Oto tanie Google Pixel Buds A-Series. Pomyśl o tym, zanim włożysz do ucha chińską elektronikę
Pixel Buds A-Series to nowe słuchawki prawdziwie bezprzewodowe, w których Google bardzo wyraźnie ściął cenę bez jednoczesnego ucinania funkcjonalności. Tanie słuchawki są przyszłością całego segmentu.
Pierwsze prawdziwie bezprzewodowe słuchawki Google Pixel Buds nie osiągnęły spektakularnego sukcesu rynkowego, głównie z uwagi na fakt, że były nieco za drogie. Kosztowały 180 euro, czyli ponad 800 zł. Jest to poziom cenowy, w którym konkurencja jest ogromna, bo taniej kupimy słuchawki Samsunga, Jabry, Huaweia, a nawet zdecydowanie za drogie w stosunku do możliwości AirPodsy.
Google ścina cenę w nowych Pixel Buds A-Series. Słuchawki kosztują 99 dol.
W Europie nowe słuchawki kosztują 99 euro, czyli ok. 440 zł. Mamy więc bardzo wyraźne cięcie ceny, choć na pierwszy rzut oka można nie zauważyć zmian względem pierwowzoru.
Obudowa nowych Pixel Buds A-Series jest identyczna jak w przypadku pierwszych Pixel Buds, choć nowe słuchawki mają nieco inne kolory. Do wyboru jest kolor biały lub oliwkowy.
Użytkownicy nie usłyszą też różnic w dźwięku, bo oba produkty mają te same przetworniki o dużej średnicy 12 mm. Mamy również taki sam czas pracy, czyli pięć godzin na jednym ładowaniu i 24 godziny przy doładowywaniu z etui. Mamy też wsparcie Asystenta Google, technologię dostosowywania dźwięku Adaptive Sound, czy dotykowe panele na słuchawkach.
Gdzie są zatem różnice? Pierwszą jest brak ładowania indukcyjnego w obudowie. Obudowa nie jest też wodoszczelna, choć same słuchawki nadal są uszczelniane i gotowe do ćwiczeń oraz pracy w lekkim deszczu. Podczas rozmów zabrakło funkcji usuwania szumu wiatru, panele dotykowe straciły możliwość sterowania głośnością, a do tego zniknęła eksperymentalna funkcja Attention Alerts, która wycisza słuchawki kiedy te wykryją płacz dziecka, szczekanie psa lub syreny karetki, lub policji.
Szczerze? Gdybym miał teraz kupić słuchawki, bez wahania wybrałbym tańsze Pixel Buds. Pewnie nieco żałowałbym braku ładowania indukcyjnego, ale nie jest to funkcja warta dopłaty prawie 400 zł.
Pixel Buds A-Series pokazują, że dobre słuchawki wcale nie muszą być drogie.
Trend powstawania tańszych słuchawek prawdziwie bezprzewodowych widać coraz częściej. Producenci przestali udawać, że jest to produkt premium. Popularność całej kategorii stała się ogromna, a tańsze konstrukcje od renomowanych producentów pozwolą choć trochę powstrzymać zalew rynku przez najtańsze chińskie słuchawki o podłej jakości. W przedziale do ok. 300 zł można już kupić mnóstwo świetnych słuchawek prawdziwie bezprzewodowych.
Sony po świetnie przyjętym modelu WF-1000XM3 pokazał sporo tańsze WF-SP800N (600 zł) i WF-XB700 (280 zł). Jabry Elite 65t i 75t regularnie pojawiają się w promocjach poniżej 300 zł, podobnie jak pierwsze Samsungi Galaxy Buds. Bardzo agresywną politykę cenową stosuje też Huawei w swojej serii FreeBuds, gdzie nowy model FreeBuds 4i z ANC kosztuje 290 zł.
Podobnego ruchu spodziewamy się nawet po Apple, które nie jest znane z pogodni za niskimi cenami. Nadchodzące AirPods 3 mają być tańsze od poprzednika.
Bardzo dobrze, że markowe konstrukcje znanych producentów są dostępne w coraz bardziej przystępnych cenach. Pamiętajmy, że mówimy o wkładanym do ucha sprzęcie wyposażonym w elektronikę i akumulator. Przed zakupem warto się zastanowić, czy dla 100 zł oszczędności warto ryzykować chińską elektroniką z Aliexpress, skoro za niewiele więcej mamy sprzęt spełniający wszystkie europejskie normy.