Tak, tak, tak - nowe MacBooki Pro to kapitalny powiew świeżości w skostniałej branży PC!
Zdecydowanie lepszy od tego, co od kilku lat próbują nam wmawiać Microsoft z Intelem - że komputery muszą mieć ekran dotykowy, na wzór urządzeń mobilnych.
Ileż to razy na łamach Spider’s Web pisałem - nie wierzę w hybrydy PC, bo dotykanie ekranu komputerów nie jest naturalne. Po pierwsze bolą od tego ręce, bo trzeba je wyginać w nienaturalnych pozycjach, po drugie, bo brudzi się ekran, a co jak co, ale ekrany w komputerach PC lubimy mieć czyste jak cholera, po trzecie rękami na ekranie zasłania się sporą część tego, co on wyświetla.
Ileż to razy pisałem - nie, Apple nigdy nie wprowadzi ekranów dotykowych w swoich komputerach. Dotykowe są tam, gdzie ich miejsce - w iPhone’ach, iPadach i Apple Watchach. Komputery Mac, jeśli już, zasługują na inny pomysł.
I ten pomysł w końcu jest! Touch Bar wygląda na kapitalny sposób rozwiązania problemu w typowy sposób przez Apple. Nie są pierwsi z implementacją dotyku w komputerach, ale jak już to zrobili, to zawstydzają cała branżę. I jednego można być pewnym - kolejna generacja pecetów będzie miała rozwiązanie podobne do tego, co dziś pokazał Apple.
Touch Bar, czyli nowy sposób podejścia do klawiszy funkcyjnych to coś znacznie więcej, niż mogłoby się na pierwszy rzut oka wydawać.
To nowy rodzaj interfejsu komputerowego. Trochę rodem z urządzeń mobilnych, ale jednak blisko tradycyjnej pracy na komputerach PC, czyli via klawiatura.
To nowy rodzaj pracy na komputerze PC. Znacznie szybszy, niż wcześniej, bo wykorzystujący kontekstowe menu w aplikacjach i to w taki sposób, że dostosowuje się ono do charakteru naszego stylu pracy i upodobań.
To w końcu zupełnie nowy rodzaj - że tak to nazwę - obsługiwania rozrywki na komputerze. Spójrzcie jak świetne pomysły ma Apple na wykorzystanie Touch Bara w przeglądarce Safari, czy aplikacji iTunes. Kontrolki dostępne tak, by nie przeszkadzały w odbiorze filmu, muzyki, czy czytania tekstów.
Dla mnie to zdecydowanie najważniejsza nowość Apple’a w tym roku.
iPhone’y 7 są przecież kompletnie nudne, podobnie jak Apple Watch, który nie wnosi prawie żadnych nowych funkcji. Za to MacBooki Pro z Touch Barem to coś, co jest zdecydowaną nowością na rynku. Coś, co po raz pierwszy w tym roku wprawia w zachwyt. Coś, co popycha całą branżę do przodu. W końcu coś, na co po prostu chce się wydać pieniądze.
Już to kiedyś pisałem, ale powtórzę teraz - smartfon (w moim przypadku iPhone) to najważniejszy dziś sprzęt, jakiego używam, komputer PC (w moim przypadku MacBook) to z kolei ulubiony sprzęt, którego używam. Niezmiernie cieszę się na myśl, że w końcu dostaliśmy coś, co sprawi, że praca, codzienna żmudna praca przy prowadzeniu naszej organizacji, będzie jeszcze przyjemniejsza.
Teraz tylko uzbierać fundusze na nowego MacBooka Pro 15” w dotykowym Touch Barem. Bo tanio, jak to u Apple’a, nie jest.