REKLAMA

Apple rozpoczęło walkę z Windows 7

Apple rozpoczęło walkę z Windows 7
REKLAMA
REKLAMA

Dużą dawkę adrenaliny wśród fanów sprzętu Apple przyniosło wczorajsze uaktualnienie komputerów Mac oraz innych akcesoriów. Zmiany są ewolucyjne, bo nowe komputery Apple raczej doszlusowują do zmieniających się standardów rynkowych niż wyznaczają nowy benchmark. Ważniejszy jest timing długo oczekiwanego uaktualnienia na kilka dni przed premierą Windows 7.

Nowe iMaki mają większe ekrany: 21,5 oraz 27 cali w porównaniu do poprzednich 20'' i 24'' modeli. Sa również wyposażone w szybsze procesory i lepszą grafikę. Najtańszy kosztuje 1,199 dolarów, czyli dokładnie tyle, ile poprzednio. Cena najdroższego iMaka powędrowała w dół o 200 dolarów do 1,999 dolarów.

Kupując nowego iMaka dostaniemy również nową myszkę, którą po przegranej batalii o prawa do nazwy Mighty Mouse Apple nazywa Magic Mouse oraz nową bezprzewodową klawiaturę. Nowa mysz pozwala na nawigację na ekranie za pomocą uszczypnięć, przeciągnięć oraz innych gestów znanych z iPhone'a.

Jest też odświeżona wersja Macintoshy bez monitora, czyli modelów mini. Jeden z nich został pozbawiony napędu optycznego, a zyskał dodatkowy dysk twardy. To wyjście naprzeciw oczekiwaniom wielu klientów, dla których Mac mini to świetny materiał na domowe serwery plików.

Biały MacBook również doczekał się lekkiego liftingu, w którym na uwagę zasługuje 7-godzinna niewymienialna bateria. Cena pozostała bez zmian i biały MacBook jest jedynym notebookiem Apple z ceną poniżej 1000 dolarów. Apple zaprezentowało również nowy pilot Apple Remote, który - nie wiedzieć czemu - wywołał chyba największą ekscytację na forach i blogach, i wszyscy deklarują chęć jego natychmiastowego zakupu.

Apple nie mogło wybrać lepszego momentu na mocne uderzenie rynkowe. Marketingowe momentum po debiucie nowego systemu operacyjnego Snow Leopard już nieco osłabło, a za rogiem pręży muskuły wychwalany pod niebiosa Windows 7. I tydzień, który ma przejść do historii jako tydzień triumfalnego powrotu Windowsa do łask konsumentów na razie rozpoczął się od dwóch potężnych ciosów Apple. Najpierw w poniedziałek firma Jobsa zachwyciła rynek fenomenalnymi wynikami finansowymi, które w dalekim tyle pozostawiają wszystkie bez wyjątku najważniejsze firmy technologiczne świata, a we wtorek rzucono na rynek długo wyczekiwane nowe iMaki i Maki mini. Jest więc pewne, że co najmniej do czwartku kiedy na rynku oficjalnie zadebiutuje Windows 7 biznesowe i technologiczne media będą pisały tylko i wyłącznie o nowych komputerach w stajni Apple. To z pewnością nie spodoba się szefom Microsoftu.

Oprócz walorów propagandowych mających na celu osłabienie atutu konkurenta, debiut nowych komputerów stacjonarnych Apple ma również do spełnienia dwie ważne funkcje rynkowe: utrzymać i wzmocnić bardzo wysokie udziały Macintosha w amerykańskim rynku (ponad 10%) oraz odwrócić niekorzystny trend spadkowy sprzedaży w ostatnim kwartale. 17% wzrost sprzedaży Maków w ostatnim kwartale był bowiem wynikiem fenomenalnego wzrostu sprzedaży MacBooków o 35%. Sprzedaż desktopowych maszyn Apple spadła aż o 16% w zeszłym rekordowym kwartale.

REKLAMA

Symptomatyczne jest to, że Apple zdecydowało się na gruntowne odświeżenie swojego portfolio komputerów stacjonarnych bez organizowania spendu medialnego i wystąpienia Steve'a Jobsa, który mógłby przecież dodać kilka ważnych punktów do walki marketingowej o atencję mediów przed premierą Windowsa 7. Ten fakt wyraźnie pokazuje co jest aktualnie priorytetem biznesowym Apple - iPhone i związany z nim ekosystem, począwszy od iPoda touch, po AppStore i iTunes. Brak konferencji medialnej Apple do prezentacji nowych iMaków i Maków mini może również oznaczać, że Steve Jobs i spółka czyszczą sobie przedpole przed promocyjną bombą nowych produktów.

Bo co jak co, ale wczorajszy wysyp nowych produktów Apple z pewnością nie jest tym, o czym w informacji prasowej po telefonicznej konferencji finansowej pisał Steve Jobs i o czym w sesji pytanie/odpowiedź z analitykami rynkowymi mówili Tim Cook i Peter Oppeheimer.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA