Pociągi

Od 3 września obowiązuje nowy jesienny rozkład jazdy. Zmiany spowodowały, że niektóre pociągi znacząco przyspieszyły. Mamy do czynienia z rekordowymi dla polskiej kolei czasami przejazdów.

Od niedawna pasażerowie mogą korzystać z wyremontowanego dworca Gdańsk Główny. O ile budynek jest piękny, tak dla odjeżdżających niezbyt praktyczny. Jak się okazuje znajdujące się w nim rozkłady pokazują sprzeczne informacje.

Ostatnie dni to seria zatrzymań pociągów, ponieważ "żartownisie" z różnych miejsc w kraju nadawali sygnał radio-stop. I chociaż na kolei to wbrew pozorom nic nowego, dopiero oburzenie opinii publicznej sprawia, że spółka PKP PLK dokona ważnej, choć kosztownej zmiany.

Ostatnie dni nie były najlepsze dla polskiej kolei. Ewidentnie dzieje się coś niepokojącego, ale nie można przejeść obojętnie wobec podstawowego faktu – polskie pociągi są bezpieczne.

Kolejna noc, kolejne nieuprawnione nadanie sygnału radio-stop. Wygląda na to, że to nie incydent, a bardziej zorganizowana akcja.

Minionej nocy nieznani sprawcy doprowadzili do nieplanowego zatrzymania 20 pociągów. Do ataku wykorzystano alarmowy sygnał radiowy radio-stop. Sprawie dodaje pikanterii fakt, że terroryści oprócz sygnału nadali... hymn Rosji.

Według ekspertów liczba potencjalnie groźnych sytuacji jest zbyt duża, aby zwalać winę na zwykły przypadek czy pech. Incydentów było już wiele, ale tak naprawdę trudno wskazać jedną główną przyczynę.

We wrześniu skróci się czas przejazdu m.in. z Warszawy do Krakowa czy Krakowa do Gdańska. PKP Intercity z dumą podkreśla: będą to rekordowe czasy przejazdu w historii polskiej kolei. Przede wszystkim skorzystają na tym ci, którzy za bilety płacą nieco więcej, bo jeżdżą Pendolino.

Mnie możecie nie wierzyć, ale dane przekazane przez Urząd Transportu Kolejowego mówią wprost: polskie pociągi są na dobrym torze (no chyba że ktoś je źle skieruje, co się ostatnimi czasy zdarza, ale… to inny temat). Postęp widać gołym okiem.

Przechodząc obok tych dworców można by odnieść wrażenie, że pociąg przed chwilą odjechał i tylko dlatego nie ma nikogo na peronach. Pachną nowością, wyglądają jak nowe, ale mimo tego przez lata będą niepotrzebne. W Polsce budowa dworców widmo ma się dobrze, bo kto bogatemu zabroni?

Walka z wykluczeniem transportowym to misja, którą nieustannie będziemy realizować – podkreśla PKP Intercity, ogłaszając przetarg na zakup 46 nowych lokomotyw.

Nowy system PKP Intercity ma sprawić, że komfort poczujemy jeszcze zanim dotrzemy na dworzec i wsiądziemy do pociągu. Spółka chce całkowicie odmienić sposób, w jaki kupujemy bilety.

Żałując piętrowych pociągów, które wprawdzie zasilą flotę PKP Intercity - ale później niż zakładano, bo potrzebny jest nowy przetarg – zacząłem zastanawiać się, jakich pociągów w Polsce jeszcze mi brakuje.

Los piętrowych pociągów w barwach Intercity zawisł na włosku po tym, jak spółka zdecydowała się unieważnić przetarg. Wpłynęła tylko jedna oferta i to za wysoka. Co dalej? PKP Intercity ma plan, który zakłada wydanie większej sumy pieniędzy.

PKP Intercity zdążyło wytypować trasy, na których piętrowe wagony woziłyby podróżnych. Tymczasem nic z tego nie będzie, a na pewno nie tak, jak dotychczas zakładano. Przetarg został odwołany. Sytuacja tych nietypowych i bardzo atrakcyjnych "pudeł" prezentuje się obecnie co najmniej nieciekawie.

PKP Intercity bije rekordy pod względem liczby przewożonych pasażerów, ci zaś coraz częściej stawiają na aplikację. Ma ona już 650 tys. pobrań, a za jej pośrednictwem kupiono milion biletów. Wcale mnie to nie dziwi – i nie chodzi mi tylko o to, że naprawdę warto z niej korzystać.

Dotychczas najszybszymi pociągami we flocie PKP Intercity są Pendolino. Przewoźnik chce mieć jednak więcej maszyn pozwalających rozpędzić się do 250 km/h.

Z pociągami nocnymi w Polsce mamy pewien podstawowy problem: jest ich mało. Składów, w których można się przespać i dojechać na miejsce, jest niestety niewiele. PKP obiecuje to zmienić, a studenci i studentki Wydziału Architektury Politechniki Poznańskiej pokazali, jak komfortowe mogłoby być takie wielogodzinne podróżowanie.

Polregio już 1 lipca wystartuje z biletem tygodniowym wakacyjnym. Za naprawdę niską kwotę można podróżować pociągami przewoźnika ile się chce i dokąd chce. No, prawie, ale o tym za chwilę. A jak dołoży się dwie dyszki, to dochodzą jeszcze do tego połączenia realizowane przez wojewódzkich operatorów.

Więcej połączeń, więcej wagonów – wydawało się, że polska kolej jest naprawdę dobrze przygotowana na wakacje. O jednej, całkiem wygodnej usłudze jednak zapomniano. Liczba składów sypialnych jest żenująco niska.