REKLAMA

Robot Tesli nie nadawałby się nawet do nalewania grochówki na gminnym festynie. Oto dowód

Elon Musk wróży, że Optimus będzie pomocnikiem domowym przyszłości. Jednak najnowszy filmik od Tesli pokazuje, że jeszcze długo to potrwa

Robot Tesli nie nadawałby się nawet do nalewania grochówki na gminnym festynie. Oto dowód
REKLAMA

Największym problemem humanoidalnego robota Tesli, Optimusa, nie jest stałe przesuwanie daty jego premiery, ani zaporowa cena, ani nawet fakt, że Elon Musk nieironicznie zasugerował, iż robot może z powodzeniem zastąpić nauczyciela. Jest nim fakt, że inżynierowie Tesli już co najmniej dwa razy wspomagali prezentację maszyn, przez co rzeczywiste możliwości Optimusa stale są poddawane w wątpliwość.

REKLAMA

Tesla ponownie chwali się Optimusem. Jest autonomiczny, ale daleki od budzenia podziwu

Medialny odbiór Optimusa nie przeszedł bez echa w samej Tesli, bowiem przy okazji publikacji najnowszego wideo pokazującego możliwości robota odezwał się jeden z głównych inżynierów sztucznej inteligencji Tesli, Julian Ibarz.

Na najnowszym nagraniu Tesla pokazuje jak Optimus samodzielnie nawiguje w przestrzeni wokół siebie, unikając przeszkód i ludzi, ale także samodzielnie wraca do stacji dokującej. Dzięki wysiłkom inżynierów Optimus nauczył się także chodzić po schodach, nosić tacę czy podawać przekąski ludziom.

Ibarz nie czekał ani chwili i już 16 minut po opublikowaniu przez profil Optimusa w serwisie X nagrania, skomentował, że "żadne z tych ujęć nie zostało wykonane przy okazji zdalnego sterowania".

Nagranie byłoby godne podziwu i można by o nim pisać entuzjastycznie, gdyby nie jeden mankament - większość filmu jest dwukrotnie lub ośmiokrotnie przyspieszona, co można zauważyć w prawym górnym rogu filmu.

Montażyści przyspieszyli momenty, w których maszyna chodzi - po prostu chodzi, bez żadnego innego zadania pokroju noszenia przedmiotów. Co samo w sobie nie jest aż takie złe. No chyba, że ktoś widzi Optimusa jako osobistego dostawcę zakupów z pobliskiego supermarketu.

Problem zaczyna się od około 37 sekundy, gdy Tesla prezentuje Optimusa jako pomocnika linii produkcyjnej. Optimus bierze w swoją dłoń puszkę, a następnie przekłada ją do pudełka z innymi puszkami. Wykonanie tej operacji zajmuje maszynie około sekundy... na ośmiokrotnym przyspieszeniu.

Z kolei podanie trzem pracownikom paczek czipsów i butelek z wodą zajmuje Optimusowi 7 sekund na... dziesięciokrotnym przyspieszeniu. 70 sekund na trzy osoby byłoby zrozumiałe gdyby Optimus musiał wybierać z puli produktów jak pani w sklepiku szkolnym, a nie z dwóch, bardzo różnych od siebie przedmiotów.

Niektórzy mogą nazwać to wszystko czepialstwem, ale szybko przypomnę, że zaledwie tydzień temu sam Elon Musk prezentował Optimusa jako maszynę do czyszczenia blatu kuchennego, odbierania paczek zostawionych przez kuriera czy do podlewania kwiatów.

W tym kontekście prezentowanie prostych czynności manualnych (przenoszenie puszek, podawanie przedmiotów) z nawet 10-krotnym przyspieszeniem poddaje w wątpliwość efektywność gotowej do komercyjnej sprzedaży maszyny.

REKLAMA

Może zainteresować cię także:

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA