Renesans Flickra. Wystarczyło zrobić promocję na bezpłatne konta Pro
Wczoraj zaskoczyło mnie oblężenie mojej skrzynki pocztowej przez powiadomienia z serwisu Flickr. Bardzo zaciekawiła mnie przyczyna tego stanu rzeczy, zwłaszcza w perspektywie ostatnich wojen podjazdowych między Instagramem a Twitterem na polu mobilnej, społecznościowej fotografii. Ciągle się zastanawiam, czy serwis ze zdjęciami od Yahoo! ma szansę ponownie zaistnieć w świadomości internautów. Ale jeśli nie Flickr, to kto?
Flickr jest obecny w sieci już od ośmiu lat i jego wizerunek zdążył się już utrwalić w krajobrazie internetu. Chociaż jego właściciele przespali mobilną rewolucję w dziedzinie natychmiastowego udostępniania fotografii znajomym za pomocą smartfonów, to moim zdaniem nadal mają szansę powalczyć. W końcu posiadają już markę, która budzi pozytywne skojarzenia, a nie są nikomu nieznaną firmą z jakiegoś garażu.
Niedawno pisałem o zmianach, które mają dokonać się na stronie głównej serwisu ze zdjęciami, którego obecnym właścicielem jest Yahoo!. Głośno zastanawiałem się nad tym, czy swego czasu popularny Flickr ma szansę wrócić do łask. Nie da się ukryć, że jego strona internetowa i aplikacje zatrzymały się w czasie, ale twórcy nie poddają się. Brakuje tylko aplikacji na Androida, ale wierzę, że szybko się pojawi.
Przyznam, że z Flickra do tej pory praktycznie nie korzystałem. Moja aktywność w tym serwisie ograniczała się do automatycznego uploadu wybranych zdjęć z Instagrama, i to tylko dlatego, że była taka możliwość, bez większego celu. Nie miałem tam znajomych, których zdjęcia lądują w większości na Facebooku lub po prostu na skrzynce pocztowej. Za to Instagram po wejściu na platformę Android, a potem przejęciu go przez Facebooka, zachęcił mnie samego do dzielenia się ze znajomymi zdjęciami, wcześniej nie miałem do tego motywacji i ochoty.
Głównym powodem była popularność oraz prostota aplikacji. Tak naprawdę nie potrzebuję kolejnego serwisu społecznościowego, a narzędzia pozwalającego na jednoczesny upload fotografii na kilka z nich. Niestety z powodu walki między Facebookiem (który jest właścicielem Instagramu), a Twitterem, znikł podgląd zdjęć przesłanych na Ćwierkacza z poziomu timeline’u. To znacząco zmniejsza jego użyteczność.
Moja przygoda z Instagramem prawdopodobnie skończy się z powodu tej wojenki. Nie chodzi tutaj o strach przed nowym regulaminem, bo nie mam problemu z wykorzystaniem moich zdjęć przy materiałach reklamowych. Zaobserwowałem, że często link do nowego zdjęcia nie trafia na mój profil na Twitterze, mimo zaznaczenia takiej opcji przy uploadzie. Nie wiem po której stronie leży wina, ale efekt jest taki, że to jest poważny problem i na Instagramie nie mogę już polegać.
Tutaj pojawia się Flickr. Drugiego dnia Świąt, ni z tego ni z owego zaczęły przychodzić na moją skrzynkę pocztową powiadomienia o nowych kontaktach. Byłem akurat w trasie i nie miałem możliwości zorientować się, jaka była przyczyna tego nagłego zainteresowania. Okazała się ona tak prosta, że aż dziwne, że sam na to nie wpadłem: Flickr zaczął rozdawać bezpłatny dostęp do kont Pro w serwisie wszystkim użytkownikom na okres trzech miesięcy.
Yahoo! nie mogło wybrać na ten krok lepszego momentu. Pod koniec świąt sporo osób ma trochę czasu na posiedzenie przed komputerem. Trzy darmowe miesiące płatnej usługi przyciągnęły ciekawskich, a informacja o promocji rozchodzi się wirusowo. Nawet dziś co kilka godzin przychodzą mi powiadomienia o kolejnym kontakcie.
Jest tylko jeden mały szkopuł. Flickr doczekał się aktualizacji swojej aplikacji na iOS, która jest całkiem niezła. Niestety obecny program na Androida pozostawia wiele do życzenia. Jest archaiczny, działa wolno i nie zachęca. Na Twitterze wśród obserwowanych osób obserwuję powolny exodus z Instagramu na Flickra, ale dokonują go osoby korzystające z ekosystemu Apple.
Czy akcja promocyjna Flickra w perspektywie najbliższych miesięcy będzie miała powodzenie? Ciężko powiedzieć. Nie wierzę, aby osoby dotychczas korzystające z bezpłatnych narzędzi zaczęły masowo płacić za usługę Yahoo!. Ale z drugiej strony darmowa wersja serwisu też powinna wielu osobom wystarczyć.
Osoby, które chciałyby przenieść swoje fotografie z Instagramu na Flickr, mogą skorzystać ze specjalnego narzędzia. Moim zdaniem ważne jest też, żeby wzorem Facebooka, Flickr wprowadził automatyczny upload fotografii ze smartfonów.