Samsung NX Mini – nowy bezlusterkowiec, który idzie na wojnę z fotografią mobilną
Samsung pokazał dziś zupełnie nową linię bezlusterkowców NX Mini. Nowe aparaty z wymienną optyką to miniaturowe, kieszonkowe korpusy, skierowane do początkujących użytkowników. Początkujący fotografowie będą zadowoleni, ale co na to osoby, które mają już bezlusterkowca Samsunga?
Samsung bynajmniej nie jest nowicjuszem jeśli chodzi o małe aparaty z wymienną optyką. Na rynku bezlusterkowców od dawna istnieje system Samsung NX. Samsung ma bardzo ciekawe pomysły zarówno na same aparaty jak i na kierunek, w którym rozwija się optyka. Zdecydowanie jest to jeden z moich ulubionych systemów bezlusterkowych.
Nowy aparat NX Mini to pierwszy element zupełnie nowego systemu, który wyraźnie dystansuje się od swojego starszego brata. Nowy maluch zbudowany jest w oparciu o zupełnie inną, mniejszą matrycę i wykorzystuje nowy bagnet. Co daje w zamian?
Samsung NX Mini – nowy w rodzinie
Na dzisiejszej premierze Samsung pokazał pierwszy korpus nowego systemu, nazwany po prostu NX Mini, oraz trzy kompatybilne z nim obiektywy. Aparat zbudowany jest wokół matrycy BSI CMOS o przekątnej 1 cala i rozdzielczości 20,5 megapiksela. Wykorzystuje zupełnie nowy bagnet oznaczony jako NX-M. Za pomocą specjalnego adaptera można będzie podłączyć do niego obiektywy „dorosłego” systemu NX, jednak z racji parametrów matrycy właściwie wszystkie szkła zamienią się w teleobiektywy.
Samsung NX, jak na bezlusterkowca przystało, obsługuje tryby pracy P, A, S, M i pozwala na zapis plików RAW. Malutki korpus wyposażony jest we wbudowaną lampę błyskową, odchylany o 180 stopni ekran LCD i złącze akcesoriów Samsunga. Aparat zrobi maksymalnie 6 kl/s i nagra wideo w rozdzielczości 1080/30p. Bardzo ciekawym parametrem jest minimalny czas migawki, który wynosi 1/16.000 sekundy. Taka wartość robi wrażenie nawet w profesjonalnym sprzęcie, więc w małym i amatorskim NX Mini wrażenie jest podwójne. Aparat wyposażony jest w łączność Wi-Fi i NFC.
Wraz z aparatem zadebiutowały trzy obiektywy. Pierwszy to miniaturowy naleśnik 9 mm f/3.5 (ekwiwalent 24 mm dla pełnej klatki), drugi to standardowy kitowy zoom 9-27 mm (ekwiwalent 24-73 mm), a ostatni to jasna stałka 17 mm f/1.8 (ekwiwalent 45 mm).
Czy Samsung rozmienia się na drobne?
Drogi czytelniku (i czytelniczko!), jeżeli nowy Samsung NX Mini z czymś Ci się kojarzy, masz całkowitą rację. Samsung NX Mini zbudowany jest w oparciu o tę samą matrycę, co Nikon 1 (choć w Nikonie sensor ma niższą rozdzielczość). Tutaj właśnie dochodzimy do dużych kontrowersji. Jak wszyscy pamiętają, Nikon 1 był szeroko krytykowany za marnowanie potencjału aparatu, czyli umieszczanie malutkiej matrycy w bezlusterkowcu. Pomysł Nikona opiera się jednak na innym założeniu. Matryca jest mała, ale w zamian użytkownik dostaje aparat o rekordowych szybkościach zapisu na poziomie nawet 60 kl/s.
Samsung idzie inną drogą. Tutaj mała matryca pociąga za sobą mały korpus. Innymi słowy, ma być po prostu kieszonkowo. Z szybkości Nikona 1 pozostał tylko bardzo krótki minimalny czas migawki. Seria Samsung NX Mini jest skierowana do najbardziej początkujących użytkowników, którzy do tej pory fotografowali smartfonem. Targetem są osoby, które chcą poczuć skok jakościowy w zdjęciach, a przy okazji nie chcą wchodzić na tonący okręt pt. „aparaty kompaktowe”.
Zastanawiam się tylko, czy Samsung nie rozmienia się na drobne. Miniaturowy, amatorski korpus mógł przecież równie dobrze powstać wewnątrz "dorosłego" systemu NX. Obawiam się, że taki podział produkcji może się źle odbić na użytkownikach starszego systemu. Użytkownikom Samsunga powinien dać do myślenia fakt, że u konkurencji spod znaku Sony, od momentu premiery pełnoklatkowego bezlusterkowca Sony A7, nie pojawił się ani jeden obiektyw dedykowany stricte systemowi NEX.
Cena nowego aparatu to 449 dolarów w zestawie z obiektywem typu naleśnik i 549 dolarów za zestaw z obiektywem kitowym i zewnętrzną lampą błyskową.