REKLAMA

Zapomnij o łezkach i wysuwanych obudowach. Oppo i Xiaomi pokazały właśnie aparat schowany pod ekranem

Jeśli idealnym kształtem jest kula, a idealnym podziałem jest złota proporcja, to idealnym smartfonem będzie ten, który cały będzie ekranem. Kto pierwszy pokaże taki smartfon, Oppo, czy Xiaomi?

OnePlus 7 Pro opinie
REKLAMA
REKLAMA

Jeżeli w świecie technologii poszukalibyśmy dominującego trendu we wzornictwie, byłoby nim powiększanie ekranów względem powierzchni urządzeń. Dochodzimy już do absolutnego ekstremum, czyli momentu, kiedy cały front smartfona staje się ekranem. Wszyscy producenci, szybciej lub wolniej, dążą do stworzenia takiego smartfona idealnego, w którym nie da się już wiele poprawić w kwestii wyglądu.

Pisząc ten tekst zerkam na leżącego obok OnePlusa 7 Pro, w którym projektantom praktycznie udało się zapełnić całą powierzchnię ekranem. Choć od kilku dni patrzę na ten ekran, to cały czas nie mogę uwierzyć, że to realne urządzenie. Całość jest niesamowicie futurystyczna.

Jest jednak jeden zgrzyt: wysuwany aparat. Co z tego, że obecna technologia pozwala na zrobienie funkcjonalnego smartfona z takim fronetem, jeśli musimy uciekać się do sztuczek z wysuwanymi elementami? Mechaniczne elementy nie powinny znajdować się w futurystycznym urządzeniu. Nie po to odchodziliśmy od nich przez długie lata, by nagle zacząć je stosować jako półśrodek, z braku lepszej technologii.

Oppo ma już aparat schowany pod ekranem. To rozwiązanie ma też Xiaomi.

Obie chińskie firmy pochwaliły się swoim rozwiązaniem dziś na Twitterze, niemal równolegle. Oppo pokazało film udowadniający, że technologia jest już obecna:

Po czym Xiaomi odpowiedziało własnym filmem:

W obu przypadkach rozwiązanie działa na tej samej zasadzie. Przedni aparat mieści się na górze obudowy, w standardowym miejscu, ale jest przykryty ekranem. Kiedy chcemy zrobić selfie, fragment ekranu się wygasza, a aparat może zrobić zdjęcie przez (pół)przezroczystą powłokę panelu OLED.

Wiedzieliśmy już, że prace nad taką technologią trwają. Samsung chwalił się, że ma już opracowaną technologię ukrywania sensorów pod ekranem, włączając w to sensory zbliżeniowe, czy sensory światła. Do tej pory nie widzieliśmy jednak pokazu działania takiego rozwiązania.

Nie wiadomo jeszcze, kiedy technologia trafi do smartfona, ale jest to kwestią czasu.

To Chiny są największym innowatorem rynku smartfonów.

W ciągu dosłownie kilku lat na rynku mobilnym dokonał się ogromny przewrót. Chiny stały się jedną z głównych sił. Huawei szedł po miejsce numer jeden w globalnym rynku smartfonów, ale nie spodobało się to Trumpowi. Niezależnie od przyszłych losów Huaweia, Chińczycy nie próżnują, co widać na przykładzie Oppo i Xiaomi.

Cała kategoria smartfona, jakiego znamy, powstała w momencie premiery pierwszego iPhone’a. Stworzyło ją Apple, które jako pierwsze poskładało wszystkie klocki (te istniejące i te własnoręcznie stworzone) w tak nowatorski sposób. Steve Jobs chwalił się, że Apple ma pięć lat przewagi technologicznej nad jakimkolwiek rywalem.

Od tego czasu minęło już prawie 12 lat, a Apple już dawno straciło pałeczkę innowatora. Teraz to Apple musi gonić Chiny i resztę świata. Kiedy użytkownik Samsunga Galaxy S10 ładuje swoje słuchawki bezprzewodowo prosto ze smartfona, użytkownik iPhone’a z łezką w oku wspomina niedoszłą ładowarkę AirPower. Kiedy użytkownik Huaweia już od dobrych dwóch lat przywozi z wakacji piękne zdjęcia zrobione trzema różnymi obiektywami, Apple dopiero myśli o tym, by podobny układ aparatów zastosować w iPhonie.

REKLAMA

Mam nadzieję, że dzisiejsze WWDC będzie choć trochę przełomowe. Póki co zapowiada się na to, że iPhone dostanie tryb ciemny i Always On Display, czyli funkcje znane po stronie Androida od lat. Kiedy w takim razie zawita do iPhone’a bezramkowy front, którym już dziś chwalą się Chińczycy? Prawdopodobnie za kilka lat. Przewaga Apple już się skończyła, a wręcz się cofnęła. Obecnie to chińska technologia wyprzedza Apple o kilka lat.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA