Polskie Booksy idzie jak burza. Twórcy aplikacji do umawiania wizyt zgarnęli już 30 mln zł
Booksy to polska aplikacja i serwis do rezerwowania wizyt w salonach usługowych. W sumie zebrała od inwestorów już 30 mln zł. Teraz w Booksy zainwestowała polska firma DaftCode, która pomoże w ekspansji.
Czy nie byłoby przyjemnie móc umówić się na wizytę do fryzjera przez aplikację zamiast dzwonić, albo czekać w kolejce? Właśnie taki problem rozwiązuje Booksy, stworzone przez Stefana Batorego, który wcześniej zasłynął m.in. z iTaxi.
Rynek health & beauty w USA i Europie jest wart ponad 150 mln dol. rocznie, a zapisy na wizyty w większości salonów wciąż polegają na zeszycie i długopisie. Za pomocą Booksy można też zarządzań komunikacją z klientem - wysyłać wiadomości, przypomnienia i oferty promocyjne.
Booksy coraz szybciej wgryza się w rynek piękności – jest dostępne już w 80 krajach od Filipin i Singapuru, przez Polskę, RPA, po Stany Zjednoczone skąd pochodzą najwyższe zyski. Miesięcznie przepływa przez nią 35 mln dol.
Na początku marca Booksy przyciągnęło 4,2 mln dol. inwestycji.
Inwestycji przewodził fiński Open Ocean, a wzięli w niej udział jeszcze Kai Hansen (inwestor w Pyszne.pl) i Rafał Plutecki, szef kampusu Google’a w Warszawie. Teraz Booksy nawiązało nieco innego kalibru współpracę z DaftCode.
DaftCode to polska grupa technologiczna, która zrzesza m.in. Skriware (twórcy drukarek 3D i sklepu w wydrukami), a także Perfect Gym (oprogramowanie do zarządzania siłowniami). DaftCode dysponuje dużym zapleczem developerskim, więc oprócz pieniędzy wnosi także zespół programistów i ludzi doświadczonych w konkurowaniu na różnych rynkach na świecie. Kwota inwestycji nie została jednak ujawniona.
Booksy ma dopiero trzy lata, a już zgarnęło 30 mln zł od inwestorów
Obecnie z aplikacji korzysta 50 tys. salonów usługowych, a liczba rezerwacji wynosi ok. 1 mln miesięcznie. Tylko pogratulować ekspansji!
Testowałem Booksy w Warszawie i bez problemu mogłem znaleźć różne salony, sprawdzić recenzje i zamówić wizytę. Szkoda tylko, że wygląd aplikacji na Androida raczej straszy, niż zachęca.