REKLAMA

Po co ci konto na Facebooku, Snapchacie i Twitterze? Odpowiedz szczerze

Ostatnio poukrywałam prawie wszystkich znajomych na fejsie, pousuwałam część obserwowanych kont na Twitterze i Instagramie i wywaliłam Snapchata z jednego prostego powodu - w mojej głowie co chwilę pojawiała się jedna myśl: “You All Look The Same To Me”.

Po co ci konto na Facebooku? Odpowiedz szczerze
REKLAMA
REKLAMA

Na Quartzie pojawił się artykuł, który mówi dokładnie o tym samym - w Sieci większość z nas jest do siebie podobna. Dostosowujemy się do medium. Gdy ogranicza nas 140 znaków przyjmujemy określony styl i postawę, gdy jesteśmy na fejsie automatycznie myślimy co się klika i lajkuje i dostosowujemy się do tego, ograniczamy się myślą kto może przeczytać nasze statusy i tak dalej. Słowem wszyscy stajemy się podobni, a brak komunikacji niewerbalnej, czy nawet intonacji głosu sprawia, że zlewamy się w jeden wielki strumień niemal jednakowych rzeczy i osobowości.

Dużo w tym niestety prawdy. Nie pomaga też to, że wielu z użytkowników mediów społecznościowych stało się po prostu biernymi przekaźnikami tego, co napisał lub zrobił ktoś inny - ile razy widzieliście na swojej tablicy na fejsie jeden link wrzucony przez kilku-kilkunastu znajomych? Ilu z nich dodało choćby zdanie komentarza od siebie?

Ostatnio zdałam sobie sprawę, że gdy poznaję kogoś z Internetu na żywo, to potem całkowicie inaczej odbieram to, co pisze w Sieci.

Nie dość, że pojawia się większe zainteresowanie bo w końcu potrafię do statusów przypisać twarze, głosy czy gestykulację, to dodaje dodatkowego kontekstu samej wiadomości. Potencjalne niedomówienia stają się rzadsze, żarty czy narzekania nabierają większego sensu.

Zawsze ciekawiło mnie, ile w Sieci jest kont i użytkowników, którzy wrzucają linki do artykułów z lub nawet bez komentarza, kont nastawionych na zbieranie lajków, serduszek i retweetów, kont które nie mają żadnej osobowości, żadnego charakteru. I kont, które posiadając nawet charakter opierają go na wyczuciu tego, co się klika - tu ostrzejsze żarty, tam śmieszne obrazki z 9gaga - a nie na prawdziwej osobowości tego, kto prowadzi konto.

Sama jestem temu winna. Pamiętam czasy, gdy wydawało mi się, że popularność w social media coś znaczy.

Gdy myślałam, że wyścig po obserwujących jest ważny i że warto zastanawiać się nad popularnością. Do dziś łapię się na rozważaniach, czy nie wrzucić czegoś wtórnego co wiem, że zebrałoby lajki. Czasem to robię. W końcu przecież jedną z rzeczy które nas napędzają jest chęć bycia lubianym, nawet jeśli oznacza to tylko chwilowy skok w statystykach i brak prawdziwej sympatii.

Może to dobry powód żeby używać mediów społecznościowych, tak jak każdy inny? W końcu nie bez powodu tysiące samozwańczych ekspertów mówi o tym, że jesteśmy brandami, że powinniśmy kreować swoją markę osobistą bo przyda nam się do znalezienia pracy, zebrania ruchu czy szacunku, uwiarygodnienia w branży i tak dalej.

To chyba największa i najbardziej szkodliwa ściema social mediów - przekonanie, że każdy z nas jest brandem, że każdemu z nas to się przyda i że przynosi jakieś pozytywne efekty. Otóż przynosi może procentowi, może dziesięciu procentom użytkowników, którzy bezpośrednio lub pośrednio zarabiają w mediach społecznościowych.

Reszta jest aspirująca i tworzy maskę dostosowaną do warunków tylko po to, by zebrać więcej klików w nadziei, że przyniesie to jakieś samospełnienie.

Ciężko jest nawigować w internetowym świecie społeczności. Albo wpadamy do jednego worka albo zaczynamy się temu przeciwstawiać i stajemy się butnym internetowym hispterem z drugiego worka. I tak wszystko sprowadza się do jednego, podstawowego pytania, na które szczera odpowiedź mówi dużo o nas samych i o naszym nie tylko wirtualnym życiu:

REKLAMA

Po co używam mediów społecznościowych? Po co jestem na fejsie i snapie, po co mi Twitter i Instagram?

Czasem ta odpowiedź nie jest miła i przyjemna, ale zawsze jest potrzebna, bo pozwala lepiej zrozumieć samego siebie. Nie chcę brzmieć jak tandetny internetowy trener, nie chcę też uogólniać, ale media społecznościowe czasem sprawiają, że tracimy siebie - indywidualność i charakter.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA