REKLAMA

Ludzie słyszeli błagania o pomoc, ale na ratunek nikt nie ruszył. Oto historia pierwszej katastrofy górniczej w Polsce

Historia polskiego górnictwa sięga 1657, kiedy to założono pierwszą kopalnię węgla. Zanim sięgnięto po "największy polski skarb", jak nazywa się dziś węgiel, z ziemi wyciągano złoto, które finansowało m.in. wyprawy Kolumba. Niektórzy z tych, którzy go dostarczali, zapłacili za to najwyższą cenę.

26.08.2022 09.28
kopalnia tragedia
REKLAMA

Dziś węgiel nazywany bywa również "czarnym złotem". Dawniej zadowalano się tym prawdziwym. Pierwsze udokumentowane prace związane z górnictwem datuje się w Złotym Stoku na 1273 r. Od tego czasu trwała prawdziwa gorączka złota, która zaowocowała tym, że właśnie ta kopalnia była najbardziej wydajna na całym Śląsku w XV wieku.

REKLAMA

Sława i wyniki dotarły do Wita Stwosza, który postanowił przeznaczyć środki zarobione na ołtarzu w Kościele Mariackim w Krakowie właśnie na inwestycję w kopalnię. Główni udziałowcy, rodzina Fugerrów, obiecywała nawet czterokrotny zwrot zysków. Z genialnego biznesu nic nie wyszło, a Stwosz musiał ratować się oszustwem, jakim było podrobienie weksla.

Po wojennych zawieruchach w drugiej połowie XV wieku kopalnia znowu zaczęła pracować pełną parą, by na początku XVI wieku osiągać największe sukcesy. Bito w miejscowości złote dukaty, a w kopalnię inwestowały zagraniczne spółki.

Problem w tym, że środki wzbogacały udziałowców, a górnicy pracowali w trudnych i bardzo niebezpiecznych warunkach. W 1565 zawalił się głęboki na 72 metry szyb "Złoty osioł", doprowadzając do śmierci co najmniej 59 górników.

Co najmniej, bo niektóre źródła mówią o 99 zmarłych

Właściciele nie zdecydowali się przeprowadzić akcji ratunkowej. Podobno górnicy zawalenie przeżyli, ale nie byli w stanie się wydostać. Mieszkańcy mieli słyszeć ich błagalne prośby o pomoc.

Po latach wrócił pomysł, by odnaleźć szczątki tragicznie zmarłych. Obecnie zarządzający kopalnią natknęli się na kość krzyżową i obojczyk młodego człowieka. Niestety wejście do dawnej sztolni było problematyczne i utrudnione, m.in. przez obecność chronionych roślin.

W końcu Fuggerowie wycofali się z interesu. Wcześniej jednak "wspierali swym złotem królową hiszpańską Izabelę, która mogła dzięki temu sfinansować wyprawę Krzysztofa Kolumba, zakończoną odkryciem Ameryki".

Kopalnia w Złotym Stoku również w inny sposób miała swój udział w biegu historii. Choć kolejne katastrofy prowadziły do kryzysu w wydobywania złota, to z czasem okolica zyskała drugie życie. Zawdzięczała to Hansowi Schärffenbergowi, który odkrył sposób na odzyskiwania arszeniku z rud arsenowych. Złoty Stok na ponad 100 lat stał się głównym światowym dostawcą arszeniku, więc istnieje hipoteza, że właśnie stamtąd mogła pochodzić substancja, którą podtruwany był Napoleon.

O dziwo okres II wojny światowej nie doprowadził do zniszczeń

REKLAMA

Złoto wydobywane było jeszcze do 1962 roku. Jak czytamy na stronie kopalni, do tego czasu przynosiła roczny urobek na poziomie 20-30 kg złota. Rok przed zamknięciem spadł do 7 kg, ale tak naprawdę nikt nie wie, dlaczego. Kopalnia została zalana.

Po 5 latach prac naprawczych 28 maja 1996 roku uruchomiono Podziemną Trasę Turystyczną "Kopalnia Złota". Dziś zarządza nią Elżbieta Szumska, właścicielka i prezes Kopalni Złota w Złotym Stoku. Jak sama mówiła w jednym z wywiadów, kiedy zdecydowała się odkupić miejsce od poprzedniego właściciela wciąż mało kto wiedział, że w Polsce działała kopalnia złota.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA