REKLAMA

Stałem w kolejce po nowe iPhone'y w Dreźnie

Jak na dobrego fanboja przystało, w końcu musiał nadejść ten dzień, w którym powinienem zająć swoje miejsce w kolejce po nowe iPhone'y. Tak też zrobiłem. Okazja nadarzyła się przednia, bo w niedalekim od polskiej granicy mieście debiutowały nowe iPhone'y, które w Polsce pojawią się dopiero w grudniu tego roku. W Dreźnie przeżyłem swój pierwszy raz. I już wiem, że nie zapomnę go do końca życia.

Stałem w kolejce po nowe iPhone’y w Dreźnie
REKLAMA

Przed Altmarkt Galerie w Dreźnie, gdzie mieści się Apple Store, pojawiłem się około 2.30 w nocy. Przed jednym z wejść do galerii już tętniło życie. Grupka ponad stu jeszcze większych niż ja fanbojów już koczowała przed drzwiami. Choć może koczowała to nie do końca dobre słowo, gdyż tak naprawdę było to barwne miasteczko. Jak się okazało, w większości byli to przedstawiciele innych niż niemiecka nacji. Polacy, Rosjanie i Czesi stanowili największą grupę.

REKLAMA
Drezno, premiera iPhone 5S, 1
Drezno, premiera iPhone 5S, 4

Na początku było całkiem miło. Luźne rozmowy, wspólne doświadczenia i niesamowite historie. Dowiedziałem się, że pierwsi śmiałkowie pojawili się przed Apple Store już dzień wcześniej, po południu.

Drezno, premiera iPhone 5S, 3

Sielankowy nastrój trwał do około piątej, gdy nagle z galerii wyszedł jeden z pracowników Apple Store i zaczął coś mówić. Cały tłum, który już wtedy na oko liczył ponad 300 osób, rzucił się do przodu. Miła atmosfera dobiegła końca. Od tej pory staliśmy wszyscy spiętrzeni niczym owieczki w zagrodzie. Ja stałem gdzieś w połowie stawki.

Około szóstej rano zaczęto wpuszczać nas do środka. Wtedy zaczął się thriller. W ruch poszły łokcie, na lewo i prawo rozdawano kuksańce. Tłum podzielił się sympatiami na nacje. Najgłośniejszą i najbardziej zwartą grupę stanowili Rosjanie, którzy bezpardonowo przepychali się, starając się zdobyć jak najlepszą pozycję wyjściową. Procedura była następująca: wpuszczano po kilka osób, które otrzymywały karteczki z zamówieniem na konkretne modele iPhone'ów. W tłumie szybko rozeszła się wieść, że kończą się najpopularniejsze z nowych iPhone'ów, czyli 16-gigabajtowe wersje białego iPhone'a 5S. I wtedy z thirillera zrobił się horror. Walka ruszyła na całego. W pewnym momencie poczułem się jak sardynka w konserwie. Zacząłem się zastanawiać, czy aby jestem wystarczająco wiernym fanbojem, by wytrzymać to upodlenie. Niestety nie miałem wyboru, bo ruch w którąkolwiek ze stron był niemożliwy.

Drezno, premiera iPhone 5S, 5
Drezno, premiera iPhone 5S, 6

Ochrona zaczęła nerwowo reagować. Przez megafon co chwilę nawoływano o krok wstecz. Nikt się do tego nie stosował, w obawie przed utratą swojego miejsca. Ochrona wstrzymała więc wpuszczanie owieczek do środka. Zrobiło się jeszcze goręcej. Głośne wyzwiska w wielu językach przeplatały się z kolejnymi falami agresji cielesnej.

Na wejście do galerii czekałem aż do 8.10. Gdy nadeszła moja kolej na odebranie bilecika z zamówieniem, okazało się, że szesnastogigowych iPhone'ów 5S już dawno nie ma, zostały tylko 32- i 64-gigabajtowe wersje w kolorze czarnym, czyli według Apple'a Space Grey. iPhone'y 5C dostępne były w zasadzie wszystkie. Widać, że nie cieszyły się wielkim wzięciem u kolejkowiczów. Mogłem więc wybrać upatrzony uprzednio model 16 GB w kolorze niebieskim. Przepędzono mnie do następnej kolejki, tym razem do samego Apple Store. Sprzedaż już trwała.

Drezno, premiera iPhone 5S, 7
Drezno, premiera iPhone 5S, 8

W kolejce spotkałem kilku fanów Spider's Web. Okazało się, że jeden z nich zdobył zamówienie na białego iPhone'a 5S. Po krótkich negocjacjach karteczka z zamówieniem na białego 5S przeszła w moje posiadanie. Pełen sukces.

Potem wszystko poszło gładko, oczywiście oprócz kolejnych dwóch godzin czekania w kolejce na wejście do Apple Store. Przemiły Geniusz Apple'a przeprowadził mnie przez transakcję. Teraz jestem szczęśliwym posiadaczem nowych iPhone'ów 5S i 5C.

Drezno, premiera iPhone 5S, 9
REKLAMA
Drezno, premiera iPhone 5S, 10

Moja fanbojska inicjacja nie była łatwa. Musiałem znieść wiele upokorzeń psychicznych i cielesnych, ale wiem, że było warto. Tego pierwszego razu nie zapomnę nigdy.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA