Francuski film lepszy niż Lem. 73 lata temu przewidział, że będziemy wpatrywać się bez przerwy w ekrany
Ludzie siedzą w kawiarni i patrzą w małe ekraniki. Inni spacerują po parku, gapiąc się na wyświetlacze. Wpadają na siebie i niemal pod samochód. Z kolei ktoś inny siedzi przed ekranem telewizora, z zabawkową kierownicą, a na ekranie widzi trasa wyścigu.
Reportaż ze współczesności? Nie, to sceny z francuskiego filmu z 1947 roku, pod tytułem Télévision: Oeil de Demain („Telewizja: oko na przyszłość”). Małe urządzenia, których używają bohaterowie filmu to jednak nie smartfony, choć spełniają podobną funkcję. To niewielkie telewizory, choć spełniają również funkcję komunikacyjną. W jednej ze scen widzimy, że mogą nadawać obraz, a w innej coś, co nazwalibyśmy telekonferencją.
Telewizja: oko na przyszłość to film edukacyjny.
Miał uświadamiać widzom, jakie możliwości niesie ze sobą młode wtedy jeszcze medium. Przeznaczony był do wyświetlania przed głównym filmem w kinie - podobnie jak u nas kiedyś wyświetlano kronikę filmową, a teraz filmy krótkometrażowe i reklamy.
Małe telewizorki noszone przez bohaterów przypominają nam smartfony bo przejęły ich rolę. Przenośne telefony służą nam dziś przede wszystkim do rozrywki - a funkcja faktycznego wykonywania rozmów telefonicznych zeszła na plan dalszy.
Jakie sceny widzimy w filmie? Oprócz postaci wspomnianych powyżej, zaintrygowanych zawartością przenośnych urządzeń, możemy zaobserwować:
- spotkanie zawodowe lub biznesowe organizowane na ekranie,
- promocję towarów w telewizji,
- coś co wygląda na biuro podróży, prezentujące widoki z miejsc, które możemy odwiedzić,
- widzimy też podglądacza, który korzysta z widoku nadawanego przez przypadkowo niewyłączoną przez młodą kobietę kamerę.
Brzmi znajomo? Dla mnie tak.
O filmie przypomniał niedawno jeden z twórców cyberpunka William Gibson. Zamieścił on też krótką, minutową wersję.
Zabawny dla mnie jest fakt, że przewidywania przyszłości dokonywane przez Williama Gibsona, sprawdziły się w mniejszym stopniu niż te z francuskiego filmu.
Cały film możemy obejrzeć na YouTube.
Jego autor, J.K. Raymond-Millet, przewidział fakt, że wraz z miniaturyzacją i rozpowszechnieniem urządzeń telekomunikacyjnych, każdy z nas będzie w kieszeni nosił sprzęt, będący kamerą i studiem telewizyjnym. W dodatku dokonał tego ponad siedemdziesiąt lat temu.