STALKER 2 opóźniony, a ja się cieszę. Grałem w niego, miał sporo za uszami
STALKER 2 to jedna z trzech najbardziej oczekiwanych przeze mnie gier całego 2024 r. Kiedy jednak dowiaduję się o opóźnieniu premiery tego tytułu, towarzyszy mi wyłącznie radość. Na własnej skórze doświadczyłem bowiem tego, jak pełna błędów była wersja przedpremierowa.
STALKER 2 został ponownie opóźniony. Premiera oczekiwanej produkcji pierwotnie miała mieć miejsce pod koniec 2023 r. Następnie przesunięto ją na początek 2024 r. Teraz dowiedzieliśmy się, że do radioaktywnej zony wrócimy nie szybciej niż 5 września 2024 r. - to właśnie najnowszy, według twórców ostateczny termin debiutu gry.
Chociaż mocno czekam na STALKER 2, nie złoszczę się. Grałem bowiem w ten tytuł i doświadczyłem licznych bugów.
STALKER 2 to jedna z trzech gier, na które najbardziej czekam w 2024 r. Dlatego powinno być naturalne, że gdy czytam o opóźnionej premierze, towarzyszy mi ukłucie zawodu albo nutka rozczarowania. Zamiast tego kiwam jedynie akceptująco głową. Wiem bowiem, że dla producentów każdy dodatkowy miesiąc jest na wagę złota, a ich pierwotne terminy debiutu były kompletnie oderwane od rzeczywistości.
Miałem okazję grać w STALKER 2 podczas zeszłorocznych targów Gamescom. Wtedy produkcja Ukraińców wciąż była planowana na koniec roku. Po sesji sam-na-sam z grą nie chciało mi się jednak wierzyć, by pierwszoosobowa strzelanina z elementami survivalu wyrobiła się do ostatniej kartki w kalendarzu. Nie wydawało mi się to możliwe, biorąc pod uwagę liczbę błędów jakich doświadczyłem.
Pamiętam, jak wchodząc po drabinie w STALKER 2, nagle wessała mnie wieża strażnicza. Musieli wołać producenta.
Ze STALKER 2 mogłem spędzić raptem pół godziny. Jednak nawet podczas tak krótkiego czasu doświadczyłem potężnych błędów uniemożliwiających dalszą rozgrywkę. Moim ulubionym była wspinaczka po drabinie wieży strażniczej. Obiekt nagle wessał mnie do swojego pustego środka, bez możliwości wyjścia. Z odsieczą musiał przyjść pracownik GSC Game World, wpisując odpowiednie komendy.
Problemów było jednak więcej. Masa z nich tyczyła się kolizji otoczenia. Bohater kiepsko dogadywał się ze ścianami i murkami, zwłaszcza podczas ich przeskakiwania. Miałem też wrażenie, że NPC nie zawsze rozmawiają ze mną, bo ich wzrok czasem wędrował w dziwnym kierunku. Do tego większość przeciwników była drastycznie głupia, biegnąc pod lufę w linii prostej. STALKER 2 sprawiał wrażenie gry, która potrzebowała jeszcze kilku(nastu?) buildów przed oddaniem jej w ręce mediów.
Z tego powodu, wychodząc ze stoiska GSC Game World na Gamescom 2023, nie chciałem uwierzyć, że FPS zadebiutuje już pod koniec tamtego roku. Przyglądam się branży gier nie od dzisiaj i dobrze wiem, że kilkadziesiąt dni to za mało, by skutecznie pozszywać i wygładzić tak wielką, złożoną produkcję. Bałem się, że STALKER 2 może powtórzyć los konsolowego Skyrim albo Fallout 76 na premierę.
Mój strach był o tyle większy, że mimo tych błędów w STALKER 2 grało mi się kapitalnie.
Klimat zony dosłownie wylewał się z ekranu. Poczucie wolności było rewelacyjne. Starcia z bandytami, wliczając w to zacinające się kałasznikowy, dawały masę frajdy. Nie z powodu samej mechaniki ostrzału – ta bowiem była po prostu poprawna – ale licznych możliwości rozegrania konfrontacji. Wliczając w to zamykanie się w budynkach i zabawę w snajpera na dachu.
Oprawa graficzna także była przepiękna, chociaż daleka od tego, co GSC Game World pokazywał na technologicznych klipach wideo. Rozglądanie się po zonie stanowiło przyjemność samą w sobie. Zwłaszcza, że wzorem Skyrim, wykonując obrót w 360 stopniach, zawsze widziało się na horyzoncie jakieś ciekawe miejsce, które chciało się zbadać: wioskę, jaskinię albo wrak rozbitego samolotu.
Ze stanowiska musieli mnie odciągać w zasadzie siłą. Po odejściu od ekranu chciałem więcej i już nie mogłem się doczekać, żeby spędzić dziesiątki godzin ze STALKER 2 we własnym mieszkaniu. Cały czas towarzyszył mi jednak głos rozsądku: Szymon, to się nie uda. To jebnie. Przecież te błędy, tego się nie da wyprostować w kilka miesięcy.
Dlatego cieszę się na każdą obsuwę wejścia do zony. Nie bez znaczenia jest fakt, że GSC Game World może liczyć na wsparcie Microsoftu. Mam nadzieję, że obie strony pracują na rzecz jak najmniejszej liczby błędów na premierę. Te na pewno się zdarzą, mówimy bowiem o złożonej produkcji w otwartym świecie pełnej NPC. Kiedy jednak czytam o kolejnych opóźnieniach premiery STALKER-a, bardziej się cieszę niż smucę. Wiem bowiem, że każdy miesiąc zwłoki to kolejne detale, drobiazgi i ulepszenia, które wpłyną na finalną jakość.