Nadchodzi 4 października. Internet mówi, żeby okryć telefon folią, bo inaczej umrzesz
Ludzkość zginie 4 października 2023 roku, a ci, którzy przeżyją pierwszy atak, zostaną dobici tydzień później. Jedynym ratunkiem przed śmiercią jest okrycie smartfonu i innych urządzeń folią aluminiową. Depopulacja weszła w ostateczną fazę, chipy w szczepionkach zostaną aktywowane.
Pierwotnie chciałem napisać ten tekst wyłącznie w formie drwiny z szurskich teorii i braku zrozumienia dla otaczającej nas technologii. Byłoby to proste i nie zajęłoby więcej niż 15 minut, z czego przez 8 oglądałbym filmiki z teoriami spiskowymi. Mój redaktor prowadzący słusznie zauważył jednak, że to słabe, bo do śmiania się każdy jest pierwszy, a wyjaśnić nie ma komu. Dlatego moi drodzy czytelnicy wierzący w różne teorie spiskowe, usiądźcie wygodnie i zdejmijcie folię z telefonu. Oto co się stanie 4 października.
4 października 2023 r. w USA odbędzie się wielki test systemu alarmowego
O godzinie 14:20 Federalna Agencja Zarządzania Kryzysowego (FEMA) razem z Federalną Komisją Łączności (FCC) przeprowadzi ogólnoamerykański test systemu powiadomienia o zdarzeniach i zagrożeniach. To coś podobnego jak nasz alert RCB, tylko tam odbywa się to wielowątkowo. Każdy zalogowany do sieci telefon komórkowy otrzyma SMS-a z treścią komunikatu alarmowego, który będzie informował, że to test i nie należy podejmować żadnych działań.
Natomiast każde radio i każdy telewizor włączone w momencie emitowania sygnału również wyświetlą komunikat. Dodatkowo telefony będą emitować dźwięk alarmu, bo w taki sposób są powiadamiane osoby niewidome.
Test ma na celu sprawdzenie działania systemu. W mediach prezenterzy uspokajają, że to trzeci taki ogólnokrajowy test w historii, nic złego się nie dzieje, nie ma żadnego powodu do paniki. Tymczasem w internecie:
Ludzie oszaleli. Szukają spisku, wierzą, że ich telefony chcą ich zabić. Istnieje jednak pewna niezgodność w przekazach. Jedni mówią o chipie aktywowanym przez sygnał alarmowy, inni o wirusie czekającym w ukryciu, a jeszcze inni o fali, która usmaży mózgi nieprzygotowanym. Żeby tego uniknąć, trzeba wyłączyć smartfon i owinąć go folią aluminiową. Wszystkie inne odbiorniki należy odłączyć od prądu.
Więcej o teoriach spiskowych przeczytacie w:
Co się stanie 4 października 2023 r.?
Absolutnie nic. Telefony odbiorą sygnał alarmowy, działanie systemu zostanie przetestowane, a następnie życie będzie toczyć się dalej. Sygnał alarmowy nie służy do depopulacji, nie aktywuje żadnych ukrytych chipów, nie rozniesie kolejnego wirusa, nie sprawi, że mikrofalówka nas zabije. Powiem więcej - zdecydowana większość światowej populacji nawet nie będzie wiedziała, że trwają jakieś testy, bo te zostały ograniczone do terytorium USA.
Testy sygnałów alarmowych to nic niezwykłego. Ostatnio jeden z nich przeprowadzany był w Niemczech i jak sprawdzałem - nie odnotowano fali zgonów. To normalne, że testuje się procedury bezpieczeństwa, żeby mieć pewność, że zadziałają w sytuacji kryzysowej. To dlatego co jakiś czas słyszymy syreny alarmowe, a każdy większy zakład pracy ćwiczy ewakuację na wypadek pożaru. Nie ma sensu wierzyć we wszystko, co przeczytacie w internecie, a zwłaszcza w teorie o depopulacji. Fale z telefonów nie zrobią nam krzywdy, większą krzywdę wyrządzicie sobie idąc dzisiaj do fast foodu, albo odpalając kolejnego papierosa.
Weryfikujcie informacje
Jeżeli ktoś przemawia do was ze schowka na miotły, mówi konspiracyjnym tonem, rzuca jakieś dziwne słowa klucze w stylu światowy spisek, depopulacja, wirus Marburg, 5G, to możecie być pewni, że żeruje na poczuciu strachu, karmi się negatywnymi emocjami i próbuje wywołać panikę. Przeżyliście już kilkanaście końców świata, testy sygnały alarmowego też nie zrobią wam żadnej krzywdy.