REKLAMA

W WEEKENDOWYM subiektywie - konferencje gigantów i bezprzewodowe ładowanie

Dzisiaj trochę krócej, po trochu o wszystkim, a subiektywnie głównie o zbliżających się konferencjach gigantów i temacie bezprzewodowego ładowania poruszonego przez Piotra Grabca w tym tygodniu. Zapraszam!

W WEEKENDOWYM subiektywie – konferencje gigantów i bezprzewodowe ładowanie
REKLAMA

Końcówka tegorocznego października to bardzo gorący okres w świecie technologicznym. Głównym sprawcą zamieszania jest oczywiście Microsoft, który dokonuje w swoich produktach niemałej rewolucji. Aż ciężko wskazać ich najważniejszą premierę - długo oczekiwany tablet Surface, pecetowy, czy może mobilny Windows 8? Ja nie korzystam już z żadnego z produktów firmy z Redmond, jednak prezentacja ta nie jest dla mnie obojętna. Jestem niezwykle ciekaw reakcji konsumentów na ich nowe propozycje i wpływu na rozwój rynku, bo - nie da się ukryć - Microsoft ten wpływ ma. Jedno jest pewne - będzie się działo, a konkurencja ma się czego obawiać.

REKLAMA

I obawia się, o czym bez wątpienia znaczą zaproszenia na konferencje Apple i Google. Jako naczelny fan firmy z Cupertino oczywiście twierdzę, że to właśnie oni mogą zagrozić Microsoftowi. Ich prezentacje zawsze otoczone są pewną nutką tajemnicy (ostatnio jest to raczej ciekawość, czy może pokażą coś, co do tej pory nie wyciekło, ale wciąż!) i wywołują wielkie poruszenie wśród prasy. Zwłaszcza, że mają co pokazać - niemal mityczny iPad mini, czy też kontynuujący rewolucję na rynku notebooków 13-calowy MacBook Pro z ekranem Retina. Mówi się też o odświeżonych iMaku i Maku Mini, jednak moim zdaniem przejdą one raczej bez echa.

A co z Google? Szczerze mówiąc, wszelkie wpisy i artykuły dotyczące tej firmy czytam bardzo pobieżnie. Wiem jedynie tyle, że mają zostać pokazane nowe Nexusy, i że ma ich być 5. Nie mam pojęcia, co, jak, dlaczego i kiedy. Uważam jednak, że telefony od Google'a (które i tak trafiają do niewielu klientów w porównaniu do SGS'ów, czy iPhone'ów) nie odbiorą Microsoftowi zbyt wiele uwagi. Ale "coś" jest, a próbować tę uwagę odwrócić trzeba.

Niecierpliwie czekam na rozwój sytuacji!

Temat bezprzewodowego ładowania powraca jak bumerang. Nie chcę tutaj pisać jego historii, bo pisał o tym Piotr (bit.ly/XwQdiF). Zgadzam się w większości z prawdami, o których pisał w swoim wpisie, jednak ja wciąż wierzę w Apple. Myślę, że nie wprowadzili bezprzewodowego ładowania z prostej przyczyny - chcą zachować sobie element "wow" dla nowego iPhone'a. Nowy smartfon w obecnej formie i tak sprzedaje się świetnie, więc po co dawać mu coś, co można sprzedać później? Ta firma coraz częściej wychodzi z takiego założenia, co oczywiście nie jest na rękę nam, konsumentom. Rynek rządzi się jednak swoimi prawami i możemy się temu sprzeciwiać, ale korporacje takie raczej wiele nie zmienią.

Apple na pewno nie chce też wypuszczać półproduktu. A do takich zaliczyłbym na pewno propozycje od Samsunga i Nokii. Pomińmy już to, że tej od Koreańczyków wciąż nie możemy kupić. Obie ładowarki niby oferują bezprzewodowe ładowanie, jednak na pewno można zrobić to lepiej. I podobnie jak Piotr Grabiec, mam nadzieję, że zrobi to właśnie Apple i w ten sposób konkurencja otrzyma kopniaka, a firma z Cupertino udowodni, że nawet bez Jobsa potrafi być innowacyjna.

Nowa strona filmu na FilmWebie budzi we mnie sporo wątpliwości. Jest ładniej, to na pewno. Doceniam to, że wszystko wygląda lepiej, jest czytelniej. Jednak to tylko pierwsze wrażenie. Gdy przychodzi do korzystania z nowego interfejsu, jest tylko gorzej. Przede wszystkim natłok informacji - wcześniej było to upchnięte w kolumny, na które i tak nikt nie patrzył, ale jeżeli ktoś miał ochotę, to mógł się w nie zgłębić. Teraz wszystko domyślnie jest wywalone na środek, i żeby przejść do tego, co interesuje mnie zazwyczaj najbardziej, to jest recenzje i opinie ludzi, muszę przebrnąć przez milion niepotrzebnych informacji. A przecież wcale nie takie trudne byłoby poprawienie tego. Wystarczyłoby domyślne zwinięcie połowy tych belek z informacjami lub po prostu umożliwienie spersonalizowania tej podstrony tak, jak robi się to z kokpitem.

REKLAMA

I podobnie jak Paweł Okopień, nie mogę wybaczyć FilmWebowi braku aplikacji mobilnej. Ja jednak pozostaję wierny rodzimej witrynie i bardzo niechętnie korzystam z appki IMDB :(.

Na deser paskudna strona OS X - bit.ly/VfWHQ4. Apple, dlaczego...?!

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA