To coś wygląda jak myśliwiec z Gwiezdnych Wojen. Miał zderzać się z samolotami
W czasie II wojny światowej lotnictwo wojskowe przeżywało ogromny rozwój. Pojawiły się nowe typy samolotów, silników, uzbrojenia i taktyk walki. Niektóre z tych pomysłów były genialne, inne… no cóż, mniej. Jednym z najbardziej dziwacznych i ryzykownych projektów był Northrop XP-79, zaprojektowany przez Johna Northropa, założyciela firmy Northrop Corporation.
Northrop był wielkim entuzjastą budowy samolotów w układzie latającego skrzydła, czyli bez ogona i kadłuba. Uważał, że taki układ zapewnia lepszą aerodynamikę, oszczędność paliwa i mniejszy opór powietrza. Northrop przez lata zdobywał coraz większe doświadczenie w tej dziedzinie, co zaowocowało powstaniem takich cudów techniki jak bombowce B-2 i B-21.
Bombowce niszczone taranem
W 1942 r. Northrop wpadł na pomysł stworzenia myśliwca, który miał być napędzany silnikiem rakietowym i służyć do niszczenia nieprzyjacielskich samolotów taranując je w powietrzu. Tak, dobrze czytasz. Taranując. W powietrzu.
Jak to miało działać? Otóż Northrop XP-79 miał mieć bardzo mocną i wytrzymałą konstrukcję z magnezu, która miała być w stanie przebić się przez delikatne powierzchnie skrzydeł lub kadłuba wroga. W zasadzie była to spawana skorupa, która w najgrubszym miejscu, z przodu skrzydeł miała prawie 2 cm grubości. I to właśnie skrzydłami myśliwiec miał się dosłownie przebijać przez wrogie bombowce i rozbijać ich kadłuby bądź skrzydła w drzazgi. Pilot był chroniony przed odłamkami przez pancerne szkło swojej kabiny.
O innych niezwykłych projektach samolotów przeczytasz na Spider`s Web:
Inną nowinką mającą dać przewagę tej maszynie było ułożenie pilota. Pilot miał leżeć w samolocie w pozycji poziomej, co miało mu umożliwić zniesienie większych przeciążeń podczas manewrów. W ten sposób człowiek mógł wytrzymywać ostrzejsze zakręty, a myśliwiec był bardzo zwrotny i szybki, dzięki czemu miał unikać ognia przeciwnika i zaskakiwać go swoim atakiem. Samolot miał być uzbrojony w cztery karabiny maszynowe kalibru 12,7 mm, ale to miało być tylko dodatkowe wsparcie dla głównej broni, czyli samego samolotu.
Krótka kariera latającej piły łańcuchowej
Projekt otrzymał wojskowe oznaczenie XP-79 i zainteresował United States Army Air Forces, czyli ówczesne amerykańskie siły powietrzne. W 1943 r. podpisano umowę na budowę dwóch prototypów. Maszynę ochrzczono Flying Ram, czyli latający taran, choć czasem nazywano ją też latającą piła łańcuchową.
Pierwotnie samolot miał być napędzany silnikiem rakietowym XCALR-2000A-1 o ciągu 9 kN, wspomaganym podczas startu dwoma silnikami rakietowymi Aerojet XCAL-1000, odrzucanymi po uniesieniu się w powietrze. Paliwem miała być anilina, a utleniaczem czerwony dymiący kwas azotowy. Samolot miał startować z wykorzystaniem kołowego wózka, na którym spoczywał, a lądować na płozach.
Jednak silnik rakietowy okazał się niesprawny i nie osiągnął zakładanej mocy. Dlatego zdecydowano się zmienić napęd na dwa silniki turboodrzutowe Westinghouse J30-WE o ciągu 5,1 kN każdy. Był to pierwszy silnik turboodrzutowy zaprojektowany w Ameryce. Samolot otrzymał nowe oznaczenie XP-79B i był gotowy do testów w 1945 r.
Jak można było sterować taką maszyną? Na obydwu końcach skrzydła zamontowane były specjalne kanały powietrzne, w których można było regulować przepływ powietrza poprzez przymykanie jednego lub drugiego kanału. W ten sposób pilot mógł kierować sterem kierunku samolotu. Ponadto samolot miał hamulce aerodynamiczne po obu stronach skrzydeł, które służyły do zmniejszania prędkości i poprawiania stabilności.
12 września 1945 r. odbył się pierwszy i zarazem ostatni samodzielny lot XP-79B. Za sterami samolotu zasiadł Harry Crosby, doświadczony pilot i instruktor. Samolot wystartował z bazy Muroc Army Air Field w Kalifornii i wzbił się na wysokość około 3 km. Po kilku minutach lotu Crosby zgłosił przez radio, że ma problemy z kontrolą samolotu i zamierza lądować.
Niestety w trakcie manewru samolot wpadł w korkociąg i runął na ziemię z dużą prędkością. Crosby próbował wyskoczyć ze spadochronem, ale nie zdążył. Zginął na miejscu, a samolot stanął w płomieniach. Przyczyną katastrofy była prawdopodobnie awaria systemu sterowania, który był bardzo skomplikowany i nietypowy.
Po tragicznym wypadku projekt XP-79 został anulowany. Nie wiadomo, czy samolot kiedykolwiek miałby szansę na walkę z wrogiem, ani jak skuteczny byłby jego sposób ataku. Był to jeden z najbardziej oryginalnych i odważnych pomysłów w historii lotnictwa, ale też jeden z najbardziej niepraktycznych i niebezpiecznych. Northrop XP-79 był latającą piłą łańcuchową, która ostatecznie zraniła tylko swojego pilota.