REKLAMA

Ruhrstahl X-4 to rakieta, która miała słuchać amerykańskich bombowców. Tak Niemcy chcieli pokonać Latające Fortece

Pod koniec II wojny światowej Niemcy opracowali i wyprodukowali ponad tysiąc rakiet powietrze-powietrze, które miały być wystrzeliwane z myśliwców przeciwko alianckim bombowcom. Były to Ruhrstahl X-4, pierwsze w historii kierowane pociski rakietowe do walki powietrznej. Choć nie zdążyły wejść do służby operacyjnej, były prekursorem wielu późniejszych konstrukcji i zainspirowały badania nad rakietami przeciwpancernymi i przeciwlotniczymi.

02.02.2024 06.54
Ruhrstahl X-4 to rakieta, która miała słuchać amerykańskich bombowców. Tak Niemcy chcieli pokonać Latające Fortece
REKLAMA

Dzisiaj trudno wyobrazić sobie samoloty myśliwskie i walki powietrzne bez rakiet kierowanych. To podstawa uzbrojenia umożliwiająca trafienie z odległości dziesiątek, a nawet setek kilometrów. Geneza tej broni sięga lat 40. XX wieku kiedy to nad Europą toczyła się największa kampania bombowa w dziejach. Amerykanie i Brytyjczycy atakowali samo serce niemieckiej machiny wojennej. I to dosłownie. Celem bombardowań dywanowych był przemysł i miasta w głębi Niemiec.

REKLAMA

W 1943 r. alianckie lotnictwo bombowe zaczęło zadawać coraz większe straty Niemcom, niszcząc ich miasta, fabryki i infrastrukturę. Luftwaffe szukało sposobu, aby skuteczniej zwalczać ciężko uzbrojone i osłaniane bombowce, takie jak Boeing B-17 Flying Fortress czy Avro Lancaster. Te potężne maszyny nie tylko przenosiły tony bomb, ale także potrafiły się bronić. Zwłaszcza w grupie.

Więcej o technologii z II wojny światowej przeczytasz na Spider`s Web:

Dlatego oprócz rozwijania ciężkich działek lotniczych, rakiet powietrze-powietrze, pocisków ziemia-powietrze i myśliwców odrzutowych, Niemcy podjęli też prace nad kierowanymi pociskami rakietowymi, które mogłyby być odpalane z bezpiecznej odległości od celu i korygowane przez pilota.

Prace nad takim projektem rozpoczęły się w czerwcu 1943 r. w firmie Ruhrstahl AG pod kierownictwem dra Maxa Kramera. Pomysł polegał na stworzeniu rakiety o zasięgu większym niż skuteczny ogień obronny bombowców, czyli około 1000 m, i o wystarczającej precyzji oraz sile wybuchu, aby zagwarantować zniszczenie celu. Tak powstała Ruhrstahl X-4, pierwsza w historii kierowana rakieta odpalana z samolotu i przeznaczona do niszczenia innych samolotów.

Tu wszystko było nietypowe

Ruhrstahl X-4 była małą rakietą o długości 2 m, średnicy 22 cm i rozpiętości skrzydeł 74 cm. Ważyła 60 kg, z czego 20 kg stanowiła głowica bojowa. Ciekawy i nietypowy był system detonacji zastosowany w rakiecie. Zrezygnowano z klasycznego zapalnika uderzeniowego, na rzecz systemu akustycznego Kranich (Żuraw) dostrojonego do dźwięku silników B-17 o częstotliwości 200 Hz. Głowica była nastrajana na drgania silników bombowca i miała eksplodować, gdy rakieta znalazła się w pobliżu celu.

Ruhrstahl X-4 w Muzeum RAF w Cosford. Fot. Arjun Sarup, licencja CC BY-SA 4.0.

Napęd rakiety stanowił silnik rakietowy BMW 109-448, który przyspieszał ją do prędkości ponad 1100 km/h i utrzymywał ją na tym poziomie przez 17 sekund. Silnik spalał paliwo hipergolowe - S-Stoff (kwas azotowy z 5 proc. chlorku żelaza) i R-Stoff (mieszaninę o nazwie Tonka 250), która zapalała się samoczynnie przy kontakcie. Paliwa były wtłaczane do komory spalania przez tłoki wewnątrz długich rurek, które były zwinięte w spirale, aby zmieścić się w kadłubie rakiety. S-Stoff był tak żrący, że rozpuszczał wszystkie metale i był bardzo trudny i niebezpieczny w obsłudze. Niemcy planowali zastąpić silnik paliwem stałym.

Interesujący był też system kierowania rakietą. Nie posiadała ona, tak jak współczesne konstrukcje, radaru czy głowicy naprowadzającej na ciepło. Zamiast tego, rakietą kierować miał operator. Sygnały do sterowania powierzchniami sterowymi na ogonie pocisku, były wysyłane przez dwa przewody, które odwijano ze szpul umieszczonych wewnątrz stateczników rakiety. Metoda ta została wybrana, aby uniknąć zakłóceń radiowych.

W przewodach mieściło się około 5,5 km drutu. Sterowanie odbywało się za pomocą joysticka w kokpicie. Aby rakieta była widoczna przez dym silnika, zastosowano flary przymocowane do dwóch stateczników.

Ruhrstahl X-4 na wystawie w Steven F. Udvar-Hazy Center. Fot. Balon Greyjoy, licencja CC0.

Bombardowanie Stargardu

Pierwsze próby lotnicze rakiety X-4 odbyły się w sierpniu 1944 r. z pokładu samolotu Junkers Ju 88. Później testowano jej odpalanie także z pokładu takich maszyn jak Junkers Ju 388, Focke-Wulf Fw 190 i Messerschmitt Me 262. Rakieta okazała się skuteczna w zestrzeliwaniu celów holowanych, ale napotykała też wiele problemów technicznych i operacyjnych.

Silnik był zawodny i niebezpieczny, przewody były podatne na uszkodzenia i plątanie się, a sterowanie wymagało dużego skupienia i umiejętności pilota. Ponadto odpalanie rakiety z dużej prędkości i wysokości było trudne i narażało myśliwiec na ostrzał. Niemcy planowali wprowadzić rakietę do służby na początku 1945 r., głównie dla myśliwców odrzutowych Me 262, które miały być wyposażone w cztery lub sześć rakiet pod skrzydłami.

X-4 został zaprojektowany tak, aby można go było łatwo złożyć przez niewykwalifikowaną siłę roboczą, a produkcję płatowca rozpoczęto na początku 1945 r., wykorzystując tanie (niestrategiczne) materiały, takie jak drewno. Produkcja została utrudniona przez zbombardowanie przez aliantów fabryki silników rakietowych BMW w Stargardzie. Dlatego też, choć wyprodukowano ponad 1000 korpusów dla tych rakiet, nigdy nie zostały one wyposażone w silniki.

REKLAMA

Ruhrstahl X-4 była pierwszą na świecie kierowaną rakietą powietrze-powietrze i zapoczątkowała nową erę w walce powietrznej. Choć na szczęcie nie zdążyła wziąć udziału w walce losów wojny, była prekursorem wielu późniejszych konstrukcji i zainspirowała badania nad rakietami przeciwpancernymi i przeciwlotniczymi. Ruhrstahl X-4 była więc nie tylko pionierskim wynalazkiem, ale też ważnym elementem historii technologii rakietowej.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA