Android

04.10.2012 14:08

Windows Phone, Microsoft – zły, bo tak!!

Odkąd tylko pojawił się Windows Phone, uważnie obserwuję poczynania Microsoft’u w tej kwestii. Sam system budził moją ciekawość, jednak ciężko było ocenić go na żywo. Z czasem sytuacja się zmieniła, jego popularność powoli rośnie, osobiście uważam, że Nokia wykonała dobry krok stawiając na Windows Phone. Poskutkowało to tym, że kiedy mówimy o Windows Phone, pierwsza na myśl przychodzi Nokia, ponieważ inni producenci lekko odpuścili w tej kwestii. Chciałbym jednak zwrócić uwagę na porównania względem Androida. Niektóre z nich naprawdę mnie zaskakiwały. Mam wrażenie, że Google, czy też Apple, mają pełne prawo do testowania, wprowadzania nowych funkcji w trakcie rozwoju systemu mobilnego. Microsoft’owi takiego prawa jednak nikt nie daje. Jego system powinien mieć wszystko na wstępie, wszystko powinno chodzić lepiej niż u konkurencji, powinien być tańszy, otwarty, odporny na zagrożenia. Faktem jest, że w systemie brakuje kilku ważnych funkcji, ale wątpię, żeby te kwestie nie zostały rozwiązane (tutaj również Nokia popisuje się własnymi rozwiązaniami). Pierwszą z istotnych kwestii są smartfony budżetowe. Mamy oczywiście Nokię Lumię 610, którą sam miałem okazję testować krótki czas. Naczytałem się przy okazji narzekań w recenzjach niektórych użytkowników. Sprzętowo niemal identyczna będzie Nokia Lumia 510, która również będzie pracowała pod komendą systemu Windows Phone 7.8. Ze smartfonów z Androidem miałem tymczasem do czynienia z LG p350, który od strony sprzętu zbliżony jest do Lumii 610… i tutaj moim zdaniem Lumia miażdży go bez litości w sferze codziennego użytkowania. Podczas pracy z LG można dostać nerwicy, kiedy wejście do menu zajmuje ładnych kilka sekund, zwłaszcza przy „większej liczbie” aplikacji. Ta liczba nie może być też zbyt duża, bo jesteśmy ograniczeni pamięcią, ale nie jest to już nowy smartfon, więc jest to zrozumiałe. Wyjście z przeglądarki internetowej, Map Google do pulpitu to czasem kwestia 10-15 sekund czekania na wszystkie Widgety, których nie jest dużo. W Lumii 610 system działa płynnie, wejście w przeglądarkę to moment, wyjście również, o menu już nie wspomnę, czynności codziennego użytku wykonywane są szybko, co nie budzi irytacji. Kwestia dostępnej pamięci dla instalowanych aplikacji, to już kwestia różnicy ze względu na datę technologii, więc nie zagłębiam się w ten aspekt. Jednak sam proces łączenia się w siecią wi-fi, to istna przepaść. LG z Androidem siedząc obok routera – czasem uda się połączyć. Lumia – klikam i jestem. Google Play – Windows Phone Store. Wielu zapewne chwyciłoby się argumentu, że na takiego starego już LG wgramy Angry Birds, a na Lumię (jeszcze) nie. Uważam, że na Lumii tego typu gry chodziłyby kilka razy lepiej niż na owym LG, który doprowadza do szału. Jeżeli ktoś ma tyle cierpliwości, żeby grać na nim w tego typu produkcje, zazdroszczę. Wiele osób narzekało oczywiście, że niektóre aplikacje będą nieobsługiwane przez słabsze smartfony z Windows Phone i nawet nie będzie dało się ich wgrać. Myślicie, ze w Google Play jest inaczej?? Nieobsługiwane aplikacje nie są nawet wyświetlane z poziomu wyszukiwania, żeby nie irytować użytkowników. Lumia 610 dostanie Windows Phone 7.8, LG p350 zatrzymał się na Androidzie 2.2.2 ;] Kwestia ceny. Za Lumię trzeba dać oczywiście dwa razy więcej niż za owego LG. Przynajmniej na razie. Kiedy Lumia 510 ma pojawić się w cenie 150$, cena Lumii 610 spadnie poniżej tej kwoty. Aktualna cena, to według mnie nadal wymuszenie badania rynku zbytu. Jeżeli ktoś potrafi, pokażcie mi smartfona z Androidem za około 350zł, który nie będzie doprowadzał do stanów nerwicowych z uwagi na płynność swojego funkcjonowania i posiada w miarę nową wersję systemu. Sam rozglądałem się za takim, nie znalazłem, ale może nie jestem w temacie. Sprzęt trochę lepszy od p350 jest już 100-150zł droższy, różnica, to nawet nie 100MB RAM więcej – gra niewarta świeczki. Aktualnie sam od dłuższego czasu przymierzam się do zakupu smartfona. Korzystam z oferty na kartę, więc muszę dać za niego pełną cenę. Z biegiem czasu oferta z Windows Phone wydaje mi się coraz bardziej atrakcyjna. Czekam na premierę Windows Phone 8 oraz reakcję rynku, którą ona wywoła. Niestety zauważam również wyhamowanie oferty z Androidem w pewnych segmentach. Oczywiście tego typu porównanie można przeprowadzić również pod kątem wielu innych opcji, jednak wybrane przeze mnie, wydają się dosyć ciekawe dla rozpoczęcia ewentualnej dyskusji.
02.10.2012 13:03

Podsumowanie promocji w Google Play z okazji 25 miliardów pobrań.

Z wymienionego w tytule powodu, przez 5 dni w sklepie Google można było nabyć programy w niskiej cenie 0,25$ (około 80 groszy). Promocja i szał zakupów skończyła się wczoraj, można więc pokusić się na prywatne, a nawet ogólne podsumowanie. W promocji dostępnych było 40 gier i 25 aplikacji w sumie 65 tytułów (69 jeśli liczyć oddzielnie dwie wersje danego tytułu na tablet i telefon). Obecnie ich łączna wartość to około 739 zł, a nabyć można je było za niecałe 56zł. Osobiście kupiłem 30 aplikacji wydając 24 zł i oszczędzając w teorii 262 zł, choć oczywiście gdyby nie promocja nie kupiłbym wszystkich tytułów, ale nawet licząc tylko te, którymi byłem wcześniej zainteresowany wydałbym więcej. Z mojego punktu widzenia była to promocja bardzo udana, za niewielką cenę zyskałem wiele ciekawych gier, a także kilka przydatnych aplikacji. Przyznać trzeba jednak że jestem użytkownikiem, który od niedawna posiada telefon z systemem Android. Użytkownicy z większym stażem z pewnością wiele programów miało zakupionych już wcześniej, gdyż większość tytułów była popularna w często kupowana w zwykłej cenie, a także wiele z nich przecenionych było już przy okazji poprzednich akcji promocyjnych. Google oraz producenci programów z oczywiście również zyskali. W końcu promocja ta przełożyła się na zwiększony ruch w sklepie (cena była niższa, ale ilość pobrań kilkukrotnie większa), wzrost cyferek którymi można się chwalić w wielu sytuacjach, oraz ogólny szum w mediach branżowych. Do tego dochodzą mniej oczywiste, bardziej rozłożone w czasie zyski. Jak zachęcenie do zarejestrowanie swoich „plastikowych” pieniędzy i dokonanie pierwszych zakupów, osoby korzystające dotychczas jedynie z darmowych aplikacji (lub pirackich co jest niestety częstym zjawiskiem). Z pewnością spora część z nich po wykonaniu tego pierwszego kroku, w przyszłości dokona kolejnych zakupów.