REKLAMA

Apple wściekł się na chińskie blokady przed świętami. Gigant podjął stanowczą decyzję

Apple liczył na swój prywatny rajd Świętego Mikołaja, czyli rekordowe zyski przed końcem roku. Świąteczne prezenty w postaci iPhone'ów i MacBooków zamiast pod choinkami leżą jednak w chińskich fabrykach. W częściach i niegotowe do wysyłki. Tim Cook ma tego najwyraźniej dosyć. Azjatyckie media donoszą, że gigant zamierza wyprowadzić się z Państwa Środka i kontynuować produkcję w innych państwach regionu.

21.12.2022 08.50
Apple wściekł się na chińskie blokady przed świętami. Gigant podjął stanowczą decyzję
REKLAMA

Produkcja MacBooków w Wietnamie może ruszyć już w maju 2023 r. Tak przynajmniej twierdzi renomowany japoński dziennik Nikkei Asia. Oczywiście nie oznacza to, że Apple całkowicie zniknie z Chin. Spółka zamierza jednak poważnie zreorganizować swoją produkcję na Dalekim Wschodzie i częściowo uniezależnić się od dostaw wyłącznie z jednego kraju.

REKLAMA

Dla Apple to koniec pewnej epoki

Historia sukcesu najsłynniejszego producenta smartfonów jest nierozerwalnie związana z rosnącą potęgą gospodarczą Chin. Apple jest obecny w Państwie Środka od 20 lat. Przez większośc tego czasu współpraca przynosiła korzyści obu stronom. Ale po wybuchu pandemii coś się zacięło.

Choć początkowo wydawało się, że polityka "zero Covid" będzie przynosić Chinom same sukcesy, szybko wyszło na jaw, że Pekin okupi ją potężnymi stratami gospodarczymi. Apple również to odczuł.

Widać to szczególnie teraz, gdy Europa i Stany Zjednoczone o wirusie częściowo już zapomniały. Chiny tymczasem po złagodzeniu restrykcji zmagają się z potężnym wzrostem liczby zachorowań i zgonów. W październiku fabryka Foxconn, w której produkowane jest 85 proc. iPhone'ów zamieniła się de facto w hotel dla pracowników odbywających kwarantannę. Chodziło o bagatela 200 tys. osób.

Szefowi Apple'a Timowi Cookowi nie było jednak do śmiechu

Pod koniec listopada, gdy zakład powinien pracować pełną parą i rozsyłać na cały świat świąteczne zamówienia, pełną parą pracowało jakieś dwie trzecie linii produkcyjnych. Pekin starał się ratować sytuację. Do fabryki wysłano weteranów z chińskiej armii i rozpoczęto mobilizację mieszkańców okolicznych wsi.

Tima Cooka te gesty chyba nie przekonały. Nic w tym zresztą dziwnego, bo analitycy wieszczą, że Apple mocno oberwie w ostatnim kwartale tego roku po kieszeni. Przyczyną są właśnie owe przestoje w pracy, które sprawiają, że tradycyjne rekordowe świąteczne zyski przejdą gigantowi koło nosa.

REKLAMA

Już w sierpniu mówiło się zresztą, że przedstawiciele Apple'a prowadzili rozmowy w sprawie przeniesienia produkcji Apple Watchy, MacBooków i HomePodsów do Wietnamu. Do Indii miałaby natomiast trafić część linii produkcyjnych AirPodsów.

Apple wynosi się więc stopniowo z Państwa Środka. Proces potrwa zapewne kilka lat, ale jest raczej nieodwracalny. Tym bardziej, że atmosfera na linii USA-Chiny robi się coraz gorętsza i Biały Dom z pewnością patrzy na ostatnie poczynania producenta iPhonów ze sporym zadowoleniem.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA