Steve Jobs na D8: iPhone był najpierw tabletem
Po raz pierwszy od września 2008 r. Steve Jobs wziął udział w bezpośrednim wywiadzie z dziennikarzami. Podczas konferencji D8 organizowanej przez gwiazdę amerykańskiego dziennikarstwa tech Walta Mossberga, Steve Jobs mówił sporo na wszystkie bieżące tematy. Chociaż nie padły informacje, które zmieniałyby krajobraz wokół Apple'a, to kilka stwierdzeń Jobsa może rzucić nowy cień na powszechnie znane fakty.
Jobs odpowiadał na pytania dotyczące rywalizacji z Adobe, Google'm i Microsoftem. Sporo mówił także o iPhone, iPadzie, AppStore i? rynku telewizyjnym. Zaczął jednak od prześcignięcia przez Apple'a kapitalizacji Microsoftu, który to fakt mimo iż "surrealistyczny, nic nie znaczy". Ciekawe spostrzeżenie, gdyż wydawać by się mogło, że to mocny argument wizerunkowy w rękach szefa Apple'a. Potwierdza to jednak istnienie innego fenomenu, który zresztą wyłania się z następnych słów Jobsa podczas D8 - to nie Microsoft jest dziś głównym przeciwnikiem Apple'a, więc warto chyba powstrzymać się przed kąśliwymi PRowymi prztyczkami.
Pierwszym dłuższym tematem poruszonym przez Mossberga i Karę Swisher z AllThingsDigitial była sprawa braku wsparcia dla technologii Flash na urządzeniach Apple'a. Jobs przywołał tu sporej wagi argument, że Apple ma długą historię zmian, które później adoptowane są przez cały rynek. To Apple był pierwszą firmą, która wyrzuciła stacje dysków ze swoich komputerów; to Apple był pierwszą firmą, która zaczęła wdrażać porty USB w swoich produktach, zaraz potem dodając, że "Flasha dni już minęły? a zaczynają się dni HTML5". Według Jobsa, to nie Apple jest agresorem w starciu z Adobe - "to dlatego napisałem "Thoughts on Flash", gdyż byliśmy już zmęczeni ciągłymi atakami Adobe w prasie". Na pytanie Mossberga - a co jeśli klienci zażądają Flasha, Jobs odpowiedział, że? Apple sprzedaje 3 iPady na sekundę.
Ciekawy komentarz Jobs popełnia odnośnie sprawy "zgubionego prototypu iPhone'a", wyraźnie sugerując, że wcale nie był on zgubiony lecz skradziony. Nieco później Jobs wypowiada ważne słowa, które potwierdzają agresywną politykę Apple'a w stosunku do dziennikarza Gizmodo - "kiedy ta cała sprawa z Gizmodo wyskoczyła, wiele osób radziło mi, aby to odpuścić, że nie warto ścigać dziennikarza za to, że kupił skradzioną własność i próbował nas naciskać". Myślałem o tym i zdecydowałem, że Apple "nie może pozwolić sobie na zmienianie swoich podstawowych zasad i po prostu odpuścić".
Ciekawą postawę przyjął Jobs na pytania o konkurencję z Microsoftem i Google'm. O tym pierwszym mówił, że nigdy nie traktował sprawy konkurencji z Microsoftem jako wojny platformowej. O Google'u, mimo iż krótkimi i zdawkowymi zdaniami, Jobs mówi dużo więcej - to oni zdecydowali się z nami konkurować. Na pytanie Mossberga, czy nie czuje się zdradzony przez Erica Schmidta, który do niedawna zasiadał w zarządzie Apple'a, Jobs odpowiedział, że? "jego życie seksualne ma się świetnie". Przy okazji części konwersacji o Google'u, Jobs po raz kolejny potwierdził fakt, że Apple nie zamierza inwestować we własną wyszukiwarkę.
Najciekawiej podczas całej rozmowy jest jednak przy okazji pytania Mossberga o to, czy w Apple wiedziano przed iPhone'm, że kiedyś będzie tablet. Jobs opowiada "wyjawiając tajemnicę", że iPhone zaczął jako tablet - zlecił swoim ludziom przygotowanie tabletu, ale widząc pierwsze wyniki ich pracy zdecydował, że to może być doskonały telefon. To ciekawe wyznanie Jobsa, które może nieco zmienić perspektywę optyki wokół obu urządzeń i? tak jak sugerowałem we własnej recenzji iPada, po kilku chwilach z nim spędzonych naprawdę można odnieść wrażenie, że to nie iPad jest większym iPhone'm, lecz iPhone mniejszym iPadem.
Piękne zdanie wypowiada Jobs odnośnie sugestii Mossberga, że aby iPad odniósł rzeczywisty sukces Apple musi przekonać ludzi, że muszą go nosić ze sobą. - Transformacja PC do nowych form takich jak tablet wielu osobom może wydać się trudna, gdyż PC ma tak długą historię - zaraz potem dodając - PC jest świetny i chcielibyśmy porozmawiać o erze post-PC, ale? to nieco niewygodna sytuacja. (tę wypowiedź Jobsa dedykuję wszystkim komentującym mój tekst na gazeta.pl - Koniec ery peceta).
Sporo miejsca poświęca Jobs na obronę postawy polityki Apple'a wobec akceptacji programów w AppStore, z powodu której dochodzi czasami do pomyłek - tu Jobs przywołał sprawę odrzuconej aplikacji dziennikarza, którego ilustracje zdobyły później nagrodę Pulitzera. Na swoją obronę Jobs mówi, że Apple zatwierdza 95% aplikacji, które zgłaszane są w AppStore w czasie nie dłuższym niż 7 dni.
Spinającym wywiad z Jobsem jest pytanie o to co robi cały dzień. Jobs odpowiada w swoim stylu - Mam jedną z najlepszych robót na świecie. Przebywam na co dzień z wieloma bardzo utalentowanymi i zaangażowanymi ludźmi, z którymi razem bawię się w piaskownicy i konstruuję te wszystkie fajne produkty. Apple jest firmą opartą na współpracy. Czy wiesz ile różnych komisji mamy w Apple? Zero. Mamy strukturę start-upu. Jesteśmy największym start-upem na świecie. Spotykamy się raz w miesiącu, aby podyskutować o naszym biznesie (?), więc to co robię przez cały dzień to spotkania z teamami i praca nad pomysłami i problemami związanymi z nowymi produktami".