REKLAMA

To będzie rekordowa inwestycja w historii polskich dróg. Powstanie Krajowy System Zarządzania Ruchem

Takiego przetargu w polskim budownictwie drogowym jeszcze nie było. Do zgarnięcia 700 mln zł albo i więcej. Krajowy System Zarządzania Ruchem będzie można rozbudować, by w przyszłości zagwarantować komunikację na linii pojazd-infrastruktura.

Powstanie Krajowy System Zarządzania Ruchem. To będzie rekordowa inwestycja
REKLAMA
REKLAMA

Jak podaje Puls Biznesu, w drugiej połowie października Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad ma ogłosić przetarg na Krajowy System Zarządzania Ruchem, który jednocześnie będzie elementem sieci Ten-T (transeuropejska sieć transportowa). Na zadanie udało się już pozyskać środki unijne: 123 mln euro. Przedstawiciele GDDKiA nie wykluczają, że całkowity budżet inwestycji - i tak już rekordowy w kontekście polskich dróg - może jeszcze się zwiększyć.

Od Gdańska do granic z Czechami.

Pierwszy etap wdrożenia KSZR objąć ma w sumie 1100 km dróg krajowych. Chodzi o: S7 – odcinek Gdańsk–Warszawa, S8 – odcinek Marki–Warszawa (węzeł Konotopa), A2 – odcinek Warszawa (węzeł Konotopa)–Łódź (Łódź Północ), A1 od Łodzi (Łódź Północ) do granicy z Czechami, S1 od Pyrzowic do granicy ze Słowacją, A4 od Katowic do Wrocławia oraz A8 – autostradowa obwodnica Wrocławia.

Zanim jednak KSZR zacznie funkcjonować w regionach, istotna jest realizacja Centralnego Projektu Wdrożeniowego i przeprowadzenie przetargu na serce całego systemu. Mowa tutaj przede wszystkim o systemie teleinformatycznym, wspomaganym przez urządzenia pozwalające dynamicznie sterować ruchem: znaki o zmiennej treści, znaki pryzmatyczne, stacje pogodowe, kamery czy liczniki ruchu. Co istotne: przygotowujący przetarg są świadomi, że postęp technologiczny gna bez opamiętania do przodu i KSZR ma być przygotowany na następne wyzwania.

Krajowy System Zarządzania Ruchem - czym to się je?

System zarządzania ruchem to żadna rewolucja. Nie brakuje w Polsce miast, gdzie takie rozwiązania już z powodzeniem działają. Są też takie, które dopiero to planują, ale mechanizm wzbogacają najnowszymi trendami, jak np. połączenie systemu z aplikacjami mobilnymi użytkowników. W skali całego kraju system zarządzania ruchem jest jednak sporym wyzwaniem. Ale też w tym przypadku najważniejszym zadaniem KSZR ma być usprawnienie ruchu.

Dzięki KSZR ma być bezpieczniej i szybciej. Kierowcy zaś mają przez czas swojej podróży otrzymywać na bieżąca stosowne informacje. Tak dotyczące warunków pogodowych, jak i konkretnych sytuacji na drodze, jak np. kolizja wymuszająca objazdy i ograniczenie prędkości. Rzecz jasna taka architektura systemu wymaga także odpowiednich procedur ich zapisu i ich przechowywania. Wybrany w procedurze przetargowej oferent będzie musiał utworzyć Krajowe Centrum Zarządzania Ruchem w Warszawie oraz zapasowe centrum danych w Strykowie. Potem trzeba będzie podobnie wyposażyć regionalne Centra Zarządzania Ruchem i zintegrować je z KCZR.

Krajowy Punkt Dostępowy dla zarządców dróg.

Jak w tym wszystkim mają znaleźć się sami zarządcy dróg? Przecież nie wszystkie jezdnie, którymi się poruszamy, są państwowe.

Dzięki temu już teraz zarządcy dróg mogą zasilać swoimi informacjami bazę Krajowego Punku Dostępowego, co już automatycznie ma zadziałać, gdy KSZR zacznie funkcjonować. Tutaj bezwzględnie pierwsze skrzypce gra informacja, dzięki której wszyscy mają wiedzieć, co się dzieje na danej drodze, a tym samym sama podróż ma być bardziej bezpieczna i mniej czasochłonna. Zarządcom zaś pozwoli to np. na efektywniejsze przygotowywanie harmonogramu prac remontowych. Żeby cały mechanizm zagrał jak powinien, oprócz zaangażowania samych zarządców dróg niezbędna będzie też współpraca z dostawcami aplikacji drogowych i nawigacji.

REKLAMA

Kiedy takie cuda na naszych drogach?

Cała procedura będzie nie tylko kosztowna, ale też czasochłonna. Same przetargi - ten centralny, a potem regionalne - wg GDDKiA mają potrwać do 2020 r. A to przecież dopiero wyłonienie wykonawców. Ile zajmie realizacja inwestycji? Czynników, które mają na to dzisiaj wpływ, jest zdecydowanie za dużo. GDDKiA nie ryzykuje i nie podaje nawet szacowanej daty, kiedy Krajowy System Zarządzania Ruchem zacznie funkcjonować.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA