REKLAMA

Jak roboty mają chwytać przedmioty? Dali sobie spokój z naśladowaniem ręki i zainspirowali się... językiem

Nie ludzkim, ale kameleona. To właśnie gad ma idealne rozwiązanie na to, jak przyciągać do siebie owady. Twórcy robotycznego ramienia zrozumieli, że to świetny sposób na to, by przechwytywać obiekty – niezależnie od ich rozmiaru, kształtu i ilości.

roboty
REKLAMA

Ludzka ręka to ideał. Dłonie są w stanie chwytać niewielkie obiekty, jak brać w garść większe przedmioty. Dlatego, że to tak perfekcyjne narzędzie trudno je skopiować. Jeśli patrzymy na roboty, widzimy, że naśladowanie szczególnie tych kończyn jest dla ich twórców problemem. Można stworzyć rękę, która precyzyjnie wykona operację, ale ta z kolei nie poradzi sobie z tak banalnymi rzeczami jak utrzymaniem dwóch jabłek. Coś za coś.

REKLAMA

A może język jest lepszy?

Najwyraźniej tak pomyśleli projektanci z firmy Festo. Ich ramię robota w ogóle nie przypomina ludzkiej ręki. I o to chodzi. Zamiast tego naśladuje zachowanie języka kameleona, który zasysa swoją ofiarę i wciąga ją do siebie.

Takie rozwiązanie sprawia, że nagle „dłoń” robota staje się znacznie bardziej wszechstronna. Może wsuwać malutkie kulki, co więcej – jest w stanie zebrać ich kilka, a następnie wyłożyć na tacę. Nie ma problemu z tym, aby przenieść zarówno okulary, jak i filiżankę. A więc różne obiekty, wymagające innego traktowania. Kluczem jest zastosowanie silikonowej nasadki, która przy wciąganiu dostosowuje się do nasadki.

Cukru do kawki? Proszę bardzo:

Dobry robot nie musi mieć rąk ani nóg – mówił nam dwa lata temu Colin Angle, CEO iRobota. Rzecz jasna miał na myśli odkurzacze i inne sprzęty sprzątające, które radzą sobie bez kończyn. Ale jak widać, jest to bardziej uniwersalna myśl, bowiem nawet urządzenie służące do chwytania nie musi być inspirowane ręką.

REKLAMA

Autorzy pomysłu, którym zachwyca się Reddit, zwracają uwagę, że natura może być świetnym źródłem inspiracji

Ciekawe ile jeszcze takich rozwiązań kryje w sobie świat przyrody. Inżynierowie kombinują, a wystarczy zobaczyć, jak z problemem radzą sobie np. zwierzęta.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA