Allegro wywiesiło właśnie białą flagę. Próba podboju niemieckiego rynku zakończyła się niepowodzeniem
Latem zeszłego roku Allegro weszło do Niemiec, co naszym firmom miało pomóc sprzedawać za zachodnią granicą. Niestety Niemcy nie chcieli zrezygnować z Amazona i eBay’a, więc mało kto kupował od Polaków. Teraz Allegro.de powoli zwija manatki.
1 czerwca Allegro uruchomiło niemiecką wersję swojej platformy e-commerce. Ta decyzja podyktowana była następującą kalkulacją. Allegro wzięło 1000 produktów, które najlepiej sprzedają się w całej Europie i porównało ich ceny. W trzech przypadkach najtańsi byli Chińczycy, a w pozostałych Polacy (większość marek nie była dostępna na AliExpress). W sumie polskie produkty były o 15 pkt. procentowych tańsze niż konkurenci.
Wniosek: mamy najtańsze produkty, zacznijmy sprzedawać je w Europie.
Allegro niestety nie zgrało się ze sprzedawcami, którzy wystawili wyższe ceny niż wynikałoby to z konwersji walutowej. Dlatego wyłączono pierwszą wersję serwisu i w drugiej Allegro samo zadbało o ceny przeliczając je wprost ze złotówek.
Ceny były niższe, ale Niemców mogło zrazić to, że oferty były wprost tłumaczone z polskiego, a Tłumacz Google przecież wciąż się myli. Dodatkowo na allegro.de wystawiać swoje sprzęty mogli tylko Polacy, więc platforma od razu traciła klientów nastawionych gospodarczo patriotycznie.
Na allegro.de wystawiono 1,5 mln przedmiotów. Nie wiemy ile z nich się sprzedało.
Allegro nie dzieli się takimi informacjami, ale skoro wycofuje się z rynku podejrzewam, że niewiele. Od jutra ogłoszenia będą usuwane, a 5 kwietnia zniknie możliwość logowania się do serwisu.
Niemiecki rynek okazał się dla Allegro zbyt trudny głównie dlatego, że już dawno temu podzielili go między siebie Amazon i eBay. Wejście nowego gracza bez odpowiedniego zaplecza marketingowego było z góry skazane na porażkę.