Możemy mieć Kaplicę Sykstyńską w domu? Będziemy mieć Kaplicę Sykstyńską w domu. I nawet jej dotkniemy
Parafraza popularnego mema w tym przypadku wcale nie jest szydercza. Nasza wersja może i jest cyfrowa, ale ma pewne korzyści. I nie chodzi wyłącznie o to, że nie trzeba fatygować się do Włoch.
"Kto nie widział Kaplicy Sykstyńskiej, ten nie może mieć pojęcia, do czego zdolny jest tylko jeden człowiek, Michał Anioł" – jeżeli chcecie rozliczyć Goethego z tych słów, ale podobnie jak Boy Żeleński uważacie, że podróżowanie choćby do Włoch jest zbyt męczące - "zmieniać hotele i obwozić swoją samotność, albo rozmawiać z obcymi ludźmi o obojętnych rzeczach, to rzecz dosyć męcząca!" - to mam dla was dobrą wiadomość. Kaplica Sykstyńska lada moment będzie na wyciągnięcie ręki. A potem napalicie sobie w piecu i też będzie ciepło, jak we Włoszech.
I nikt was po tej ręce bić nie będzie, oburzając się, że jak to tak z łapami do wielkiego dzieła. Wszystko to za sprawą multimedialnej wystawy.
Wiem, wiem – hasło "multimedialna wystawa" raczej się źle kojarzy i nie robi wielkiego wrażenia. Tu ma być jednak inaczej.
Na wystawie zostanie użyty najbardziej zaawansowany sprzęt audiowizualny na świecie - między innymi prawie 50 projektorów laserowych najwyższej rozdzielczości
Zwiedzający będą mieć możliwość obejrzenia i przeżywania „spektaklu” wszystkimi zmysłami. Obejrzą film o Kaplicy Sykstyńskiej, przeczytają ciekawostki z nią związane, zobaczą repliki rzeźb Michała Anioła, jego najsłynniejszych dzieł, takich jak Dawid czy Pietà.
- zapowiada Bartłomiej Feluś, organizator wystawy z Wydawnictwa Manuscriptum.
„Kaplica Sykstyńska. Dziedzictwo” jest dotychczas najbardziej zaawansowaną technologicznie ekspozycją mającą odwzorować prawdziwy budynek. Całość zajmie powierzchnię ponad 1600 m². Obrazy będą wyświetlane nie tylko na ścianach, ale także na suficie przestrzeni wystawowej, aby w jak największym stopniu oddać piękno wnętrza obiektu – podkreśla organizator. Jako że w oryginalnej wersji panuje całkowity zakaz fotografowania fresków, to teraz po raz pierwszy będzie można "dotknąć, zobaczyć z bliska czy zrobić zdjęcie dziełom, z którymi bliższy kontakt w Kaplicy Sykstyńskiej jest mocno ograniczony".
Polska jest pierwszym krajem, w którym prezentowana jest wystawa
W listopadzie najpierw dostępna będzie na błoniach Stadionu Narodowego, by potem ruszyć do kolejnych miast w kraju.
Po raz pierwszy w historii zobaczymy kaplicę odwzorowaną w swojej naturalnej wielkości. Dzięki temu zapoznamy się z dziełem, jakiego nigdy nie zobaczylibyśmy w samym Watykanie – z bliska. Dzięki wystawie będzie można chłonąć ogrom dzieł, podziwiać geniusz renesansowych twórców wszystkimi zmysłami, bo to jest clou samej wystawy. W opinii wielu osób, będzie to największe wydarzenie kulturalne w Polsce w tym wieku. To będzie prawdziwa uczta – duchowa i estetyczna.
– tłumaczy Bartłomiej Feluś.
Może i nie będzie to aż tak efektowne jak Sphere (co wcale nie jest zarzutem, bo tam mamy do czynienia z absolutnym szczytem), ale wystawa brzmi ciekawie. I trochę potwierdza moją tezę o przyszłości rozrywki – ciągle lepiej przeżywać ją wspólnie, z rozmachem, ale bez urządzeń na głowie. To bardzo pozytywny element technologii, o którym w ostatnich latach trochę się zapomniało. Tu jest szansa na wywołanie wrażenia i zobaczenia czegoś, co normalnie nie jest łatwo dostępne. Takich projektów, na wielką skalę, zdecydowanie mi brakowało.
zdjęcie główne: Osama Mostafa Photography / Shutterstock.com