „problemy” to „tylko” 400 mln aktywnych użytkowników Windows 10, kilkadziesiąt milionów użytkowników Xbox One i tym podobne, więc życzyłbym i sobie takich „problemów”, ale faktem jest, że Google wraz ze swoimi partnerami i Apple dają w kość firmie Microsoft.
Walka o serca konsumentów jeszcze nie została rozstrzygnięta, choć problemy na rynku telefonów komórkowych są szczególnie trudne dla firmy Nadelli. Microsoft ma się jednak lepiej niż kiedykolwiek. Po prostu bryluje w sferach, które albo nas nie dotyczą, albo wręcz zostały stworzone tak, byśmy ich nie zauważali.
Jestem przekonany, że co najmniej jedna trzecia z usług konsumenckich, które wykorzystujecie, opiera się na rozwiązaniach Microsoftu (a reszta na rozwiązaniach Amazonu, ewentualnie Google’a). Nawet zażarci entuzjaści marki Apple lubią zapominać, że spora część usług tej firmy wykorzystuje Binga i Azure. A więc usługi Microsoftu.
Satya Nadella będąc w Polsce przypomniał o tym zgromadzonym gościom.
Z przyjemnością uczestniczyłem w konferencji var Sovia = new Tech();, na której gościł Nadella. Nie dowiedziałem się z niej nic nowego, większość poruszanych tematów była omawiana również podczas konferencji Build. Omawiano HoloLens, Xamarina, boty i sztuczną inteligencję, Azure’a i tym podobne, przeznaczone tylko dla programistów lub klientów biznesowych rozwiązania.
To było spotkanie, które miało szerzyć dobrą nowinę (czytaj: propagandę), by naganiać deweloperów i przedsiębiorstwa na ofertę Microsoftu, to nie ulega żadnej wątpliwości. Fakty mówią jednak same za siebie. Nie ma ani jednej firmy, która by miała tak kompleksowy system współdziałających ze sobą mechanizmów biznesowych.
Nie wierzycie? Nadella jako przykład przedstawił potężny pakiet Office 365 do tworzenia i zarządzania treściami biurowymi, działający w pełnej synergii z Dynamics 365, a więc usługą CRM. Ta z kolei jest zintegrowana z LinkedInem, a więc największą siecią społecznościową dla profesjonalistów. Dorzućmy do tego aplikacje i platformy hostowane na Azure, zarządzane przez SI boty do obsługi klientów… i chyba już widzicie do czego zmierzam.
Nie tylko każda z tych usług, jak Office 365, Dynamics 365, Power BI, Cortana i tym podobne są albo najlepsze w swojej kategorii, albo jednymi z lepszych, to na dodatek chmura Microsoftu spina to wszystko w jedną, współgrającą ze sobą całość.
Nie jest jasne, czy Microsoft pozostanie w świadomości konsumentów. Z całą pewnością nie stanie się jednak „drugim IBM-em”.
Z uwagi na słabnącą pozycję na rynku konsumenckim wielu specjalistów tworzy teorie, że Microsoft może planować manewr podobny do tego, jaki kiedyś wykonał IBM. Czyli pozbycie się wszystkich zasobów związanych z rynkiem konsumenckim i skupienie się na rozwiązaniach informatycznych dla firm. To może okazać się prawdą, jednak ani IBM, ani żadna inna firma nie mają tak rozbudowanej, kompleksowej i wysokiej jakości oferty.
Faktycznie, najważniejsze konsumenckie urządzenie elektroniczne ostatnich dekad, a więc telefon komórkowy, to coś, co Microsoft przegapił i najprawdopodobniej już nigdy tego nie odzyska. Będzie musiał się zadowalać oferowaniem usług i aplikacji na konkurencyjne platformy, takie jak Android czy iOS.
Satya Nadella w Polsce: przyszłość jest piękna, przynajmniej dla Microsoftu.
Za rogiem kolejny przełom na miarę inteligentnego telefonu komórkowego, jakim są gogle do mieszanej rzeczywistości. Na rynku PC Microsoft nadal jest niezrównany. A na rynku biznesowym? Ma mocną konkurencję na każdym polu, ale cały czas rośnie w siłę właśnie z uwagi na swoją kompleksowość.
Pierwszym przykładem z brzegu niech będzie Microsoft Teams, który już teraz jest wprowadzany w tysiącach firm, mimo iż to bezwstydny klon Slacka. Dlaczego więc firmy się na niego decydują? Bo integruje się z SharePointem, Office’em, Dynamicsem i innymi rozwiązaniami Microsoftu, których te firmy używają. Teams wygra ze Slackiem nawet jeżeli ten będzie od niego usługą gorszej jakości.
– Już dzisiaj HoloLens czy Azure wykorzystywane są w telemedycynie oraz wspierają pracowników służby zdrowia. W niedalekiej przyszłości, a potwierdzają to liczne badania i analizy, będą integralną częścią medycyny. Chcemy wykorzystać ten trend, w nowatorski sposób rozwiązać problemy pacjentów i lekarzy, i dzięki temu stać się jednym z liderów branży – mówił na konferencji Mateusz Kierepka, prezes i założyciel MedApp, firmy, która chwaliła się swoim produktem na konferencji.
Faktycznie, na Lumie można patrzeć już tylko z politowaniem, a zdaniem wielu MacBook czy Chromebook to znacznie lepsze pomysły od laptopa z Windows. Jednak fundamenty Microsoftu to chmura i usługi. Sukcesy Windowsa, Xboksa i tym podobnych są mile widziane, wręcz pożądane. To zresztą są produkty, które – jak zgaduję – są Czytelnikom Spider’s Web znacznie bliższe niż hyperwizory, CRM-y, przetwarzanie big data i tym podobne.
Jednak to, na co stawia Microsoft i co wychodzi mu jak nikomu innemu, działa równie dobrze na Galaxy S, Chromebooku i Macu, co na Surface i Lumii. Przecież i tak świat IT zmierza do tego, by nasze urządzenia były cienkimi klientami chmur obliczeniowych. Na tę przyszłość na razie gotowe są Microsoft, Google i Amazon.
Z czego tylko ten pierwszy jest w stanie zaspokoić absolutnie wszystkie możliwe potrzeby MŚP i korporacji. Konferencja z udziałem Nadelli pod względem merytorycznym była bardzo wtórna dla tych, którzy śledzą losy Microsoftu i nie wnosiła nic nowego. Jednak jako pokaz siły można ją uznać za niemały sukces.