Nie dla mnie dzisiejsze nowości Apple. Ale pewnie o to właśnie chodziło
To już koniec? Serio? Chyba nie było fana nowych technologii, który nie wymamrotał tych słów pod nosem, gdy szef Apple’a Tim Cook zabierał się za podsumowanie dzisiejszej konferencji.
Nic o Makach, w zasadzie nic o Apple Watchu poza tym, że w ofercie pojawią się nowe paski, nic o Apple Music. Oj, trudno będzie ustrzec się przed krytyką, że Apple po prostu nie nadąża dziś z rozwojem swoim produktów. Wszystkie te trzy linie produktowe mocno potrzebują przecież odświeżenia, szczególnie gdy skonfrontuje się je z tym, co robi i gdzie dziś jest konkurencja. Najbliższa konferencja Apple’a z pewnością nie wcześniej, niż we wrześniu - nie ma więc co oczekiwać, że ewentualne nowości w tych kategoriach pojawią się wcześniej.
To za mało, by wzniecić entuzjazm obserwatorów rynku i mediów, ale coś mi świta, że mogą to być produkty, dzięki którym Apple obroni spadające dynamiki.
Wszyscy wiemy, w jakiej sytuacji jest dziś Apple. To najbardziej rentowna firma technologiczna świata, współlider kategorii smartfonów, z najlepszymi dynamikami wzrostów na zapadłym rynku PC. Ale w dwóch punktach Apple’a boli bardzo: iPhone stracił na dynamice wzrostów sprzedaży, a iPad nieprzerwanie spada od wielu kwartałów.
Co więc dziś zrobił Apple? Pokazał produkty, które mają za zadanie odwrócić tendencje spadkowe w tych najważniejszych dla amerykańskiej firmy kategoriach. I choć ja sam iPhone’a SE na pewno nie kupię, bo jestem przecież zadowolonym posiadaczem iPhone’a 6S Plus, który jest o dwie półki wyżej w hierarchii smartfonów Apple’a, to jednak zupełnie nie do mnie skierowana była dzisiejsza prezentacja.
Cook dziś wyraźnie dawał do zrozumienia:
- jest wielka liczba ludzi, którzy wciąż nie posiadają smartfonów, lub którzy są niezadowolonymi posiadaczami smartfonów z Androidem.
To im ma się podobać iPhone SE, nie mnie.
- jest 600 mln starych PC na rynku i to tym osobom ma przypaść do gustu mniejszy i tańszy iPad Pro, który potrafi znacznie więcej, niż stary komputer.
Ja MacBooka Pro już mam.
Łatwo więc dzisiaj wpaść w pułapkę naśmiewania się z Apple’a - że nie nadążają, że ich nowości to retrospektywne wręcz produkty, że to wciąż odgrzewane kotlety. Ja jednak jestem zdania, że była to jedna z ważniejszych konferencji Apple’a w ostatnim czasie - taka, która pokazuje, że Tim Cook z załogą chcą się schylić po pieniądze tak nisko, jak dotąd nie sięgali.