Polskie drony w służbie NATO. Nasze „podniebne oczy” wykorzystywane są w misjach wojskowych na całym świecie

Lokowanie produktu

Nieczęsto słyszy się o polskich innowacjach, które pobijają rynek zagraniczny. Tymczasem to właśnie nasze konstrukcje systemów bezzałogowych wykorzystywane są przez wojska NATO. I to z dużym powodzeniem.

08.12.2020 09.01
Polskie drony w służbie NATO. Nasze „podniebne oczy” wykorzystywane są w misjach wojskowych na całym świecie

Systemy bezzałogowe o których mowa, to konstrukcje zaprojektowane i produkowane przez polską spółkę Flytronic. Gliwickie przedsiębiorstwo, będące dzisiaj częścią GRUPY WB, założyło 1 lutego 2008 roku dwóch inżynierów wywodzących się z Politechniki Śląskiej – Wojciech Szumiński i Grzegorz Krupa. Rok później dołączył do nich wybitny elektronik Piotr Postawka.

Od samego początku główną dziedziną działalności spółki było prowadzenie prac badawczo-rozwojowych w zakresie mechaniki, elektroniki i informatyki do zastosowań w sektorze lotniczym.

Rozwój przedsiębiorstwa w ramach GRUPY WB sprawił, że obecnie Flytronic jest jedynym polskim ośrodkiem posiadającym kompetencje, wiedzę i doświadczenie do prowadzenia prac badawczych dla systemów bezzałogowych.

Obejmują zakresem awionikę, łączność szerokopasmową i oprogramowanie dotyczące tworzenia oprogramowania symulacyjnego dla potrzeb lotnictwa i nakierowanego na konstruowanie platform bezzałogowych.

Polskie drony w służbie NATO

 class="wp-image-1520441"

Opracowany przez Flytronic bezzałogowy system powietrzny FlyEye jest jedynym opracowanym i produkowanym w Polsce zaawansowanym sprzętem wojskowym, który jest oferowany przez NSPA – agencję wsparcia i zamówień obronnych NATO. Tak, w dużym uproszczeniu można stwierdzić, że nasze drony znajdują się w portfolio organizacji będącej częścią Sojuszu Północnoatlantyckiego, która oferuje je na rynku uzbrojenia.

Wspomniany już wyżej FlyEye rozpoczął służbę w Wojskach Specjalnych. Niedługo później po tym debiucie, docenili go również artylerzyści i żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej. W skład każdego dostarczanego systemu wchodzi, w zależności od wymagań odbiorcy, do kilku płatowców. Ogromną zaletą polskiego bezzałogowca jest możliwość startu z ręki operatora, a spory jednocześnie udźwig, który typowo charakteryzuje większe aparaty, które trzeba wystrzeliwać za pomocą katapulty.

Nie jest to jednak jedyny system bezzałogowy z Polski, który trafił za granicę. Opracowany przez Flytronic FlyEye jest najbardziej popularny, ale w ofercie GRUPY WB są jeszcze inne rozwiązania, jak amunicja krążąca lub znacznie większe bezzałogowce, jak FT5. Ten ostatni został opracowany z myślą o polskich Siłach Zbrojnych. Przeznaczony jest do bliskiego rozpoznania i jako nośnik uzbrojenia.

Oko na niebie

 class="wp-image-1520462"

Wojsko Polskie korzysta z systemu bezzałogowego FlyEye od roku 2010. Od tamtego czasu nieustannie zbierane są doświadczenia z eksploatacji polskich dronów w różnych warunkach, przede wszystkim bojowych. GRUPA WB, jako dobry producent jest w stałym kontakcie z użytkownikami polskich systemów.

FlyEye jest cały czas rozwijany, a nowe rozwiązania wprowadzane po konsultacji z żołnierzami i innymi osobami, które wykorzystują nasze drony. Warto przypomnieć, że bezzałogowce z Gliwic są eksportowane za granicę. Trafiły między innymi na Ukrainę, gdzie używane są bez strat własnych od lat w działaniach w warunkach bojowych.

Spółka Flytronic wprowadziła kilka kluczowych modernizacji swojego sprzętu. Jedną z takich zmian, o której wypada wspomnieć na portalu technologicznym, jest zmiana systemu sterowania. Wojskowi, zamiast tradycyjnego kontrolera zażyczyli sobie bowiem sterowanie padem, który do złudzenia przypomina kontrolery z konsoli Microsoftu.

Co ciekawe, wielu operatorów twierdzi, że jest w stanie utrzymać drona w powietrzu dwukrotnie dłużej, niż 150 minut, czyli minimalny czas lotu deklarowany przez producenta. Kolejną unikalną cechą FlyEye jest konstrukcja przypominająca motoszybowiec.

Silnik uruchamiany jest tylko wówczas, gdy to potrzebne, samolot przy zastosowaniu skomplikowanych algorytmów stara się sam znajdować korzystne prądy powietrzne i unosić w powietrzu jak najdłużej przy ich wykorzystaniu. Dzięki temu sama konstrukcja jest bardzo cicha i trudna do zauważania.

Odporne na wszystko

 class="wp-image-1520465"

Drony systemu FlyEye mogą operować zarówno w dzień, jak i w nocy, w różnych warunkach atmosferycznych. Polska konstrukcja potrafi sprostać również takim sytuacjom, jak silne zagłuszenia sygnału sterującego, czy też działanie przy całkowitym braku dostępu do systemu nawigacji satelitarnej. Można bez kozery stwierdzić, że polscy projektanci pomyśleli o wszystkim i uwzględnili wszystkie potencjalne i niebezpieczne scenariusze, w których bezzałogowiec musi sobie poradzić.

Wojsko Polskie używało FlyEye w warunkach bojowych m.in. w Afganistanie we współpracy z Zautomatyzowanym Systemem Kierowania Ogniem Topaz, czyli systemem wspomagania walki, także stworzonym przez GRUPĘ WB.

Dzięki temu nasza artyleria mogła identyfikować cele w czasie rzeczywistym i zmieniać nastawy ognia polskich armatohaubic Dana. Wszystko po to, aby bardzo celnie i bez potencjalnych przypadkowych ofiar wspierać działania żołnierzy. Rozwiązanie sprawdzało się wyśmienicie i budziło podziw sił koalicyjnych, które nie były wyposażone w tak zintegrowane systemy naprowadzania.

Bezzałogowy łowca

 class="wp-image-1520477"

Odrębną kategorią w ofercie GRUPY WB jest system uderzeniowy Warmate. Ten ostatni określany jest mianem „amunicji krążącej”. Charakteryzuje się unikalną cechą, jaką jest możliwość wykorzystania różnych głowic – bojowych, obserwacyjnych i ćwiczebnych. Operator dobiera je w zależności od rodzaju misji lub wykrytego przeciwnika. Takich możliwości nie mają inne systemy używane na świecie.

Dobór głowicy obniża to cenę samego drona i pozwala na bardzo elastyczne wykorzystanie go na polu walki. Cała obsługa jest zautomatyzowana i przypomina grę komputerową. Jednocześnie system jest wyjątkowo bezpieczny, a misję można przerwać w dowolnym momencie, nawet sekundy przed zaatakowaniem celu.

System Warmate w podstawowej konfiguracji może być przenoszony przez dwóch żołnierzy lub zamocowany na pojazdach. Większą długotrwałością lotu i zasięgiem charakteryzuje się odmiana składana ręcznie, ale producent ma też w ofercie model Warmate TL startujący z rurowej wyrzutni.

Po starcie rozkłada powierzchnie nośne i rozpoczyna lot w kierunku rejonu celu. Warmate TL proponowany jest jako uzbrojenie okrętów, a także nowoczesnych robotów lądowych. Na wojskowym pojeździe lub bojowym bezzałogowcu lądowym można zamocować nawet tuzin wyrzutni.

GRUPA WB ma też w zanadrzu potężniejszą amunicję krążącą Warmate 2. Wyposażono ją w znacznie większą głowicę bojową, ale do startu wymaga specjalnej katapulty, która może być też zintegrowana z pojazdami wojskowymi.

Przyszłość dronów w armii

 class="wp-image-1520471"

Polskie drony wykorzystywane są oczywiście do o wiele większej liczby zadań rozpoznawczych, jednak większość informacji na ten temat dostępna jest tylko w archiwach wojskowych. Szczególnie dotyczy to systemów używanych przez komandosów z Wojsk Specjalnych.

Z systemu FlyEye korzysta również Straż Graniczna - drony świetnie spisują się do monitorowania polskich granic. Ale nie tylko, drony które trafiły do Wojsk Obrony Terytorialnej były wielokrotnie wykorzystywane do poszukiwania zaginionych osób, ale też do monitorowania pożaru Biebrzańskiego Parku Narodowego. Sprawdzały się szczególnie nocą, kiedy to zwykłe samoloty gaśnicze nie mogły latać. Bez problemu korzystając z kamer termowizyjnych znajdowały ogniska pożarów.

Opracowane przez GRUPĘ WB mogą operować razem, tworząc coś w rodzaju roju rozpoznawczo-uderzeniowego. FlyEye szukają przeciwnika i naprowadzają na niego mniejsze i śmiercionośne Warmate, których nawet do kilkudziesięciu może unosić się w powietrzu i czekać na swój rozkaz do ataku.

Ten może wydać operator bezpiecznie ulokowany w odległości nawet 70 kilometrów lub komandosi świetnie ukryci na miejscu i prowadzący nieustanną obserwację celu. Takie możliwości są dostępne na wyciągnięcie ręki dla Wojska Polskiego. Wystarczy tylko zamówić i zintegrować z transporterem opancerzonym Rosomak lub innymi wojskowymi pojazdami. Jak skuteczne są takie systemy świetnie pokazał ostatni konflikt w Azerbejdżanie.

Latające statki bezzałogowe produkowane w Polsce wykorzystywane są przez siły zbrojne wielu państw, z czego kilku należących jak nasze państwo do NATO. FlyEye biorą udział w większości manewrów sił sojuszniczych odbywających się w kraju i za granicą. Dowódcy doskonale zdają sobie sprawę z tego, że bez informacji na temat pola walki dostarczanych w czasie rzeczywistym, prowadzenie jakichkolwiek działań wojennych skazane jest na porażkę. Dlatego warto oddelegować do tego zadania sprzęt najwyższej klasy. Czyli ten robiony w Polsce.

Artykuł powstał we współpracy z firmą Flytronic.

Lokowanie produktu
Najnowsze