Czy to portfolio zdolnego fotografa? Nie, to tylko kadry z Google Street View!
Statystycznie rzecz biorąc, gdyby dać stadzie małp maszyny do pisania, to – zakładając, że czas na pisanie byłby nieskończenie długi – w końcu z przypadkowych klików wyszedłby Pan Tadeusz. A co gdyby zamiast maszyn wstawić aparaty fotograficzne, zamiast małp – samochody Google’a, a zamiast nieskończoności – kilka lat pstrykania? Nie musimy gdybać, możemy zobaczyć to na własne oczy. Efekty są zaskakująco dobre!
Okazuje się, że Google Street View to nie tylko użyteczne narzędzie do szukania nieznanych lokalizacji, ale również przeogromna baza ciekawych fotografii. Amerykański artysta John Rafman spędził długie godziny na wyszukiwaniu prawdziwych smaczków w tym ogromie zdjęć. Zobaczcie, co znalazł.
Powyższe fotografie zostały zarejestrowane wraz z milionami innych, przez aparaty na samochodach Google’a. Nie odpowiada za nie żaden fotograf, a zwykły, do bólu mechaniczny algorytm interwału, rejestrujący zdjęcia co zadany odstęp czasu.
Może nie są to fotografie przełomowe, może nie są wystarczająco dobre, by wygrać międzynarodowy konkurs, ale nie oszukujmy się – niejeden fotograf widziałby podobne kadry w swoim portfolio.
Dochodzimy do smutnego pytania – czy w fotografii w ogóle liczy się talent, czy może wszystko jest dziełem przypadku? A może po prostu liczy się sam motyw, a więc ładny krajobraz lub ładna modelka zawsze zaowocują ładnym zdjęciem? Co o tym sądzicie?