REKLAMA

Rosja macha szabelką i blokuje konta bankowe Google'a. Lokalny oddział ogłasza upadłość

Wygląda na to, że to koniec działalności Google’a w Rosji. Przynajmniej tej komercyjnej. Rosyjski oddział Google zamierza ogłosić upadłość.

Google Rosja upadłość
REKLAMA

Jeszcze na długo przed inwazją na Ukrainę Google był solą w oku Kremla, gdyż dawał obywatelom dostęp do informacji, które Duma uznawała za "nielegalne". W związku z tym w grudniu 2021 Rosja nałożyła na Google’a karę w wysokości 7,2 mld rubli za niedostosowanie się do cenzurujących dostęp do informacji przepisów. Od tamtego momentu kara urosła podobno o kolejne 506 mln rubli tytułem egzekucji opłaty.

REKLAMA

Jakby tego było mało, moskiewski sąd nakazał w kwietniu zapłacić 11 mln rubli kary za udostępnianie w serwisie YouTube materiałów o bestialskiej napaści na naszych sąsiadów - 4 mln za nieusunięcie materiałów, które Kreml uznał za nielegalne i 7 mln za dystrybucję materiałów ukraińskiego pułku Azow.

Teraz Rosjanie posunęli się jeszcze dalej.

Rosja zajęła konta bankowe Google

Rzecznik prasowy giganta poinformował agencję Reuters, iż służby przejęły konto bankowe rosyjskiego oddziału Google’a, de facto uniemożliwiając opłacanie biur, pracowników i dostawców. Innymi słowy, rosyjski Google został momentalnie sparaliżowany, w efekcie czego oddział właśnie złożył list intencyjny ogłoszenia upadłości.

Jeśli Google istotnie ogłosi upadłość, wszystkie komercyjne serwisy i działania firmy na terenie Rosji zostaną wstrzymane.

Czy Google zniknie z Rosji?

Rzecznik Google’a poinformował jednocześnie, że mimo planu ogłoszenia upadłości, darmowe usługi Google’a pozostaną dostępne dla rosyjskich użytkowników. Nadal będzie więc można korzystać tam z wyszukiwarki, YouTube’a, Gmaila, Map, systemu Android i sklepu Play. Przynajmniej dopóki nie zablokuje ich Roskomnadzor, choć… na to się nie zanosi, bo z rosyjskiego machania szabelką zostały tylko puste słowa; po szumnych zapowiedziach, że Rosja odetnie się od światowego internetu, wczoraj minister komunikacji i środków masowego przekazu, Maksut Shadaev, poinformował, iż Rosja nie ma zamiaru ani odcinać się od internetu, ani blokować YouTube’a, gdyż "działałoby to na szkodę rosyjskich użytkowników". Szok i niedowierzanie.

REKLAMA

Jednocześnie trudno uwierzyć, że Google’owi się upiecze, skoro dostęp do innych sieci społecznościowych, jak Twitter czy serwisy Mety, został w Rosji ograniczony. Niewykluczone więc, że mimo ciepłych słówek Shadaeva zablokowanie konta bankowego rosyjskiego oddziału Google’a to tylko preludium do stopniowego dławienia działalności giganta na terenie kraju.

Mimo wszystko dobrze się stało, że darmowe usługi Google’a jeszcze pozostaną w Rosji, bo jest cień szansy, że przez ten czas prawda o bestialstwie rosyjskiej armii trafi do większej liczby obywateli. Choć sądząc po tym, jaka jest ogólne zdanie o inwazji na Ukrainę, Rosjanom nie wystarczy pokazać prawdy; trzeba im ją wpychać do gardła.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA