No nareszcie! Teraz już nie powinno zabraknąć ci miejsca na tekst na Twitterze
Stało się - Twitter zmienił zasady dotyczące ograniczenia ilości treści, jakie można zmieścić w jednym tweecie. Ale spokojnie, nie chodzi o te słynne 10 tys. znaków.

Były takie czasy, kiedy za wielką zaletę Twittera uznawano ograniczenie do 140 znaków - trzeba było dobrze przemyśleć, co chce się napisać, jakie zdjęcie dodać, kogo w tweecie wspomnieć. Teraz jednak, kiedy w większości porozumiewamy się pismem obrazkowym, fakt, że grafiki dodawane do wpisów zabierały cennie i limitowane miejsce okazał się dużym utrudnieniem.
Od dziś możesz na Twittera wrzucać zdjęcia, ankiety i cytaty nie martwiąc się, że zabraknie ci miejsca na tekst.
Mówiąc wprost, od dziś do limitu 140 znaków, który pozostaje niezmieniony, nie wliczają się zdjęcia, grafiki, GIF-y, ankiety i cytowane tweety.
Doskonale wszystkim znany limit obowiązuje więc wyłącznie w przypadku wprowadzanego tekstu - i dobrze, tak w zasadzie powinno być od samego początku. Nie tak, że czasem wrzucamy zdjęcie i... brakuje nam już miejsca na jakiś jego ciekawy opis.
Co ciekawe, wiele wskazuje na to, że z limitu wykluczone nie zostaną wcale wzmianki innych użytkowników Twittera, więc na to wciąż musimy uważać, szczególnie jeśli chcemy prowadzić długą dyskusję z naprawdę dużą liczbą znajomych.
Według deklaracji Twittera zmiany zostają wprowadzone "tu i teraz". Co, jak to w przypadku Twittera przeważnie bywa, oznacza, że pewnie mało kto może z nich w tej chwili skorzystać.
Tylko dlaczego na tak proste pozornie do wprowadzenia udogodnienie trzeba było czekać tak długo? Pewnie odpowiedź na to pytanie nie zmieściłaby się w 140 znakach...