REKLAMA

Zupełnie nowy Flickr kusi terabajtem przestrzeni na zdjęcia, czyli Yahoo w natarciu

Powitajcie nowego Flickra! Z jednej strony kompletny redesign serwisu i aż terabajt danych dla użytkownika, a z drugiej nadal brak synchronizacji danych z dyskiem w komputerze. Czy Yahoo takim odświeżeniem portalu przekona do siebie użytkowników? Wątpię.

Zupełnie nowy Flickr kusi terabajtem przestrzeni na zdjęcia, czyli Yahoo w natarciu
REKLAMA

Wczoraj w nocy, ni stąd ni zowąd, dostałem kilka nowych zaproszeń do kontaktów w zorientowanym na zdjęcia serwisie społecznościowym Flickr. Ostatnio wysyp takowych miał miejsce w momencie, gdy serwis udostępnił użytkownikom darmowy dostęp do kont pro. Teraz natomiast po wejściu na stronę główną okazało się, że została ona przebudowana. Całkowicie.

REKLAMA
flickr-terabajt-miejsca

Yahoo na językach

Yahoo nie daje o sobie zapomnieć. Nie dalej jak wczoraj Przemek analizował przejęcie przez tego internetowego giganta za ponad miliard dolarów społecznościowej platformy blogowej Tumblr. Spojrzał na sprawę w kontekście tego, że firmie kierowanej przez Marissę Mayer potrzebny jest teraz serwis będący “cool”. Mógłby on przyciągnąć nowe pokolenie użytkowników i zachęcić do korzystania także z innych usług giganta. Ale nie można zapominać, że Yahoo posiada już jeden serwis społecznościowy, który ma zadatki właśnie na bycie “cool”. Tylko potrzeba go trochę odkurzyć.

Mowa oczywiście o kupionym przez Yahoo kilka lat temu Flickrze. Ten serwis to potężna baza zdjęć z wieloletnią historią. Użytkownicy mogą nie tylko uploadować do niego swoje zdjęcia, ale też obserwować innych użytkowników i komentować ich fotografie. Do tej pory serwis wyglądał trochę jak z poprzedniej epoki. Tak też sam do niego podchodziłem. Widzę również, że te wszystkie osoby, które wysłały mi zaproszenia po otrzymaniu darmowego konta pro kilka miesięcy temu,  już się nim znudziły i na powrót przestały udostępniać swoje zdjęcia.

flickr-redesing

Nowy, lepszy Flickr

Ciekaw jestem, czy zmiana wyglądu pomoże Flickrowi znów stać się modnym serwisem. Zespół za nim stojący mocno w to wierzy. Obecny layout ma za zadanie znacznie bardziej eksponować fotografie zamiast zalewać użytkownika masą miniatur i tekstowych linków. I nie powiem - wygląda to super. Na stronie głównej na górze znajduje się dyskretny, czarny pasek nawigacyjny. Widać na nim odnośniki do strony głównej oraz sekcji profilu (You), kontaktom (Contacts), społecznościom (Communities) oraz zakładki Explore i Upload.

* Przeczytaj też nasz wywiad z założycielem Flickr, Stewartem Butterfieldem: Gdybym się sprzedał 2 lata później, dostałbym 50 razy tyle

W lewej kolumnie widać ostatnio dodane do serwisu zdjęcia przez znajomych wraz z informacją o ich autorze i trzema ikonkami w prawym dolnym: gwiazdką, dymkiem komentarza i przyciskiem udostępniania. W prawej kolumnie strony głównej znajduje się natomiast reklama oraz inne treści, jak np. ostatni wpis z firmowego bloga lub proponowane kontakty. Zmieniła się także podstrona samego zdjęcia, która prezentuje fotografię na czarnym tle. Rozmiar zdjęcia dopasowuje się do wielkości okna przeglądarki, aby zawsze zajmować jej całą wysokość. W serwisie można też zbudować nowy, piękny profil wzbogacony o tak popularne teraz cover photo.

Przechowywanie zdjęc na Flickr

Flickr to jednak nadal tylko zewnętrzny serwer na zdjęcia, który nie pozwala na ich synchronizację z dyskiem komputera. Chociaż teraz każdy użytkownik otrzymał aż 1 terabajt miejsca na swoje zdjęcia, to nie można zapominać, że nie jest to typowa konsumencka chmura na pliki. Ja cenię inne aspekty przechowywania plików online niż tylko ilość miejsca na serwerze. Wolę trzymać swoje fotografie na Dropboksie z prostego powodu - nie chcę powierzyć swojej prywatnej kolekcji zdjęć wyłącznie chmurze i zewnętrznej firmie, chcę mieć do nich dostęp także offline.

Dlatego uploaduje wszystkie zdjęcia na serwer, jednocześnie zachowując kopię na dysku. Nie mam zdjęć też na tyle dużo, aby limit gigabajtów Dropboksa przestał mi wystarczać, a jeśli chcę pokazać fotografię znajomym, to wolę po prostu wrzucić ją na Facebooka.

Flickr zresztą zraził mnie naprawdę kiepską aplikacją mobilną. Ma ona zostać poprawiona na wzór tej obecnej na iOS, ale w chwili pisania tego tekstu nie była ona jeszcze dostępna w sklepie Google Play.

mobilny-flickr

Nowy Flickr a Google

Komentując zmiany we Flickrze nie sposób nie odnieść ich do ostatnich nowości, które przedstawił Google na keynote I/O. Na tej długiej i owocnej konferencji poświęcono kilka minut zdjęciom w Google Plus, w tym ich automatycznej poprawy. Co więcej, już od dawna za pomocą smartfonów użytkownicy portalu mogą automatycznie wysyłać każde zrobione zdjęcie do swojej prywatnej galerii w serwisie. Oferuje to zresztą też wspomniany wcześniej Dropbox, a w swojej aplikacji umieścił to nawet Facebook.

Flickr chce walczyć ilością dostępnego miejsca, ale co z wygodą? Każdy użytkownik dostaje aż 1 TB przestrzeni na fotografie w pełnym rozmiarze i krótkie wideo. Jak firma słusznie zauważa, konkurencja oferuje przestrzeń dla darmowych kont w wymiarze kilku-kilkunastu gigabajtów, czyli o rząd wielkości mniej. Warto tutaj jednak wspomnieć o tym, że Google nie nakłada żadnych limitów przestrzeni, jeśli zdecydujemy się zdjęcia zmniejszyć do szerokości 2048 pikseli, która przecież dla większości z nas będzie wystarczająca.

REKLAMA

Zdjęcia w nowym Flickrze w założeniu mają być jeszcze bardziej eksponowane, w “spektakularny sposób”. I nie powiem - Flickr wygląda teraz naprawdę zjawiskowo. Ale nie jestem pewien, czy to wystarczy do osiągnięcia sukcesu. Ale może doczekamy się kiedyś integracji Flickra z Dropboksem? W końcu w przypadku poczty Yahoo takowa została już wdrożona.

Czemu nie pójść za ciosem?

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA