Co jara ludzi najbardziej? Nie nowy iPad, lecz o 100 dol. tańszy iPad 2
Fajną analizę aktywności Twittera podczas wczorajszego keynote Apple'a przedstawiła firma Twittie, która specjalizuje się w analizie tego, o czym i jak twittują użytkownicy tego największego serwisu mikroblogowego na świecie. W Polsce Twitter, poza tym, że jest często cytowany w mediach prasowych w kontekście wypowiedzi celebrytów, raczej nie pełni roli wyznacznika nastrojów społecznych. Co innego w anglojęzycznym internecie - tam trendy na Twitterze mogą dawać konkretne odpowiedzi na temat tego, co rzeczywiście ludzi porusza.
Dzięki Twittie możemy się przekonać co tak naprawdę wzbudziło zainteresowanie podczas wczorajszego keynote Apple'a. Nie od dziś wiadomo, że Apple to wdzięczny temat w mediach społecznościowych. Widać to było także w Polsce, chociażby na Blipie - gdy zbliżały się wydarzenia medialne Apple'a tag #apple wyrzucał kilkadziesiąt, może nawet kilkaset blipów na minutę. Twitter - przynajmniej ten, który sam obserwuję - również żyje konferencjami Apple'a. Jedni się podniecają, inni ironizują, jeszcze inni po prostu raportują najważniejsze informacje. To tylko mój timeline. Globalna analiza tweetów podczas konferencji Apple'a pokazuje konkretnie co i jak.
To, że hashtagi #Apple i #iPad generowały ponad 2,5 tys. na minutę (głównie #iPad), to jeszcze nie sensacja. Sensacyjnie wygląda natomiast to, że największe zainteresowanie Twittera nie wzbudziła prezentacja nowego iPada (<= zauważcie, że stosuję już nowe nazewnictwo Apple'a :), lecz… 100 dol. obniżka na zakup iPada 2. Co więcej, na drugim miejscu też nie jest samo przedstawienie nowego iPada przez Apple'a, lecz podanie jego cen oraz daty premiery. Najsłabiej Twitter przyjął premierę nowego Apple TV - około 1 tys. tweetów na minutę to dużo gorzej od zachwytów nad definiowaniem post-PC przez Apple'a.
Niby to niezbyt szczególne odkrycie, ale jednak znamienne - nowy iPad może mieć wyświetlacze ultra-hiper-Retina, nagrywać wideo w super-HD, ale tak naprawdę ludzi interesuje jedno - ile to kosztuje. A jak już obniżają gdzieś ceny, chociażby "starego" iPada 2, to to jest dopiero news!
Powinni o tym pamiętać przede wszystkim konkurenci Apple'a. Wiadomo, że polityka pozycjonowania cen nie zależy jedynie od czysto marketingowego ujęcia, że liczy się również (w niektórych przypadkach przede wszystkim) koszt wytworzenia produktów w stosunku do oczekiwane marży, ale może trzeba podejść nieco inaczej do tematu. Zamiast pompować w produkty konkurencyjne do iPada wszystko co jest możliwe, a co niekoniecznie jest rzeczywiście przydatne, rywale powinni postarać się o produkty relatywnie tańsze. Jak widać, nawet konsumenci Apple'a jarają się bardziej tym, że iPad 2 będzie tańszy aniżeli tym, że nowy iPad będzie kosztował tyle, co poprzedni nowy iPad.
Więc takie porównania, które niby dla żartów, ale jednak w bardzo konkretnym marketingowym celu wypuścił wczorajszej nocy Samsung prezentując zestawienie tego, co ma Samsung Galaxy Note 10.1, a czego nie ma nowy iPad są kompletnie bez sensu. Mało kto patrzy na to w ten sposób wybierając produkt, który chce kupić.
Samsung nie podał jeszcze cen Galaxy Note 10.1. Pewnie czekano na to, co pokaże Apple. Mają więc teraz Koreańczycy szansę na to, aby zaproponować konkurencyjną cenę w stosunku zarówno do nowego iPada, jak i tańszego iPada 2. Oby tylko Samsung nie wziął przykładu od swojego konkurenta LG, który smartfonotablet Vu umiejscowił cenowo 30% wyżej od… głośnego rywala Samsunga Note.