Mnóstwo telefonu za śmieszne pieniądze. Meizu m2 note – recenzja Spider’s Web
Do obecności chińskich telefonów na polskim rynku zdążyliśmy się już dawno przyzwyczaić. Tak samo jak do tego, że niektóre z nich oferują nam niesamowicie dużo, za niesamowicie niską cenę. Czy tak jest również w przypadku 5,5-calowego fabletu Meizu – m2 note?
Od razu warto przy tym wspomnieć o cenie, bo to ona będzie odgrywać istotną rolę przy ocenie urządzenia, a także w trakcie podejmowania potencjalnej decyzji o zakupie. W tym momencie m2 note możemy kupić bez większego problemu za… 799 zł.
I patrząc na specyfikację, jest to kwota bardzo, bardzo niewygórowana. Czy jednak „papierowa” kalkulacja znajduje odzwierciedlenie w rzeczywistości i m2 note jest tak dobrym wyborem, jak może się wydawać?
Specyfikacja:
- Wymiary: 150,9x75,2x8,7 mm
- Masa: 149 g
- Wyświetlacz: IGZO, 5,5”, 1920x1080 (PPI 403), AGC Dragontrail
- Pamięć multimedialna: 16 lub 32 GB
- Procesor: MTK MT6753 (Cortex A53 1,3 GHz, 8 rdzeni)
- Procesor graficzny: Mali T720
- RAM: 2GB LPDDR3 800MHz RAM
- Tylna kamera: 13 MPX, 4x zoom cyfrowy, ochrona Gorilla Glass 3, f-elementowa soczewka, f/2.2, 30 zdjęć na sekundę
- Przednia kamera: OV5670, 5 MPX, 4-elementowa soczewka, f/2.0, kąt 69 stopni
- Łączność: FDD-LTE / TD-LTE / TD-SCDMA / WCDMA / GSM
- WLAN: 802.11 n/g/b/a Wi-Fi, dwuzakresowe (2,4 GHz/5 GHz)
- Bluetooth: 4.0 LE
- Lokalizacja: GPS, A-GPS, GLONASS, cyfrowy kompas,
- Czujniki: Halla, zbliżeniowy, żyroskop, oświetlenia
- SIM: dual SIM, układ hybrydowy ze slotem SIM
- Karta SD: do 128 GB, zamiast jednej z 2 kart SIM
- System operacyjny: Android z nakładką Flyme
- Akumulator: 3100 mAh
Urządzenie dostępne jest w czterech wariantach kolorystycznych – białym, niebieskim, różowym i szarym.
W momencie testów smartfon działał pod kontrolą systemu operacyjnego Android w wersji 5.1 z nakładką Flyme w wersji 4.5.2l.
Zestaw
Zasadniczo ten element rzadko jest u nas opisywany, ale w tym przypadku warto wspomnieć o kilku rzeczach, związanych głównie ze starannością i dbałością o szczegóły.
Pomijając już fakt, że w tak dobrze wykonanym i dopasowanym pudełku mogłoby trafić do nas urządzenie wielokrotnie droższe, to sporą uwagę (poza telefonem) przyciąga właśnie dopracowanie wszystkich detali. Polska instrukcja? Oczywiście jest. Igiełka do otwierania tacki SIM/microSD? Oczywiście, bo jak mogłoby być inaczej, ale przyjrzyjmy jej się bliżej. Co widzimy na jej powierzchni? Napis Flyme, a do tego otwór w uchwycie wykrojono na podobieństwo logo Flyme.
Dla niektórych, szczególnie tych, którzy z „chińczykami” mają styczność od dłuższego czasu, może wydawać się to oczywiste. Lecz dla sporej części potencjalnych użytkowników telefon z Chin oznacza tandetę i bylejakość już od samego początku, a po otwarciu opakowania spodziewa się w najlepszym przypadku telefonu z niskiej półki, kilku papierków po chińsku i wypełnienia z trocin.
Nie w tym przypadku. To pudełko i wszystkie te detale mogą spokojnie pozycjonować Meizu (przynajmniej jeśli chodzi o pierwsze-pierwsze wrażenie) na naprawdę wysokiej półce.
Pomijając jednak pozornie nieznaczące zabiegi i dodatki, czas odpowiedzieć na ważniejsze pytanie: co jest w tym opakowaniu poza telefonem i papierologią? Prawdę mówiąc, niewiele. Ładowarka, kabel microUSB do ładowania i synchronizacji, oraz słuchawki, których niestety nie dane mi było poznać – w wersji testowej po prostu ich nie dołączono, zamiast tego oferując zaślepkę. Kupujący oczywiście będą mieli więcej szczęścia.
Budowa
Przy ekranie mierzącym aż 5,5 cala nie ma co liczyć na to, że m2 note będzie urządzeniem o kompaktowych rozmiarach. Trzeba jednak przyznać, że Meizu w tym przypadku nie zmarnowało za dużo miejsca i nie obudowało wyświetlacza toną zbędnego plastiku.
O „zerowych ramkach” nie ma wprawdzie mowy, ale i tak nie jest źle. Pod wzmocnioną szklaną osłoną, oprócz ekranu znalazło się miejsce dla niezbyt szerokich ramek bocznych i dużo grubszych, ale symetrycznych i eleganckich ramek na dole, i górze. W tym drugim przypadku na „niewykorzystanej” powierzchni umieszczono maskownicę głośnika, przednią kamerę oraz odpowiednie czujniki i niewielką, ale skuteczną diodę powiadomień. W przypadku dolnej ramki sprawa prezentuje się jednak o wiele ciekawiej.
Ulokowano tam bowiem niepozornie wyglądający, fizyczny przycisk. Teoretycznie nic wielkiego, a do tego pełni dość standardową funkcję – jego wciśnięcie przenosi nas na ekran główny, niezależnie od tego, gdzie znajdujemy się obecnie. Wystarczy jednak po prostu delikatnie dotknąć go, zamiast wciskać, żeby przekonać się, że jego powierzchnia to nic innego jak panel pojemnościowy (zwana przez producenta mBack), który działa dokładnie jak… przycisk „Powrót”.
W rezultacie, zamiast szeregu przycisków fizycznych czy ekranowych, mamy jeden, umieszczony pod ekranem, który pełni jedną z ważniejszych funkcji nawigacyjnych w Androidzie. Świetny pomysł, a do tego naprawdę dobre rozwiązanie, choć trzeba się do niego przez pewien czas przyzwyczajać.
Niestety przycisk nie jest podświetlany, a drugą drobną wadą jest sposób, w jaki wyszlifowano jego boczne krawędzie. Są po prostu ostre i może nie potną nam palców do krwi, ale potrafi być czasami niezbyt przyjemny przy ślizganiu się palcem w jego okolicy.
Frontowy panel kończy się natomiast przy krawędziach dość obłą i przyjemną w dotyku ramką, która stanowi jednocześnie jedną część z pokrywą akumulatora. Niestety, już tutaj możemy mówić o pierwszej poważnej – przynajmniej dla niektórych użytkowników – wadzie. Nie możemy na własną rękę wymienić akumulatora w m2 note – za nic bowiem nie da się po dobroci zdjąć wykonanej z tworzywa sztucznego osłony.
Dostęp do gniazda nanoSIM/microSD zapewniony jest więc w standardowy w dzisiejszych czasach sposób – przez tackę wysuwaną z prawej krawędzi. Jest ona tyle ciekawa, że zdecydowano się na rozwiązanie hybrydowe, umożliwiając użytkownikowi korzystanie albo z dwóch kart nanoSIM, albo z karty nanoSIM i karty microSD. Rozwiązanie nie tak nowe, ale części osób z pewnością przypadnie do gustu. Niestety ci, którzy chcieliby jednocześnie korzystać z dwóch slotów SIM i jeszcze do tego dodać kartę pamięci, muszą szukać innego telefonu.
Poza tym zestaw złącz i przycisków jest bardziej niż typowy. Na dole ulokowano maskownicę głośnika, otwór mikrofonu oraz wejście microUSB. Na lewej ścianie umieszczono przyciski głośności i zasilania, które łatwo odnaleźć bez patrzenia, a których wciśnięcie zawsze potwierdzone jest satysfakcjonującym – choć pod żadnym pozorem nie tandetnym – kliknięciem. Góra to natomiast jedynie wejście audio oraz otwór dodatkowego mikrofonu.
Jeszcze mniej niespodzianek czeka nas z tyłu, pokrytego w przypadku naszego testowego egzemplarza matową, szarą powłoką. Poza standardowymi oznaczeniami obecny jest tu jedynie obiektyw 13-megapikselowego aparatu oraz podwójna dioda doświetlająca.
Jakość wykonania i wygoda użytkowania
Mimo wykończenia całej obudowy (z wyjątkiem frontu) tworzywem sztucznym, trudno powiedzieć o m2 note cokolwiek złego. Czujemy wprawdzie w dłoni, że smartfon wykonany jest z takiego a nie innego materiału, ale w żaden sposób nie można całości określić mianem tandetnej. Szczególnie, że dość uczciwa masa telefonu sprawia, że uczucie solidności jest wręcz na wyższym poziomie, niż można byłoby się spodziewać.
Do tego trudno znaleźć jakikolwiek element, który byłby po prostu słaby. Wszystkie części spasowane są bardzo dobre, otwory w obudowie są równe i równo rozmieszczone, a uginania się obudowy trudno uświadczyć w którymkolwiek jej punkcie. Szare, matowe „plecki” nie są również siedliskiem odcisków palców, a przynajmniej… nie widać ich zbyt wiele.
Właściwie jedynym fragmentem, do którego można – choć zdecydowanie na siłę – się przyczepić, jest tacka SIM/SD. Po włożeniu wystaje minimalnie poza obrys obudowy i na równie mikroskopijną odległość da się nią delikatnie poruszyć. Cóż, mówimy o telefonie za niecałe 800 zł, więc na takie „błędy” można z łatwością machnąć ręką.
Nieco trudniej jest natomiast ocenić wygodę użytkowania, szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że dla jednych 5,5” to za dużo, dla innych za mało, a dla innych w sam raz.
Jedno jest pewne – m2 note z łatwością „wpada” w rękę, dzięki odpowiedniemu wyprofilowaniu obudowy i dobrze rozłożonej masie. Bez problemu podniesiemy go z biurka i tak samo łatwo wyciągniemy go z kieszeni.
Potem wiele zależy już od naszych preferencji odnośnie samego rozmiaru telefonu, ale trzeba tu wspomnieć o jednym – m2 note jest dość śliski i czasem ma się wrażenie, że bardzo łatwo wypuścić go z dłoni. Wprawdzie w ciągu kilkunastu dni testów takie zdarzenie nie miało miejsca, ale przy takich „patelniach” gładkie wykończenie pokrywy akumulatora zdecydowanie nie jest zaletą, a wadą. Może jakiś pokrowiec rozwiązałby ten problem? A może po prostu nikt inny nawet go nie zauważy.
Oczywiście nie można powiedzieć, że m2 note to ideał, jeśli chodzi o jakość wykonania, ale biorąc pod uwagę zastosowane materiały i cenę końcową, całą konstrukcję można ocenić właściwie tylko i wyłącznie pozytywnie.
Ekran
5,5-calowa matryca od Sharpa obiecuje naprawdę wiele, wliczając w to naprawdę sporą jak na tę klasę cenową rozdzielczość Full HD. I żeby było śmieszniej, nie tylko spełnia wszystkie obietnice, a nawet oferuje trochę więcej.
Przede wszystkim podstawowe parametry, takie jak czytelność, kolory, kąty widzenia czy obsługa dotykiem stoją na naprawdę wysokim poziomie. Wyświetlane treści są bardzo przyjemne dla oka, kolory atrakcyjne, lecz nie przerysowane (możemy też regulować je w dość szerokim zakresie), a widoczność pod różnymi kątami bardzo dobra (choć przy poziomym odchyleniu całość trochę za szybko zaczyna ciemnieć).
O rozdzielczości nie ma nawet co pisać – FHD na 5,5” to więcej niż wystarczająca propozycja, a dostrzeżenie pojedynczych pikseli graniczy z cudem i wymaga od nas nienaturalnie bliskiego trzymania telefonu przy twarzy. Spora powierzchnia i wysokie zagęszczenie pikseli sprawiają więc, że zarówno konsumpcja multimediów, jak i np. praca z dokumentami tekstowymi jest więcej niż przyjemna. Meizu można pochwalić też za naprawdę wysoką jasność zastosowanego wyświetlacza.
Wyszły właściwie same pochwały, ale tutaj trudno jest przyczepić się do czegokolwiek. Ekran w m2 note jest po prostu bardzo dobry, niekoniecznie tylko w obrębie półki „poniżej 1000 zł”.
Wydajność
Czy smartfon za mniej niż 1000 zł może być wydajny? Od dawna znamy już odpowiedź na to pytanie, więc bardziej zasadnym wydaje się nieco inne: jak bardzo wydajny jest Meizu m2 note?
Odpowiedź jest dość prosta: bardzo. Ośmiordzeniowy procesor i 2 GB RAM pozwalają na komfortową pracę niemal przy niemal wszystkich zadaniach, wliczając to zarówno pracę na wielu aplikacjach jednocześnie i częste przełączanie się pomiędzy nimi, jak i wszelkiej maści rozrywkę.
Potwierdzają to syntetyczne testy, takie jak np. AnTuTu, gdzie – przy wyłączonym trybie oszczędzania energii – m2 note notuje wyniki na poziomie około 32 000 punktów (31726), co plasuje go wprawdzie za takimi urządzeniami jak Note 4, One M9, Nexus 6, czy MX5 tego samego producenta, ale wciąż sporo przed resztą konkurencji w tej klasie cenowej.
O jakichkolwiek przycięciach w obrębie systemu czy zdecydowanej większości aplikacji trudno oczywiście mówić. Tym bardziej, że prosty wizualnie i nie przeładowany zbędnymi gadżetami system tylko potęguje wrażenie płynności pracy.
Jedyną uwagą jaką można mieć do wydajności m2 note są dość rzadko spotykane, ale jednak od czasu do czasu występujące delikatne przycięcia przy bardziej wymagających graficznie grach. Ponownie zresztą potwierdzają to wyniki aplikacji testowych, gdzie w niektórych sytuacjach liczba klatek na sekundę generowanych przez urządzenie spada do poziomu 18-20.
System operacyjny
Skoro mówimy o telefonie produkowanym przez Meizu, nie można nie wspomnieć o autorskiej nakładce tej firmy – Flyme. I jak zwykle nie mogę nie wspomnieć o tym, że – mimo drobnych uchybień – jest to jedna z moich ulubionych nakładek na Androida. Niekoniecznie dlatego, że jest funkcjonalnie najlepsza, ale po prostu dlatego, że jest spójna, estetyczna i przejrzysta. A to w androidowych modyfikacjach nie zawsze się zdarza.
Większość tego, co mógłbym napisać teraz o nakładce Meizu byłoby niestety tożsame z tym, co napisałem (i nie tylko ja) jeszcze w kwietniu tego roku podczas testów modelu MX4. Tu i tam poprawiono kilka elementów (np. łatwiej teraz zobaczyć do ustawiamy w opcjach telefonu, choć i tak czasem trzeba działać na ślepo), tu i tam poprawiono kilka źle przetłumaczonych elementów (choć niektóre nadal są niesamowicie pokaszanione).
Zachowano też niemal wszystko, co wyróżniało Flyme – od „pływającego przycisku”, przez proste, ale atrakcyjne wizualnie aplikacje systemowe, aż po dość niestandardową obsługę wielozadaniowości (menu wysuwane z dołu ekranu, z ikonami zamiast miniaturami aplikacji). Dostępny jest też ogromny wachlarz narzędzi umożliwiających personalizację urządzenia, zarządzanie aplikacjami, a także ograniczenie zapotrzebowania telefonu na energię.
Jeśli więc komuś Flyme podobał się do tej pory, polubi go też w wersji na m2 note. Jeśli nie, cóż, pozostaje mu skorzystanie z innej nakładki.
Multimedia i łączność
Meizu m2 note wyposażono niestety tylko w jeden głośnik, umieszczony zresztą tam, gdzie umieszcza go większość innych producentów – na dolnej krawędzi urządzenia. O tym, jak łatwo zasłonić go ręką, nie trzeba więc nawet wspominać.
Co do oceny głośnika, cóż, jest on po prostu przeciętny, choć też trudno nazwać go skończenie kiepskim. Sama maksymalna głośność jest bardzo ok, jakość również nie powoduje krwawienia z uszu, ale lepiej nie próbować mieszać tych dwóch parametrów. Przy najwyższym poziomie głośności do naszych uszu dociera głównie hałas, z muzyką i wokalem gdzieś w tle. Jeśli miałbym tym telefonem „napędzać” imprezę, to tylko taką, z której chciałbym szybko pozbyć się gości.
Gdyby jednak założyć, że nikt normalny nie ustawia nigdy głośności telefonu na poziom maksymalny, o głośniku m2 note można powiedzieć tyle, że dobrze, że jest. I resztę można przemilczeć.
Na szczęście dużo lepsze wrażenia z użytkowania daje głośnik do prowadzenia rozmów. Rozmówcę słyszymy bez problemu, a duet mikrofonów powoduje, że i on nie ma z tym samym zadaniem żadnych trudności. Pomaga w tym zresztą fakt, że obsługujący LTE telefon stosunkowo mocno trzyma się sieci operatora, nie tracąc zasięgu łatwo nawet tam, gdzie byłoby raczej uzasadnione.
To samo można zresztą powiedzieć o pozostałych modułach łączności bezprzewodowej, które znalazły się wewnątrz telefonu, czy chodzi o WiFi czy GPS, które działają bez zarzutu. Brakuje może odrobinę NFC, ale też trudno jednoznacznie stwierdzić, czy dla kogokolwiek będzie to faktyczna wada.
Aparat
13 MPX i dość jasny obiektyw mogą sugerować, że zdjęcia z m2 note będą co najmniej przyzwoite i… tak właśnie jest. Prawdę mówiąc, tyle można o nich właśnie powiedzieć – są poprawne, a i poniższy opis będzie z pewnością znajomy dla tych, którzy interesowali się już wcześniej telefonami z półki innej niż najwyższa.
Przy dobrym i odrobinę gorszym oświetleniu jakość fotografii z m2 note potrafi bowiem naprawdę cieszyć. Na zdjęciach znajdziemy sporo szczegółów, ewentualne szumy są niewielkie lub prawie nieistniejące, a kolory prezentują się przyjemnie (choć trzeba uważać - aparat lubi "przepalać" zdjęcie). To samo możemy zresztą powiedzieć po zgraniu zdjęć na komputer, gdzie nie będziemy się wstydzić pokazać ich znajomym (oczywiście pomijam treść zdjęć, chodzi jedynie o jakość).
Im jednak ciemniej, tym wyraźniejsze stają się słabsze punkty aparatu m2 note. Dość szybko aplikacja aparatu zaczyna się gubić, ustawiając ostrość albo powoli, albo zupełnie nie tam, gdzie sobie tego zażyczyliśmy. Czasem potrafi to zrobić nawet po tym, jak ręcznie wybierzemy punkt ostrzenia!
Nawet gdy jednak porozumiemy się z telefonem w kwestii tego, co na fotografii jest dla nas istotne, i tak nie możemy liczyć na idealne ujęcie. Bardzo łatwo jest wykonać zdjęcie poruszone, pozbawione detali, a za to przepełnione szumami i z kolorami nieszczególnie zgodnymi z rzeczywistością. Nie chodzi tu nawet o warunki nocne, a po prostu o późno popołudniową „szarówę” wewnątrz pomieszczeń. Podwójna lampa doświetlająca wprawdzie odrobinę ratuje sytuację, ale i tak nie jest w stanie zdziałać takich cudów, jakie potrzebne byłyby, aby zmienić ten stan rzeczy. Meizu m2 note robi po prostu dobrze zdjęcia w dobrych i umiarkowanych warunkach oświetleniowych i przeciętne, gdy warunki stają się bardziej wymagające.
Na plus można natomiast zaliczyć fakt, że samo wykonanie zdjęcia jest błyskawiczne, żeby nie powiedzieć, że wręcz natychmiastowe.
Akumulator
Na koniec zdecydowanie mocny element dużego i taniego Meizu – czas pracy na jednym ładowaniu. Podczas gdy smartfon nie zalicza się może do przesadnie cienkich (choć nazwanie go grubym byłoby przesadą dla kogoś, kto 15-mm smartfony uważał za „całkiem ok”), w zamian za to otrzymujemy naprawdę pojemny akumulator. 3100 mAh w moim przypadku wystarczało przeważnie na 1,5, a czasem nawet i 2 dni użytkowania, podczas gdy większość telefonów, z których korzystam, pod wieczór ma już nie więcej niż 20-30% naładowania akumulatora.
Intensywniejsze użytkowanie, obejmujące sporo grania i oglądania wideo może wprawdzie pogorszyć ten wynik, ale nawet i w takim przypadku trudno będzie wykończyć cały zapas energii przed pójściem spać.
Niestety akumulatora w m2 note nie wymienimy samodzielnie, więc i tak pewnie w jednej czy dwóch sytuacjach przyda nam się powerbank, ale na pewno takich przypadków będzie mniej, niż gdybyśmy posiadali któreś z urządzeń konkurencji.
Podsumowanie
Meizu m2 note jest dość ciekawym w ocenie telefonem. Z jednej strony przy testowaniu cały czas ma się świadomość, że urządzenie to – przynajmniej w odniesieniu do reszty rynku – kosztuje grosze, a z drugiej strony… trudno mu cokolwiek zarzucić.
Solidna jakość wykonania (choć bez żadnych materiałów z wyższej półki), bardzo dobry ekran, przyzwoity aparat, dobry czas pracy na jednym ładowaniu, obecność LTE i hybrydowej tacki SIM, a do tego całkiem atrakcyjna nakładka. Wszystko to sprawia, że w tej cenie trudno jest odnaleźć jakikolwiek powód, żeby odradzać zakup tego sprzętu.
Przed wydaniem pieniędzy warto zastanowić się więc nad dwoma rzeczami – czy 5,5” to nie za dużo dla nas, oraz czy nakładka Flyme odpowiada nam wizualnie. Poza tym raczej nie będziemy żałować takiego zakupu.
Zalety:
- Dobra jakość wykonania
- Bardzo dobry ekran
- Wysoka wydajność
- Dobry akumulator
- Obsługa LTE
- Atrakcyjna nakładka Flyme
- Świetna cena
- Obsługa dwóch kart SIM lub karty SIM i karty SD
- Przycisk mBack
Wady:
- Albo dwie karty SIM albo karta SD i SIM
- Obudowa wykonana jednak "tylko" z tworzywa sztucznego
- Aparat mógłby być trochę lepszy
- Brak NFC
- Flyme nie wszystkim może się podobać (nie wspominając o drobnych wpadkach)