Zakaz handlu w niedzielę zostanie z nami na dłużej. Ministerstwo nie rekomenduje zmian
Wbrew pojawiającym się od tygodni sugestiom rządzący nie przewidują jednak zmian w przepisach zakazujących handlować w niedzielę. Jednocześnie obiecują stale monitorować, jak te zapisy wpływają na gospodarkę. Sugerują, że być może kiedyś przyjdzie czas na zmiany. Ale póki co zakaz handlu w niedzielę zostanie z nami najprawdopodobniej dłużej.
Trzeba z ręką na sercu przyznać, że ostatnie zapowiedzi zmiany przepisów zakazujących handlować w niedziele nie wzięły się z powietrza. Co pewien czas media obiegała i ciągle obiega informacja o dziesiątkach tysięcy małych sklepów, które przez takie, a nie inne przepisy prawa miały być zmuszone do zamknięcia swoich podwoi. O konieczności modyfikacji regulacji mówili też sami handlarze i pracownicy galerii handlowych. W końcu Biuro Analiz Sejmowych wskazywało spadek obrotu małych sklepów o 20–30 proc.
Jakby tych jaskółek było mało, w lutym i marcu premier Mateusz Morawiecki nie tylko nie zaprzeczał ewentualnym zmianom, a nawet je sugerował. Na antenie TVN24 powiedział, że jednym z celów takich przepisów było to, by polskie, mniejsze sklepy rosły w siłę. Teraz wychodzi czarno na białym, jak stwierdził Morawiecki, że takiego efektu nie udało się osiągnąć.
Zakaz handlu jednak bez zmian.
Można było również przypuszczać, że chcąca się przypodobać wyborcy władza pójdzie na ustępstwa i pozwoli na niedzielną wizytę w sklepach częściej niż raz w miesiącu. Tymczasem wbrew tym wszystkim sygnałom przepisy w takiej, a nie innej formie mogą pozostać bez zmian.
Według MPiT ubiegły rok był dla handlu detalicznego najlepszy od dekady, na co miał wpłynąć właśnie zakaz handlu w niedzielę.
MŚP jednak zadowolone?
Przeciwny liberalizacji przepisów dotyczących zakazu handlu w niedzielę jest też Adam Abramowicz, rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorstw.
Jednocześnie rzecznik MŚP ocenia informacje o rzekomym, jego zdaniem, masowym zamykaniu mniejszych sklepów przez zakaz handlu w niedzielę za wyjątkowo nierzetelne. Według niego tylko i wyłącznie utrzymanie obecnego modelu pozwoli zlikwidować przyczynę zamykania mniejszych sklepów.
Ludzie wolą dwie niedziele handlowe.
Związek Przedsiębiorców i Pracodawców zlecił badanie opinii publicznej, w której oceniany jest zakaz handlu w niedzielę. Wyniki analiz sporządzonych przez Maison&Partners wskazują, że zwolenników tylko jednej niedzieli handlowej w miesiącu ubywa. Obecnie aprobuje takie rozwiązanie 37 proc. respondentów. W listopadzie 2018 r. ów odsetek był wyższy i wyniósł 41 procent.
Jednocześnie rośnie liczba popierających rozwiązanie z ubiegłego roku, kiedy na niedzielne zakupy mogliśmy wyruszać dwa razy w miesiącu. Teraz za takim modelem opowiada się 45 proc. badanych, a podczas ostatniego badania było ich mniej - 43 proc.
Lepiej sprawdź kalendarz.
Na razie możemy udawać się na zakupy do większych sklepów w jedną niedzielę w miesiącu - tę ostatnią. Dodatkowo jeszcze w dwie niedziele poprzedzające Boże Narodzenie i jedną Wielkanoc. Jeżeli przepisy nie ulegną żadnych modyfikacjom, taki stan rzeczy ma obowiązywać do 2020 r. Od tego jednak czasu możliwości na niedzielę z koszykiem w ręku ma być jeszcze mniej. Zakaz handlu nie obejmie tylko i wyłącznie ostatniej niedzieli stycznia, kwietnia, czerwca i sierpnia.