REKLAMA

Zatykają kanały i przeganiają turystów. Gigantyczny rój meduz to efekt globalnego ocieplenia

Fala upałów w Polsce jakby zelżała. Świat jednak nadal zmaga się ze skutkami postępującego ocieplenia klimatu. Alpejskie lodowce topnieją w równie niebezpiecznym tempie, co przybywa meduz. To drugie to również zły znak.

26.07.2022 18.03
rój meduz globalne ocieplenie
REKLAMA

U wybrzeży Izraela pojawił się ogromny rój meduz, o czym donosi Reuters. Pojawiło się tak wiele tych galaretowatych stworzeń, że stanowią one poważny problem, zagrażający bezpieczeństwu mieszkańców. Meduzy zatykają, między innymi, instalacje zakładów odsalających wodę morską, na których Izrael polega jako uzupełnieniu źródeł wody pitnej. O umożliwieniu turystom i lokalnej ludności morskich kąpieli nie ma mowy.

REKLAMA

Czytaj też:

Anormalne zjawisko wywołane jest rekordowymi temperaturami ostatnich tygodni. Według poszlakowych dowodów uzyskanych przez liczne badania, istnieje związek pomiędzy ocieplaniem klimatu a liczebnością meduz w morzach i oceanach. Tych przybywa, odkąd odnotowano pierwsze objawy ocieplania się klimatu na skutek działalności człowieka. Potwierdzają to obserwacje ze Stanów Zjednoczonych, Japonii, Pacyfiku i Antarktydy. Choć dla uczciwości należy podkreślić, związek jest niewytłumaczalny i istnieje pewne niewielkie prawdopodobieństwo, że jest przypadkowy.

Na razie nie jest jasne czy obserwowany wzrost populacji meduz jest poważnym zagrożeniem dla równowagi morskiego ekosystemu. Na dziś duża liczebność tych stworzeń stwarza problemy głównie człowiekowi. W Izraelu coraz poważniejsze. Ich szczęście jest jednak tym samym zwiastunem ich zguby.

Jeżeli faktycznie istnieje związek pomiędzy ostatnim gwałtownym ocieplaniem klimatu a liczebnością meduz - a dotychczasowe obserwacje zdają się to potwierdzać - to jest to kolejny namacalny dowód na zmiany w ziemskim ekosystemie. Nie to by te dowody trzeba było przedstawiać: przez ostatnie 100 lat temperatura górnych warstw morskich wzrosła o 1,5 stopnia Celsjusza. I na skutek wymierania organizmów, dla których te zmiany są katastrofalne, spada natlenienie wody. To akurat dobrze dla meduz, bo są na to bardziej odporne niż konkurujące organizmy. Wzrasta jednak przy tym również jego zakwaszenie, a to od pewnego poziomu dla meduz śmiertelna pułapka.

Meduz przybywa, lodu ubywa. Tym razem pomiary z europejskich Alp.

Reuters informuje o konieczności skrócenia badania związanego z mierzeniem tempa zanikania lodowców w szwajcarskich Alpach. Instrumenty pomiarowe musiały być usunięte dwa miesiące przed harmonogramem. Powód? Lód, na których były zamontowane, zaczął się kruszyć i topić. Tempo topnienia jest najwyższe od co najmniej 60 lat. Nie wiemy też czy nie największe w historii - wcześniej po prostu nie dokonywano pomiarów. Średnia temperatura w Alpach wzrasta o 0,3 C na dekadę, czyli dwukrotnie szybciej niż przeciętna światowa.

Jedną z metod pomiaru jest analiza różnicy pomiędzy ilością opadu śniegu w zimie i ilością roztopionego lodu latem. Minionej zimy spadło bardzo niewiele śniegu w Alpach, a w bieżącym roku fale upałów dotarły nawet do tych gór. Dwie, w tym jedna bijąca rekordy: temperaturę 30 stopni Celsjusza odnotowano w górskiej miejscowości Zermatt. Punkt wiecznej zmarzliny na Mont Blanc podniósł się na rekordową wysokość 5184 m.

Przy bieżących trendach emisji gazów cieplarnianych, pod koniec bieżącego stulecia 80 proc. alpejskich lodowców przestanie istnieć. Niektóre szkody klimatyczne są już nieodwracalne i lodowce nie odbudują swojej pierwotnej objętości bez procesu terraformacji, który na razie pozostaje mrzonką science-fiction.

Już dziś alpejska atrakcja, jaką jest Morteratschgletscher, wygląda znacznie inaczej niż na wielu znajdujących się nadal w obiegu mapkach turystycznych. Język tego lodowca skrócił się o niemal trzy kilometry, a jego grubość zmalała o 200 metrów. Co gorsza, uczeni z Francji, Austrii i Włoch potwierdzają niepokojące pomiary swoich szwajcarskich kolegów i koleżanek. Dla przykładu, w tym roku na austriackich lodowcach nie ma w ogóle śniegu - a ten nie tylko uzupełnia materię lodowca, ale też chroni go przed topnieniem, odbijając częściowo światło słoneczne.

Seria kataklizmów roku 2022 to coś, przed czym naukowcy ostrzegali od lat. Kiedy światowi liderzy przestaną ich ignorować?

REKLAMA

Susza w lasach to nie tylko pożary. Jej skutki będą odczuwalne przez wiele lat. Z drugiej strony w Polsce pojawiły się ogromne trąby powietrzne. Sekretarz ONZ nazywa poczynania ludzkości zbiorowym samobójstwem. W Wielkiej Brytanii słońce roztapia lotniska. A przegląd wieszczących amageddon artykułów tylko z ostatnich 10 dni na Spider’s Web niech zamknie ten: Prognoza pogody na 2050 rok spełnia się już dziś. Ugotujemy się szybciej, niż zakładano. No dobrze, może jeszcze ten: Zobaczyłem, jak wysycha woda. Jeszcze niedawno płynęła tu rzeka

Niestety niewiele wskazuje na to, by największe korporacje i mocarstwa zaczęły intensywnie działać na rzecz powstrzymania katastrofy. Bieżące działania są wyraźnie niewystarczające, o czym informują uczeni. Ci sami, którzy precyzyjnie zapowiadali przed laty problemy, z jakimi się dziś mierzy ludzkość. Ci sami, którzy niezmiennie są ignorowani.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA