Marku, jak to się dzieje, że Facebook nie potrafi zrobić porządnej aplikacji na Androida?
Używam aplikacji Facebooka na moim smartfonie z Androidem. Przyznałem się. Robię to z przymusu, ponieważ serwis Marka Zuckerberga jest jednym z narzędzi mojej pracy. Jednak to, co od wielu miesięcy dzieje się z tym programem przechodzi ludzkie pojęcie. Czy naprawdę trudno zrobić aplikację, która działałaby przynajmniej przyzwoicie?
O aplikacji Facebooka można napisać naprawdę wiele, ale na pewno nie to, że jest wzorem dla innych deweloperów. Nawet tak prosta funkcja, jak synchronizacja z wersją webową serwisu totalnie kuleje. Chociaż nie, to złe określenie, bo kuleje oznaczałoby, że taka opcja w ogóle istnieje, a ja jakoś nigdy nie zauważyłem, żeby z telefonu znikały mi powiadomienia na temat rzeczy, które przeczytałem w desktopowej przeglądarce. A przecież Gmail potrafi coś takiego, więc nie jest to jakaś czarna magia.
Sporo można też powiedzieć o Messengerze, który jest chyba jeszcze lepszym przykładem tego, jak zepsuć aplikację mobilną. Powiadomienia na temat wiadomości, które przeczytałem 20 minut temu – normalka. Problemy z połączeniem się z serwerem na stabilnym połączeniu z WiFi, przy którym żadna inna aplikacja nie ma problemów – oczywiście. Powiadomienia przychodzące z kilkunastominutowym opóźnieniem – zdarza się.
I tak sobie to trwało, aż do momentu, w którym Facebook nie zaktualizował swojej głównej aplikacji. Stało się to kilka dni temu, dokładnie w czwartek 18 września. Informacja przeszła bez większego echa, bo też nie było specjalnie o czym pisać. Kilka dodatkowych funkcji i usprawnienia pod kątem prędkości działania i niezawodności to wszystko, na co mogliśmy liczyć. Po kilku dniach przyszła jednak pora na ocenę i ta nie może być pozytywna. Jest jeszcze gorzej niż było.
Wszystkie wcześniejsze problemu aplikacji Facebooka na Androida cały czas są obecne
Pod tym względem nic się nie zmieniło. Rzecz polega na tym, że doszedł kolejny, jeszcze bardziej irytujący niż wcześniejsze. Otóż aplikacja potrafi kilka razy dziennie wyrzucić powiadomienie o… niczym. Normalne powiadomienie zawiera kilka informacji o tym, czego dotyczy, np. Jan Kowalski skomentował Twoje zdjęcie + pierwsze słowa komentarza. Tak to zawsze działało. Teraz Facebook nagminnie wypluwa puste powiadomienia, po kliknięciu w które zostajemy przeniesieni do zakładki… powiadomień w aplikacji, aby dowiedzieć się, że… nie wydarzyło się nic nowego. Początkowo zdarzało się to bardzo rzadko, a dzisiaj do godziny 10:00 rano już wyświetliły się mi już 3 takie powiadomienia.
I naprawdę nie potrafię tego zrozumieć, jak firma, która jest wyceniana na prawie 200 mld dol. nie potrafi zrobić porządnie działającej aplikacji na najpopularniejszy system operacyjny na świecie. Jest to dla mnie ogromna zagadka, bo przecież zatrudniają jednych z najlepszych specjalistów w swoim fachu, a mobilne odsłony i wpływy z reklam rosną bardzo dynamicznie. Tym samym Markowi powinno zależeć na tym, aby program był co najmniej przyzwoity. Tymczasem zamiast naprawiać błędy, to tworzy się nowe, jeszcze bardziej denerwujące.
Zapewniam Cię Mark, że gdyby tylko była alternatywa dla aplikacji Facebooka lub inny serwis, gdzie są wszyscy moim znajomi, a użytkownicy korzystają z niego tak namiętnie (dlatego Google+ odpada), to dawno już zrezygnowałbym z Twojego niebieskiego serwisu. Masz szczęście, że nie ma większego wyboru i niejako jesteśmy skazani na Facebooka. Czas jednak wziąć się do roboty i napisać w końcu porządną aplikację mobilną na Androida. Bo to zakrawa już o kpinę…
---
Zdjęcie główne: Sukharevskyy Dmytro (nevodka) / Shutterstock.com, drugie zdjęcie: Shutterstock