Wypalania ekranu nie trzeba się bać. Jak dbać o OLED w laptopie?

Lokowanie produktu

To twierdzenie dotyczy każdego aspektu życia – aby coś działało, trzeba o to dbać. Nie inaczej jest z ekranami OLED w laptopach. Podpowiadamy, jak obchodzić się z wyświetlaczem laptopa, aby służył przez długie lata.

26.03.2021 16.13
Wypalania ekranu nie trzeba się bać. Jak dbać o OLED w laptopie?

Jest wiele korzyści z posiadania laptopa z ekranem wykonanym w technologii OLED. Wraz z marką ASUS przedstawiliśmy wiele z nich we wspólnym cyklu, gdzie wyjaśniamy, dlaczego warto kupić komputer przenośny właśnie z takim wyświetlaczem.

Czytaj również:

Wiele osób obawia się, że pomimo rozlicznych zalet OLED może nie być dla nich, ze względu na jedną cechę: możliwość „wypalenia” obrazu. Opowieści rodem z technologicznego horroru krążą od lat, o tym jak na ekranie smartfona pozostała wypalona na stałe nawigacja, albo jak telewizor permanentnie wyświetla rozkład pasków telewizji informacyjnej. Nic dziwnego, że pojawiają się obawy.

Wypalaniu się ekranów OLED można jednak w prosty sposób zaradzić. Wystarczy wyrobić sobie kilka prostych nawyków, a też w przypadku laptopów marki ASUS możemy liczyć na pomoc producenta.

Dlaczego OLED się wypala?

Zacznijmy może od tego, czy w ogóle jest i skąd się bierze zjawisko wypalania matrycy OLED. W najprostszych słowach – „wypalenie” polega na trwałym pozostawieniu na wyświetlaczu danego obrazu. Może do tego dojść, jeśli przez długi czas na ekranie wyświetlany jest statyczny obrazek o dużym kontraście – np. wspomniany interfejs nawigacji czy paski telewizji informacyjnej - szczególnie przy najwyższych poziomach jasności wyświetlacza.

Wypalanie nie jest cechą właściwą tylko OLED-om. Z tą samą przypadłością borykały się niegdysiejsze ekrany CRT, a ze szczególną mocą dotknięte były nią telewizory plazmowe. W skrajnych przypadkach wypalenie może dotknąć nawet tradycyjnych wyświetlaczy LCD.

 class="wp-image-1603613"

Od strony technicznej wypalenie to ni mniej, ni więcej degradacja pikseli. Przy normalnym użytkowaniu postępuje ona stopniowo. W przypadku matryc organicznych każdy piksel jest jednak podświetlany indywidualnie i jeśli któreś z pikseli są podświetlane częściej i dłużej niż inne (np. jeśli oglądamy ciągle tę samą stację telewizyjną, z jej logo w tym samym miejscu), ich degradacja następuje znacznie szybciej niż w przypadku reszty panelu.

Wbrew mitom, do wypalenia ekranu nie dojdzie po jednorazowej, kilkugodzinnej sesji wyświetlania tego samego obrazu podczas korzystania z danego programu. Jeśli jednak takie wielogodzinne sesje w tym samym programie będą następować codziennie, z czasem ekran może pozostawiać za sobą trwały ślad.

Wypalanie OLED w laptopie – potencjalni winowajcy.

W przypadku laptopów z matrycą OLED mamy co najmniej trzech podejrzanych, których trzeba bacznie pilnować, by nie dopuścić do wypalenia ekranu.

 class="wp-image-1603595"

Pasek zadań systemu Windows 10.

Potencjalnie największy wróg matrycy OLED, bo widać go zawsze i wszędzie. W trybie ciemnym problem jest nieco mniejszy, bo dzięki „prawdziwej czerni” OLED-a sam pasek to po prostu rząd wygaszonych pikseli, ale nadal podświetlone jest logo Microsoftu, pasek wyszukiwania i ikony przypięte na stałe do paska zadań.

Ten jeden program, który służy do codziennej pracy.

Każdy, kto pracuje przy komputerze, ma co najmniej jeden program, który pracuje codziennie, często przez kilka godzin. Dla wielu z nas jest to przeglądarka internetowa, dla innych będzie to Excel, a dla pracowników zdalnych lub uczniów na zdalnym nauczaniu – będą to Teamsy. Jeśli korzystamy z danego programu przez kilka godzin dziennie, codziennie, przez cały tydzień, stałe elementy interfejsu mogą pozostawić ślad na matrycy OLED.

Wygaszacz ekranu.

W domach wygaszacze ekranu pomału przechodzą do lamusa, ale w biurach to wciąż norma. Niejedna firma wyświetla na ekranach komputerów swoje logo, bardzo popularne są też wygaszacze wyświetlające godzinę albo statyczny obrazek. Jeśli wygaszacz ekranu nie jest animowany, może przyczynić się do degradacji ekranu OLED.

Jak dbać o ekran OLED, żeby się nie wypalił?

Skoro wiemy, w jakich sytuacjach jest największy potencjał na wypalenie OLED-a, możemy tym sytuacjom bardzo łatwo zaradzić.

Jeśli chodzi o permanentnie wyświetlany pasek Windows, dobrą praktyką jest skorzystanie od czasu do czasu z trybu pełnoekranowego (w większości aplikacji wywołuje się go wciskając klawisz F11). Wtedy zawartość ekranu przysłoni pasek zadań, który w innym przypadku pozostaje widoczny nawet wtedy, gdy pracujemy na zmaksymalizowanym oknie.

Innym sposobem jest włączenie od czasu do czasu wideo w trybie pełnoekranowym. Jeśli akurat oglądamy filmik na YouTubie w przerwie od pracy, dobrą praktyką jest wyświetlić go przez chwilę na pełnym ekranie.

 class="wp-image-1559219"

Warto też gdzie tylko się da korzystać z trybu ciemnego Windowsa 10, aby pasek zadań i elementy interfejsu wyświetlane były jako „prawdziwa czerń”, a tym samym nie zużywały podświetlenia ekranu. W przypadku laptopów z ekranem OLED marki ASUS, wszystkie aplikacje producenta są domyślnie ustawione w tryb ciemny.

W przypadku najczęściej używanych programów rozwiązanie jest jeszcze prostsze – wystarczy od czasu do czasu je zminimalizować. Jeśli np. odchodzimy od komputera, żeby zrobić sobie kawę, dobrą praktyką będzie minimalizowanie programu lub – jeśli program musi pozostać otwarty – zmiana rozmiaru okna, by przemieścić stałe elementy interfejsu na wyświetlaczu.

 class="wp-image-1642902"

Co się zaś tyczy wygaszacza ekranu, najlepszym rozwiązaniem jest korzystanie z animowanych wygaszaczy, na których obraz zmienia swoje położenie. W przypadku laptopów ASUS z ekranem OLED takie rozwiązanie mamy wbudowane bezpośrednio w systemie. W aplikacji MyAsus pod zakładką „ustawienia sprzętu” znajdziemy funkcję ASUS OLED Care – po jej włączeniu laptop uruchomi specjalny, animowany wygaszacz ekranu po 30 minutach w trybie bezczynności. A już po 5 minutach bezczynności ekran jest przyciemniany, by ograniczyć moc świecenia wyświetlacza, a tym samym jego zużycie.

Wypalanie OLED-u jest w odwrocie, nie trzeba się go bać.

Jak widać, wystarczy kilka prostych praktyk, by niemal całkowicie oddalić od siebie ryzyko wypalenia matrycy OLED w laptopie i zapewnić ekranowi maksymalnie długi żywot w dobrym, technologicznym zdrowiu.

Warto też pamiętać, że niejednokrotnie opowieści o wypalaniu ekranów OLED zrodziły się lata temu, gdy technologia ta po raz pierwszy zaczęła się pojawiać w telewizorach i telefonach. A od tego czasu świat poszedł naprzód. Pierwsze matryce OLED konstruowane były nieco inaczej – z początku w matrycach organicznych wykorzystywano osobne, kolorowe podświetlenie dla każdego subpiksela. To rodziło największe problemy z wypalaniem, gdyż niektóre kolory – zwłaszcza niebieski i czerwony – ulegały degradacji znacznie szybciej niż biel czy zieleń. Z tego względu producenci w ostatnich latach zmienili sposób produkcji OLED-ów; teraz do podświetlania pikseli stosuje się szereg białych diod, które podświetlają kolorowe filtry, tworzące indywidualne subpiksele – czerwony, zielony, niebieski i biały. A to znacząco ogranicza ryzyko uszkodzenia matrycy w perspektywie czasu.

Nie trzeba się już bać wypalania matryc OLED. Nowoczesne rozwiązania technologiczne i dbałość producentów o wspomagające je rozwiązania software’owe sprawiają, że możemy cieszyć się wszystkimi zaletami laptopów z ekranem OLED. Wypalenie ekranu w takim laptopie oczywiście może nastąpić. Jest to jednak ekstremalnie rzadka sytuacja, a jeśli zastosujemy kilka prostych, opisanych wyżej nawyków, możemy zminimalizować ryzyko jest wystąpienia praktycznie do zera.

*Materiał powstał we współpracy z marką ASUS

Lokowanie produktu
Najnowsze