Słaba znajomość rynku pracy czy po prostu inne oczekiwania - z czego wynika roszczeniowość Milenialsów?
18 proc. Polaków jest w wieku 15-29 lat. To oznacza, że 6,9 mln osób znajduje się w okresie podejmowania najważniejszych decyzji na rynku pracy. Niestety wielu z nich jest zagubionych i potrzebuje przewodnika przy podejmowaniu decyzji zawodowych.
Według Eurostatu aż 900 tys. Polaków z grupy wiekowej 18-29 lat nie pracuje, nie uczy się i nie szkoli (to tzw. NEET - Not in Employment, Education or Training). Z czego wynikają ich problemy? Czy Milenialsi to rzeczywiście tak roszczeniowa grupa, jak portretuje się ją w mediach? A może po prostu rynek pracy zmienia się szybciej niż kiedykolwiek?
O tym wszystkim rozmawiam z Olgą Zarachowicz, prowadzącą Fundację Sukces Pisany Szminką. Rozmowa towarzyszy premierze ciekawej platformy pomagającej młodym ludziom w stawianiu pierwszych kroków na rynku pracy - YEP.
Karol Kopańko, Spider's Web: Milenialsi wiele oczekują i wiele chcą, ale nie potrafią się odnaleźć na rządzącym się swoimi prawami rynku – powiedziała niedawno Martyna Wojciechowska, krytykując roszczeniową postawę młodego pokolenia.
Olga Zarachowicz (Legosz), Fundacja Sukces Pisany Szminką: To duże uogólnienie. Milenialsi nie są grupą jednorodną. Pamiętajmy, że mówimy o ludziach, którzy urodzili się między początkiem lat 80. a połową 90. Część z nich dorastała jeszcze w czasach PRL-u, część urodziła się już po transformacji i nie pamięta rzeczywistości, w której nie było Internetu. Millenialsi pamiętający lata 80. mieli także inną ścieżkę edukacji, w której wybrany kierunek studiów dawał jako taką gwarancję pracy w zawodzie. Liczyła się przede wszystkim wiedza i tę zdobywali. Dziś jest inaczej.
Co się zmieniło?
Bardziej liczą się umiejętności. Ich spojrzenie na rynek pracy także jest różne. 18-latkowie wolą eksperymentować. Dla 25-latków liczy się częściej bezpieczeństwo zatrudnienia. Wielu młodych ludzi nie chce siedzieć po 8-10 godzin na open space jak ich starsi koledzy. Często mają określone oczekiwania – wiedzą, czego chcą, a co ich nie interesuje. I tak, czasem są one nieadekwatne do ich kompetencji i doświadczenia. Nie wiem, czy nazwałabym to roszczeniowością.
Czym w takim razie?
Raczej słabszą znajomością realiów rynku pracy. Zderzają się z tradycyjnym modelem zarządzania, który ma określone ramy i zasady. Kłopot mają wówczas i Milenialsi i firmy. W tych, które myślą długofalowo, już dziś wprowadza się nowe, transformacyjne modele zarządzania zespołami, w których są pracownicy z różnych pokoleń. YEP. Academy powstał także dlatego, żeby pomóc Milenialsom odnaleźć się w tych realiach. Zamiast krytykować ich podejście, chcemy im raczej pokazać, co mogą lub muszą zrobić, żeby móc swoją zawodową wizję zrealizować.
Dlaczego w takim razie firmy tak powoli dostosowują modele zarządzania? Słyszymy przecież o rynku pracownika. Że to właśnie on dyktuje teraz warunki, a pracodawcy powinni konkurować o młode talenty. Gdzie leży prawda?
Jak zawsze, nie ma jednej prawdy. Rynek pracownika funkcjonuje, ale dotyczy przede wszystkim branży IT. Tutaj faktycznie popyt na specjalistów jest wciąż tak duży, że mogą dyktować swoje warunki i stawki, bo pracodawców i zleceniodawców nie brakuje. W branżach bardziej konkurencyjnych bywa różnie. Warto pamiętać, że im niższe stanowisko i mniej wykwalifikowana praca, tym większa konkurencja. Nie oszukujmy się, gdy aplikujemy o pierwszą pracę, rzadko jest to stanowisko specjalistyczne. Pracodawcy raczej nie będą się o nas zabijać, zgadzając się na warunki z kosmosu. Sam talent też dziś nie wystarczy – liczy się doświadczenie, kompetencje, które zdobywa się w praktyce.
Badania pokazują, że rosną oczekiwania pracodawców wobec kwalifikacji i umiejętności pracowników. Nie wystarczy skończyć kursu z zarządzania projektami, żeby od razu być w stanie poprowadzić duży, samodzielny projekt. Dlatego w naszym programie pokazujemy nie tylko jak zdobyć różnorodne kompetencje, ale także jaką ścieżkę trzeba przejść, żeby pracować na stanowisku, które sobie wymarzyliśmy.
Zmieniają się trendy, rosną oczekiwania pracodawców co do kwalifikacji, a z drugiej strony postępuje automatyzacja i elastyczność formy zatrudnienia. Od znajomych obserwujących rynek pracy słyszę, że jeszcze nigdy nie był on tak skomplikowany.
Każde pokolenie miało swoje wyzwania. Przypomnijmy sobie czasy transformacji, kiedy wiele firm upadało, ludzie lądowali na bruku, bezrobocie rosło. Dziś bezrobocie jest niskie, za to rynek pracy zmienia się w tempie, który przyprawia o zawrót głowy. Młodzi ludzi, którzy kończą dziś studia, mogą szukać pracy w zawodach, które nie istniały, gdy je zaczynali. Ten trend będzie się pogłębiał. Nowe zawody będą się wciąż pojawiać, inne będą znikać.
Jak zawsze nowa technologia mocno wpływa na zapotrzebowanie na pracowników.
Oczywiście. Do 2021 roku wydatki firm na rozwój i wdrożenie systemów sztucznej inteligencji wyniosą w skali globalnej 200 mld dolarów – to mówią dane Deloitte. Z raportu opublikowanego przez Uniwersytet Oksfordzki oraz Yale wynika, że już za 45 lat roboty wykonają większość zadań, które dziś wykonują ludzie.
Jak wobec tego wybrać szkołę? Na jakie studia się zdecydować? Bo jest nie tylko tak, że kiedy młodzi ludzie, kończą studia to pracują w zawodach, które nie istniały, gdy je zaczynali. Mogą też zorientować się, że kierunek, który wybrali, w ogóle nie potrzebuje już pracowników.
Dlatego YEP. Academy nie ma po prostu przekazywać wiedzy – to dziś za mało. Innowacyjność tego programu polega na tym, że nacisk kładziemy na umiejętności – samodzielność, elastyczność, odwagę, kreatywność. Nie udajemy, że potrafimy przewidzieć przyszłość. Pokazujemy, jak do tych zmian najlepiej się przygotować.
Pomoc jest potrzebna, bo aż 900 tys. osób z grupy wiekowej 18-29 lat nie pracuje, nie uczy się i nie szkoli. Z czego to wynika?
Powodów jest wiele. Część z tych młodych ludzi może mieszkać z rodzicami i z tego korzysta. Z raportu Deloitte „#MłodziPrzyGłosie” przygotowanego na zlecenie Coca-Coli wynika, że 50 proc. ludzi w wieku 18-26 lat idzie do pracy, bo musi się samodzielnie utrzymać. Jeśli ktoś nie musi się o to martwić, ma mniejszą motywację do szukania pracy. Znaczenie ma także wielkość miasta. W mniejszych miastach młodzi ludzie nie znajdują pracy, która by ich interesowała lub była dla nich atrakcyjna. Mają także mniejszy dostęp do szkół i uczelni wyższych, szkoleń zawodowych czy targów pracy. Warto zauważyć, że w Polsce wśród NEET-sów przeważają kobiety. To niestety wciąż kwestia kulturowa – kobieta powinna być przede wszystkim mamą.
Samodzielność kobiet nie wszędzie jest mile widziana. Dodatkowo, program 500+ wyciągnął sporo kobiet z rynku pracy. W małych miastach trudniej o zawalczenie o swoją samodzielność. Niestety, ta dziura z wiekiem się powiększa. Badania pokazują, że nie pracuje aż 40 proc. Polek w wieku produkcyjnym. To nie tylko kwestia ich samodzielności, ale także dużych strat dla polskiej gospodarki, która tych kobiet po prostu potrzebuje.
Ten sam raport podaje również, że osoby powyżej 24 roku życia nie są często w stanie określić planów zawodowych. Można by się było spodziewać, że nie będą mieli z tym problemów.
Okazuje się, że nadmiar możliwości też może być problemem. Różnorodność i elastyczność pozwalają często zmieniać scenariusze zawodowe, ale z drugiej strony wymagają ciągłej analizy trendów, umiejętności adaptacji. Młodzi ludzie wchodzą na dynamicznie zmieniający się rynek pracy. Mają świadomość, że ciągle muszą się uczyć, rozwijać, a jednocześnie są niepewni przyszłości. Ich decyzje dotyczące wyboru szkoły czy pracy są często przypadkowe, bo brakuje im podstawowej wiedzy. Pojawia się więc niezdecydowanie. A zatem problemem nie jest brak elastyczności, ale raczej brak wsparcia i rzetelnego doradztwa zawodowego. YEP. Academy ma tę lukę wypełnić.
Młodzi nie mają dostatecznej wiedzy lub znajomości realiów, co prowadzi do nierealnych oczekiwań. To z kolei irytuje pracodawców. Jakie jeszcze błędy popełniają młodzi ludzie?
Wielu młodych ludzi nie potrafi też nazwać swoich kompetencji ani określić, jakie umiejętności będą im potrzebne, żeby mogli zajmować się tym, czym chcą. System edukacji nie przygotowuje młodych ludzi na zderzenie z rzeczywistością. Nic dziwnego, że tak często eksperymentują. Jak pokazuje raport „#MłodziPrzyGłosie” dotyczy to zwłaszcza grupy 18-19-latków. Nie mają sprecyzowanych planów dotyczących kariery. Liczą, że ktoś im podpowie, co mają lub powinni robić. Potrzebują doradztwa zawodowego, ale takiego, które rozumie ich potrzeby. Jednocześnie rzadko mają do niego dostęp, więc trochę poruszają się po omacku. Ale że stałość zatrudnienia nie jest dla nich ważna, chętnie zmieniają pracę, nigdzie nie zagrzewając miejsca na dłużej lub mają dłuższe przerwy. Paradoksalnie, różne prognozy pokazują, że dzięki takiemu podejściu to właśnie im będzie łatwiej odnaleźć się na rynku pracy przyszłości.
Kiedy sam stawiałem pierwsze kroki na rynku pracy, nie korzystałem z pomocy doradców. Wydawało mi się, że o moich potrzebach i aspiracjach wiedzą o wiele mniej ode mnie, więc nie ma to sensu. Dziś widzę, że mnóstwo młodych ludzi jest podobnego zdania.
Doradcy rzadko mówią językiem młodych lub rozumieją ich problemy i oczekiwania. Nic dziwnego, że młodzi ludzie są pogubieni. To, czym wyróżnia się YEP, to przede wszystkim fakt, że nie szufladkuje ludzi na starcie. Pomagamy za to prześledzić różne scenariusze i pokazać różne możliwości działania, z których każdy wybierze ten, który mu najbardziej odpowiada. Na portalu YEP. Academy młodzi znajdą m.in. dwa ważne narzędzia, które mają im pomóc – specjalne testy kompetencji, które pomogą im połączyć swoje kompetencje z konkretnymi zawodami oraz tzw. odwrócony kalkulator.
Dzięki niemu, młody człowiek będzie mógł określić, ile będzie musiał zarabiać, żeby żyć na poziomie, jaki sobie założył. To też w jakiś sposób pomoże mu w wyborze ścieżki edukacji lub w poszukiwaniach pracy. Stworzyliśmy także filmy, które pokazują, jak wygląda praca w różnych branżach i na różnych stanowiskach. Przywracamy też zainteresowania zawodom rzemieślniczym i usługowym – pokazujemy, jak wygląda praca mechanika, szewca, stolarza, hydraulika. Roboty wiele będą mogły, ale czy zaprojektują i uszyją buty na miarę?
Zdecydowanie nie. Umiejętności manualne jeszcze długo będą naszą domeną. Podobnie jak te wymagające empatii, co może być wskazówka dla młodych gdzie kierować swoje zainteresowania.