Niby drobna rzecz te słuchawki, ale bezprzewodowy świat będzie lepszy
Apple Watch series 2 to nuda, nowe iPhone’y nie zachwycają niczym specjalnym prócz aparatem w 7 Plus, za to nowe słuchawki od Apple’a sprawiają, że odzyskuję wiarę w umiejętności Apple’a w tworzeniu nowych możliwości dla znanych już rozwiązań. W końcu słuchawki bezprzewodowe dostaną kopa potrzebnego do rozwoju tak, by stały się wygodne.
![Apple](/_next/image?url=https%3A%2F%2Focs-pl.oktawave.com%2Fv1%2FAUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2%2Fspidersweb%2F2016%2F09%2Fiphone-7-foto2-1-380x127.png&w=1200&q=75)
Nie wiem, czy AirPods będą dobre jakościowo. Wątpię, Apple nie słynie z robienia słuchawek o dobrej jakości dźwięku. Jednak to, że Apple wchodzi w ten rynek jest obiecujące. Oznacza to, że inni producenci będą chcieli dogonić giganta, przegonić, kopiować rozwiązania i ulepszać je by móc pochwalić się, że są lepsze niż Apple.
AirPods będą miały podczerwień, będą podobno zdolne też znaleźć i wyostrzyć się na źródła dźwięku.
Bateria ma wystarczyć na 4-5 godzin używania, ale pudełeczko do ich przechowywania będzie też dodatkową baterią ładującą słuchawki na kolejne 20 godzin słuchania. Niby nic specjalnego, niby świetne słuchawki Bluetooth już istnieją, jednak bądźmy szczerzy - dotychczas były za mało popularne by producenci dokonali w nich poważnych przełomów.
Słuchawki Bluetooth to taki trochę wrzód na tyłku. Ceną życia bez kabla jest konieczność podłączania kolejnych baterii do prądu, pamiętania o ładowaniu i tak dalej.
AirPods nie eliminują tego problemu, ale sprawią, że miliony dotychczasowych użytkowników słuchawek na kablu przejdą na słuchawki Bluetooth. Siłą rzeczy, bo nowe iPhone’y nie będą miały miniJacka, a używanie przejściówki czy dodatkowych akcesoriów by móc słuchać muzyki i ładować telefon jednocześnie nie jest zbyt komfortowe.
Taka drobna rzeczy jak słuchawki bez kabla, która istnieje od wielu lat, w końcu dostanie kopa do rozwoju. Nieco wymuszonego, ale otwierającego producentów na miliony klientów którzy z wielu powodów(przyzwyczajenia, obawy, ceny) zostawali przy kablu.
Cieszę się, bo nikt na razie nie zmusza mnie do ich używania (wychodząc z domu zwykle wybieram kabel), a prawdopodobnie za dwa-trzy lata kolejne generacje słuchawek bezprzewodowych będą nie tylko tańsze, ale lepsze i z mocniejszymi bateriami. Na to liczę.