REKLAMA

EA Access trafi również na PlayStation 4? To byłby cios dla Microsoftu

Kilka tygodni temu Microsoft zapowiedział znakomitą usługę abonamentową dla użytkowników Xboxa One. Dzięki niej posiadacze tej konsoli mogą za niewysokie pieniądze otrzymać dostęp do gier Electronic Arts. Sony na początku krytykował ten pomysł, ale teraz… wypowiada się o nim już nieco inaczej.

EA Access trafi również na PlayStation 4? To byłby cios dla Microsoftu
REKLAMA
REKLAMA

Podstawowym problemem konsol do gier są ceny. Nie samych urządzeń, ale gier. Co prawda na Zachodzie wydatek 50 funtów nie jest aż tak dotkliwy, jak 250 zł w Polsce, ale i tak gry na PC są, tak po prostu, dużo tańsze. Kto jeszcze nie wierzy, że ceny są problemem, niech sobie przypomni bunt internautów w momencie, w którym Microsoft chciał próbować ograniczyć handel używanymi grami dla Xboxa One.

Gry na konsole są droższe z uwagi na konieczność płacenia opłat licencyjnych i certyfikacyjnych przez twórców gier. Bo to właśnie na tym, przede wszystkim, zarabiają Sony i Microsoft. Konsole poprzedniej generacji przez bardzo długi czas były sprzedawane wręcz ze stratą: działy PlayStation i Xbox odbijały sobie te koszty właśnie na grach. Teraz obie firmy próbują znaleźć pewien kompromis.

Najpierw Sony uruchomił abonament PS+, który zapewnia, między innymi, atrakcyjne promocje na gry a często wręcz ich darmowe wersje. Microsoft z dużym opóźnieniem odpowiedział bliźniaczą ofertą Games with Gold. I przeszedł do kontrataku.

Pakt z Elektronikami

Kilka tygodni temu Microsoft pochwalił się nową usługą, przeznaczoną wyłącznie dla Xboxa One. Nazywa się ona EA Access i oferuje „darmowy” dostęp do wybranych gier Electronic Arts. Cudzysłów jest zamierzony, bo usługa kosztuje 5 dol. miesięcznie lub 30 dol. rocznie.

battlefield battlefest 2

Na chwilę obecną dzięki EA Access można uzyskać za darmo większość gier EA Sports, Peggle 2 oraz Battlefielda 4. Gier ma przybywać, a Electronic Arts zapewnia, że gry, które już raz się pojawią w EA Access, już nigdy z niego nie znikną. Jak nietrudno policzyć, to bardzo atrakcyjna oferta (jeżeli się lubi gry tego wydawnictwa).

Sony ją skrytykował. Stwierdził, że nie oferuje ona żadnej wartości dla graczy i że posiadacze PlayStation 4 mają przecież PS+. Dziś już patrzy na tę sprawę nieco inaczej.

Na razie nie liczcie na EA Access, ale…

Słowa Jima Ryana, szefa europejskiego działu Sony, dały mi sporo do myślenia. Przeczytałem właśnie bardzo ciekawy wywiad z nim na Metro (polecam lekturę całości), a moją szczególną uwagę zwróciły słowa Ryana o EA Access. Nie wypowiada się już o nim krytycznie, wręcz uważa, że nie widzi w tej usłudze nic złego. Czemu więc nie ma jej na PlayStation 4? Udzielona odpowiedź na to pytanie jest szczególnie ciekawa do interpretacji.

Otóż, jak twierdzi Ryan, „na chwilę obecną EA Access nie realizuje celów platformy PlayStation”. Sony musi najpierw wykoncypować „jak tego typu usługę wypozycjonować”, bo na chwilę obecną „nie zgrywa się z cyfrową ofertą Sony, w tym PlayStation Plus”. Jak to rozumieć?

fifa 1
REKLAMA

Microsoft może i zaskoczył Sony, ale ten nie marnuje czasu. Jestem przekonany, że rozmowy z Electronic Arts się już dawno odbyły, a brak EA Access na PlayStation 4 wynika tylko i wyłącznie z powodu umów z EA i innymi wydawnictwami dotyczącymi PS+ (darmowe gry, rabaty na gry, i tak dalej).

Czy to oznacza, że EA Access na PlayStation 4 to kwestia czasu? Nie. Sony może dojść do wniosku, że to mu się nie opłaca i że PS+ jest dla niego ważniejszy. Natomiast jestem przekonany, że taka możliwość istnieje i ten atut Microsoft ma duże szanse stracić w przewidywalnej przyszłości.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA