REKLAMA

To symboliczny gest, ale bez znaczenia dla nauki. Słowa Stephena Hawkinga wysłano do czarnej dziury

Prochy Stephena Hawkinga złożone zostały w Opactwie Westminsterskim. Ceremonii towarzyszył niecodzienny gest. W kierunku jednej z czarnych dziur wysłane zostało orędzie pokoju światowej sławy naukowca.

Stephen Hawking
REKLAMA
REKLAMA

31 marca odbyła się ceremonia pożegnania Stephena Hawkinga, ale dopiero dziś jego prochy spoczęły ostatecznie w Opactwie Westminsterskim obok szczątków Izaaka Newtona i Karola Darwina. Pogrzebowi towarzyszy nietypowy gest. W kierunku układu podwójnego, oznaczonego jako A0620-00 i odległego o 3,5 tys. lat świetlnych, wysłano za pośrednictwem satelity przesłanie naukowca na temat pokoju i nadziei. Słowom towarzyszy muzyka z utworu Chariots of Fire Vangelisa.

To tylko symboliczny gest, bez znaczenia dla nauki.

Poza symboliką, którą można nazwać nawet romantyczną, opisana powyżej transmisja nie ma żadnego znaczenia. Każdego dnia za pośrednictwem fal radiowych ludzkość wysyła w przestrzeń kosmiczną niezliczone komunikaty. Poniekąd działanie, które podjęto, by uhonorować Stephena Hawkinga, stoi w sprzeczności z tym, co sam głosił.

Wystarczy przywołać jego wypowiedź sprzed kilku lat, gdy ostrzegał, że obce cywilizacje, znacznie bardziej zaawansowane od naszej mogą odebrać wiadomości z Ziemi i potraktować ludzkość tak, jak ta traktuje bakterie.

Pozbądźmy się jednak fatalizmu i spójrzmy na pokojowe przesłanie wysłane ku układowi podwójnemu jako swoiste podsumowanie jego życia. Naukowiec przez lata zafascynowany był czarnymi dziurami, stworzył teorię promieniowania nazwanego jego nazwiskiem. Badał kwestię informacji pochłanianych przez czarne dziury. Potrafił też żartować, opowiadając o nich.

REKLAMA

Co zatem stanie się z przekazem, gdy dotrze do czarnej dziury? Fala radiowa zostanie pochłonięta. Trzeba przyznać, że symbolika tego gestu jest przejmująca, gdy pamiętamy o kontekście - śmierci wielkiego naukowca.

Cytat z wykładu Stephena Hawkinga pochodzi z książki Czarne dziury w przekładzie Jacka Bieronia, wydanej przez wydawnictwo Zysk i Spółka.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA