Na Wiedźmina 4 chwilę sobie poczekasz, ale będzie warto. Gra pojawi się dopiero za kilka lat
CD Projekt Red potwierdził, że na nową produkcję w świecie Wiedźmina gracze będą musieli poczekać jeszcze kilka lat. Czwórka nie pojawi się zbyt prędko.

Wiedźmin 4 to zdecydowanie jedna z najbardziej wyczekiwanych gier tej dekady (oprócz produkcji studia Rockstar Games w postaci GTA 6). Czwarta część wiedźmińskiej sagi, w której główną bohaterką będzie Ciri, obecnie pozostaje bez oficjalnej daty premiery. Jeśli oczekiwałeś, że gra pojawi się w tym lub w następnym roku, mam dla ciebie złą wiadomość.
Wiedźmin 4 pojawi się nie wcześniej niż w 2027 roku. Albo nawet i później
CD Projekt Red na swoim kanale YouTube opublikował nowy materiał wideo, który skupia się na przychodach i innych kwestiach, które interesują inwestorów. Dla nas, graczy ważniejsze są jednak inne zagadnienia takie jak informacje o obecnym stanie postępu tworzenia nowego Wiedźmina 4. Co prawda nieco ponad 30-minutowy film nie przynosi wielkich zapowiedzi, ale możemy wynieść z niego kilka ciekawostek.

Na przykład to, że obecnie nad Wiedźminem 4 pracuje 411 programistów, co stanowi ponad połowę załogi (liczącej 707 deweloperów). Firma jednak przekazała inwestorom, że osiągnie swoje cele finansowe "nawet jeśli nie planujemy wypuścić Wiedźmina 4 do końca 2026 roku". Podczas sesji pytań i odpowiedzi (Q&A) CFO Piotr Nielubowicz powiedział, że "nie zamierzamy jeszcze ogłosić dokładnej daty premiery gry".
Wszystko, czym możemy się teraz podzielić, aby dać większą widoczność inwestorom, to informacja, że gra nie zostanie wydana w ramach czasowych pierwszego celu programu motywacyjnego, który kończy się 31 grudnia 2026 roku - powiedział Piotr Nielubowicz.
Oznaczałoby to, że Wiedźmina 4 zobaczymy co najmniej w 2027 roku, czyli za około dwa lata. Taki scenariusz byłby najbardziej korzystny, ale miejmy na uwadze to, że mówimy o grze, która stanowi kontynuację hitowego Wiedźmina 3 wydanego w 2015 roku. Produkcja w odróżnieniu od dwóch pierwszych części przygód Geralta z Rivii zyskała międzynarodowy sukces i jak po jedynkę i dwójkę sięgali głównie Polacy i Europejczycy, to "trójka" odbiła się szerokim echem także na innych rynkach - nie tylko europejskim, ale też w Azji i USA.
Oczekiwania są ogromne. Gracze spodziewają się petardy
Wystarczy tylko spojrzeć na liczbę opinii na Steam. W przypadku Wiedźmina 3: Dzikiego Gonu jest to ok. 750 tys., natomiast Wiedźmin 2: Zabójcy Królów zebrał ich ok. 10 razy mniej, a mówimy tylko o jednej platformie. Dlatego oczekiwania co do Wiedźmina 4 są naprawdę wysokie. CD Projekt RED z pewnością chce nie tylko zadowolić Polaka, ale też i potencjalnie graczy z całego globu.
Z drugiej strony widać, że polski producent gier nie chce się spieszyć. Firma nauczona historią Cyberpunka 2077 najprawdopodobniej będzie chciała dopiąć swoje dzieło na ostatni guzik, zanim oficjalnie poda datę premiery.
Mimo wszystko musimy pamiętać, że jako producent gier, które trafiają na światowe rynki, CD projekt Red musi spełnić nie tylko oczekiwania graczy, ale też i inwestorów. My, gracze jesteśmy w stanie zrozumieć czekanie długimi latami, aby otrzymać dopracowaną grę, na której spędzimy długie godziny świetnej zabawy. Nie można jednak tego powiedzieć o bezwzględnych inwestorach, dla których nie liczy się rozrywka, a zyski i pieniądze.
Warto jednak czekać. Patrząc na to, co dostaliśmy na zwiastunie pod koniec ubiegłego roku, możemy być pewni, że CD Projekt Red wypuści istną petardę.
Więcej o grach przeczytasz na Spider's Web: