REKLAMA

Niesamowita historia WhatsApp - od ludzi bez pracy do sprzedaży firmy za 19 mld dol. w ciągu zaledwie 5 lat

Historia WhatsApp nie sięga aż tak daleko, jakby mogło się wydawać. Dwóm byłym pracownikom Yahoo! w zaledwie 5 lat udało się zbudować firmę wartą – jak się dzisiaj okazało – 19 miliardów dolarów. Jak to możliwe?

Niesamowita historia WhatsApp – od ludzi bez pracy do sprzedaży firmy za 19 mld dol. w ciągu zaledwie 5 lat
REKLAMA
brian-acton-whatsapp
REKLAMA

WhatsApp zostało założone przez Briana Actona oraz Jana Kouma. Już sama historia tych dwóch mężczyzn jest niezwykle ciekawa. Acton ukończył aż trzy uniwersytety – Środkowej Florydy, Pensylwanii oraz Stanford. Jeszcze w trakcie pobierania nauki rozpoczął pracę w Rockwell International, gdzie był administratorem systemów. Po nieco ponad roku przeniósł się do Apple, aby testować hardware. Jednak nie zagościł tam na długo, ponieważ po 13 miesiącach trafił do Adobe. Tam spędził tylko 4 miesiące, aby z powrotem wrócić do Apple. Jednak znowu nie pracował zbyt długo w firmie Steve’a Jobsa i już w 1996 roku trafił do Yahoo! W tej firmie spędził 11 lat aż 7 razy awansując na wyższe stanowisko.

W 2007 roku, kiedy zakończyła się jego przygoda z Yahoo! był wiceprezesem ds. technicznych. Niewiele wiadomo na temat tego, czym zajmował się w latach 2007-2009. Wiemy natomiast, że w 2009 starał się o pracę w Facebooku i jego kandydatura została odrzucona. Nie chcieli go zatrudnić, to 5 lat później zapłacili mu 19 miliardów dolarów…

jan-koum-whatsapp

Historia Jana Koumy – jeszcze do wczoraj prezesa WhatsApp – nie jest aż tak szalona. On pracował w Yahoo od 1998 do 2007 roku, zajmując w tym czasie zaledwie 2 stanowiska. Kiedy odchodził z firmy, był inżynierem ds. infrastruktury. Można wręcz powiedzieć, że nie robił nic nadzwyczajnego. Jednak Acton i Koum postanowili połączyć siły i stworzyć coś wspólnego.

Co ciekawe, ich pierwszym pomysłem wcale nie było WhatsApp.

Najpierw stworzyli coś w rodzaju aktualizacji statusów. Polegało to na tym, że jeśli w danej chwili nie byliśmy w stanie odebrać telefonu, to ich wynalazek pozwalał na automatyczne przesyłanie statusów, np. „prowadzę teraz samochód, nie mogę rozmawiać” albo „jestem na wakacjach, zadzwoń do mojej asystentki”. Niestety, nikt nie chciał z tego korzystać. Obaj zaczęli się zastanawiać co dalej. I tak w pewnym momencie wpadli na pomysł stworzenia prostego, multiplatformowego komunikatora. W ten sposób powstała aplikacja, która wczoraj została sprzedana Facebookowi za astronomiczną kwotę 19 miliardów dolarów.

Na czym polega siła WhatsApp? Aplikacja została udostępniona bardzo szerokiemu gronu odbiorców. Jej wersja jest dostępna zarówno na Androida, iOS-a, BlackBerry, Symbiana, telefony z serii Nokia Asha i Nokia 40, a także mobilne kafelki, czyli Windows Phone’a. Dzięki temu potencjalna baza użytkowników była bardzo duża. Po drugie, postawiono na prostotę. WhatsApp miało służyć do komunikowania się i niczego więcej. Dlatego aplikacja pozwala na wysyłanie wiadomości tekstowych, notatek oraz zdjęć - tylko tyle i aż tyle. Korzystanie z niej nie było też specjalnie drogie. Każdy użytkownik otrzymywał pierwszy rok za darmo. Przypomina to nieco taktykę... dilera narkotyków, który pierwszą dawkę daje za darmo, aby pokazać i uzależnić, a dopiero później – gdy już nie możemy się bez danej rzeczy obejść – pobiera opłaty. Na szczęście owa opłata to zaledwie jeden dolar na cały rok.

Po pierwszych czterech lata swojej działalności aplikacja miała już 419 milionów użytkowników.

whatsapp-systemy

To więcej, niż w takim samym okresie zdobyły Facebook, Gmail, Twitter i Skype razem wzięte. Na dodatek każdego dnia przybywało średnio milion kolejnych użytkowników. Tak, milion dziennie! W wielu krajach europejskich WhatsApp jest dużo popularniejsze niż Facebook Messenger. W samej Hiszpanii korzysta z niego aż 97 proc. osób, a w Niemczech aż 84 proc. Jednak nie to wydaje się dla Zuckerberga najważniejsze. Aplikacja stworzona przez byłych pracowników Yahoo! cieszy się ogromnym powodzeniem przede wszystkim na rynkach wschodzących na czele z Indiami, Afryką Południową, Nigerią, Meksykiem czy też Brazylią. To właśnie tam najtrudniej przebić się Facebookowi. A bez wątpienia Mark potrzebuje nowych użytkowników dla swojego biznesu. W Europie bądź Ameryce nie będzie ich już tak dużo przybywać. Zuckerberg musi postawić na Afrykę i Azję. I świetny start do tego daje mu właśnie WhatsApp.

Pogłoski na temat tego, że Facebook chce kupić WhatsApp pojawiały się już od dobrych 2 lat.

Jednak Acton i Koum pozostawali nieugięci. Złamało ich dopiero 19 miliardów dolarów i obecność jednego z nich w zarządzie Facebooka. To całkiem niezła sumka, jak na osoby, które jeszcze 5 lat temu nie miały pracy, a CV jednej z nich zostało odrzucone wcześniej przez firmę, która teraz kupuje ich za astronomiczne pieniądze.

REKLAMA

Nie zdziwię się, jeśli za kilka lat lub nawet miesięcy ktoś nie wpadnie na pomysł, aby nakręcić film o założycielach WhatsApp. W końcu życie pisze najlepsze scenariusze, a ten jest naprawdę niezły.

Fot. [1], [2]

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA