REKLAMA

Czym jest błękitny bąbel? Naukowcy nie mają pewności, co właśnie zobaczyli

Patrząc w nocne niebo za pomocą instrumentów naukowych, astronomowie bezustannie obserwują lokalne zagęszczenia gwiazd w różnej skali. Tu większe, tam mniejsze. Czasami są to jedynie młode gromady otwarte, czasami starzejące się gromady kuliste, a czasami są to same galaktyki. Ostatnio jednak udało się zaobserwować strukturę, która nie pasuje ani do grupy galaktyk, ani gromad gwiazd. Co to jest?

Czym jest błękitny bąbel? Ani to galaktyka, ani gromada gwiazd
REKLAMA

Przeglądając zdjęcia pochodzące z katalogu obłoków gazowych znajdujących się w gromadzie galaktyk w Pannie, naukowcy odkryli pięć jasnych, niebieskich… "bąbli", składających się z młodych, masywnych, błękitnych gwiazd.

REKLAMA

Fakt 1: nie ma tam gazu do produkcji gwiazd

Owe bąble, które zwróciły uwagę badaczy, były oddalone od wszystkich pobliskich galaktyk, tworzące je gwiazdy - choć związane ze sobą grawitacyjnie - poruszają się w nich nieco chaotycznie i co ważne, między nimi zasadniczo nie ma żadnego wodoru atomowego.

No i tu pojawia się problem. Owe struktury wszak znajdują się daleko od swoich galaktyk i składają się z młodych gwiazd. Gwiazdy te nie mogły zatem powstać w galaktyce, a następnie z niej uciec, bo odległości od galaktyk są za duże.

Skoro jednak gwiazdy powstały poza galaktyką, to potrzebowały gazu, z którego mogłyby się uformować. Czyżby zużyły cały dostępny gaz i akurat mamy okazję patrzeć na nie w tym krótkim okresie czasu, w którym gwiazdy są wciąż młode, a gazu już nie ma?

Fakt 2: zaskakująco dużo metali

REKLAMA

Pewną wskazówką do rozwiązania tej zagadki jest obecność metali (w astronomii mianem metali określa się wszystkie pierwiastki cięższe od wodoru i helu) w owych bąblach. Jak wiadomo, ciężkie metale powstają we wnętrzach gwiazd, a następnie rozsiewane są po otoczeniu w momencie eksplozji masywnych gwiazd, które w ten sposób kończą swoje życie. Każde kolejne pokolenie gwiazd dodaje do takiej materii międzygwiezdnej coraz więcej ciężkich pierwiastków. Nic zatem dziwnego, że taki bogaty w metale gaz międzygwiezdny charakterystyczny jest dla wnętrza galaktyk.

Naukowcy podejrzewają zatem, że albo gwiazdy powstały z gazu, który został wcześniej wyrwany z wnętrza galaktyki na przykład w trakcie bliskiego przejścia innej galaktyki, której oddziaływanie grawitacyjne mogłoby wyciągnąć strumień gazu z dużej galaktyki, albo mamy do czynienia z gromadą gwiazd, w którą czołowo uderzyła duża galaktyka i wyrwała z niej cały pozostający w niej gaz. Który z tych dwóch procesów faktycznie miał tutaj miejsce? Jak na razie nie wiadomo, ale dalsze obserwacje powinny pozwolić na wyeliminowanie jednej z nich i ustalenie co tak naprawdę wydarzyło się w Gromadzie w Pannie.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA