Komputer, który zmieści się w kieszeni - sprawdzamy Intel Compute Stick
Miniaturyzacja to ciągle postępujący proces - wystarczy popatrzeć na rozwój komputerów. Kilkanaście lat temu miały one formę ogromnych pudeł, potem zmieniły się w laptopy, by ostatecznie stać się smartfonami. Obecnie nawet stacjonarne pecety są tak małe, że można je schować w kieszeni. Tak jak na przykład Intel Compute Stick.
Jest to miniaturowy komputer w formie pendrive’a. Urządzenie zostało opakowane w obudowę wykonaną z mocnego, w większości matowego plastiku. Na części obudowy znajdują się otwory, pod którymi można zobaczyć wentylator. Na obudowie można odnaleźć dwa pełnowymiarowe porty USB (w tym jeden 3.0), port zasilający microUSB, wtyczkę HDMI oraz slot na kartę microSD.
Sprzęt ma całkiem duże wymiary jak na pendrive, a mianowicie 113 x 38 x 12 mm. Z tego powodu po wpięciu go do telewizora można zablokować inne wejścia HDMI. Intel przewidział to i do komputera dodał przedłużacz HDMI, który eliminuje ten problem. Sprawia też, że Compute Sticka można ładnie schować za telewizorem.
Do zestawu dołączony jest też zasilacz, ale ja podłączyłem komputer kablem microUSB do portu USB w telewizorze. Urządzenie ani razu się nie wyłączyło.
Wydajność odpowiada rozmiarom komputera.
Za wydajność Intel Compute Stick odpowiada czterordzeniowy procesor Intel Atom X5-Z8300 współpracujący 2 GB RAM DDR3 1600 MHz. Jest to konfiguracja z niskiej półki, która zapewnia wydajność porównywalną z urządzeniem mobilnym. Wystarczy ono do pracy biurowej, przeglądania sieci i odtwarzania multimediów, ale… nic więcej. Moc urządzenia nie jest odpowiednia do używania zaawansowanych programów i gier.
Pozostałe komponenty to 32 GB pamięci flash rozszerzalnej za pomocą kart microSD oraz moduł łączności bezprzewodowej obsługujący standardy WiFi 802.11 ac oraz Bluetooth 4.0. Jeżeli chodzi o komfort pracy, to komputer pod obciążeniem potrafi rozgrzać się do ponad 80 stopni, a wbudowany wentylator nieustannie kręci się i generuje hałas.
Windows 10 niespecjalnie pasuje do telewizora
W założeniu Intel Compute Stick to urządzenie służące do obsługi multimediów. W praktyce jednak system Windows 10 kiepsko sprawdza się na telewizorze i obsługiwanie go nie jest wygodne, nawet jeśli dysponuje się odpowiednią klawiaturą multimedialną z wbudowanym gładzikiem.
Interfejs systemu nie wygląda najlepiej na dużym ekranie. Poszczególne elementy i czcionki systemu są zdecydowanie za małe. Ciekawie tam prezentują się aplikacje systemu Windows, ale ich jest jak na lekarstwo. Z kolei korzystanie ze standardowych programów lub przeglądarki internetowej na telewizorze to katorga.
Urządzenie to co prawda nie poradzi sobie z najnowszymi grami, jednak doskonale sprawdza się podczas korzystania z funkcji In Home Streaming. Mój stacjonarny pecet jest oddalony o kilka metrów od telewizora i znajduje się w zupełnie innym pomieszczeniu. Z tego powodu w salonie mam PlayStation 4, które generuje słabszą grafikę, ale jest znacznie wygodniejsze w obsłudze.
Dzięki szybkiej łączności WiFi 802.11 ac Intel Compute Stick pozwolił mi cieszyć się najlepszą możliwą grafiką bez konieczności przenoszenia peceta - mogłem w salonie korzystać z mocy obliczeniowej mojego komputera. To rozwiązanie znacznie tańsze od PlayStation 4 lub Xboksa One. Istotna jest też cena gier - tytuły konsolowe w końcu są znacznie droższe od pecetowych odpowiedników.
Czy warto kupić Intel Compute Stick?
Jest to urządzenie, które sprawdzi się w niektórych sytuacjach, ale w wielu będzie bezużyteczne. Nie przemawia do mnie wizja noszenia komputera i podłączania go w hotelu do zewnętrznego ekranu. Wolę mieć laptopa, którego użyję w każdej sytuacji. Intel Compute Stick jest za to świetnym rozwiązaniem do strumieniowania gier na inny ekran, doskonale się też sprawdzi jako baza do stworzenia taniego komputera All-in-One.
Sprzęt taki będzie cechował się niską wydajnością, ale w zupełności wystarczy ona do pracy biurowej. A jeżeli ktoś uzna, że jest dla niego za mała, zawsze może poczekać kilka tygodni na premierę kolejnej wersji Compute Sticka wyposażonego w wydajniejszy procesor Intel Core M. Niestety jej cena prawdopodobnie będzie zauważalnie wyższa niż 700-800 zł, jakie trzeba zapłacić za testowaną przeze mnie wersję komputera.