REKLAMA

Dlaczego taki system edukacji wymiata, czyli czego Polska może się nauczyć od Finlandii

Jeszcze w latach 50. ubiegłego wieku produkty Nokii nosiło się na nogach, a nie na rękach. Teraz startupy wyrosłe z prochów giganta próbują wyciągnąć kraj na prostą.

05.12.2016 14.15
Czego Polska może się nauczyć od Finlandii
REKLAMA
REKLAMA

Był rok 1865 roku, kiedy inżynier górnictwa Fredrik Idestam założył zakład przetwórstwa drewna. Minęło sześć lat zanim połączył siły z innym przedsiębiorcą – Leo Mechelinem, którego zakład znajdował się nieopodal Nokii – dziś niewielkiego miasta w południowo-zachodniej Finlandii.

finlandia-nokia-min class="wp-image-532200"
Jeden z produktów Nokii – papier toaletowy z lat 60 XX wieku, Autor: Catlemur

Przez lata Nokia tworzyła różne produkty, np. gumowe obuwie czy kable, od których było już niedaleko do tworzenia urządzeń elektronicznych. Pierwsze - na razie ogromne - telefony zaczęły wychodzić spod rąk Finów w 1982 roku, aby już trzy lata później mieścić się dłoni.

„Kieszonkowy” Mobira Cityman 450 z 1985, autor: Fennoradio class="wp-image-532201"
„Kieszonkowy” Mobira Cityman 450 z 1985, autor: Fennoradio

Kolejne lata to początek złotej ery Nokii, której telefony idealnie wpasowywały się w rynek. Do dziś dla wielu Nokia jest synonimem pewnego, wytrzymałego i wygodnego telefonu. Sam pamiętam jak w 2006 roku do sklepów trafiła Nokia N73 na Symbianie, która w moim gimnazjum robiła prawdziwą furorę. Jestem w stanie zaryzykować tezę, że była wówczas podobnym wyznacznikiem statusu, jak jeszcze kilka lat temu iPhone.

Rok 2006 to czas największej potęgi Nokii, która odpowiadała za 1,6 proc. fińskiej gospodarki i 16 proc. eksportu.

Nie wyobrażałem sobie wówczas, jakie funkcje można byłoby jeszcze dodać do smartfonów. N73 miała wszystko – pojemną baterię, świetny aparat i wyraźny ekran (nikt nigdy nie będzie przecież na tak małym sprzęcie przeglądał internetu…).

Nokia inwestowała w badania w różnych sferach, ale finalnie postawiła na złe konie, a na premierę iPhone’a zareagowała z ogromnym opóźnieniem.

Utrata sreber rodowych

Dziś Nokia, podobnie jak Kodak, jest symbolem upadku. Firmy, która kiedyś rozdawała karty, a teraz może jedynie świecić dawną świetnością. W czasie mojego dziennikarskiego pobytu odwiedziłem jeden z biurowców w centrum miasta, który Nokia budowała dla samej siebie. W czasach kiedy bardzo szybko się rozwijała potrzebowała coraz to nowych miejsc do pomieszczenia wszystkich inżynierów.

Wcześniej niż ukończenie budynku nastąpiła jednak restrukturyzacja. Nokia nigdy się tu nie wprowadziła, ale zamiast niej budynek wynajmuje Tekes – rządowa agencja inwestująca w obiecujące startupy.

Biuro Tekes class="wp-image-532219"
Biuro Tekes

Po latach okazało się, że upadek Nokii był dla Finlandii przejściową katastrofą, bo na rynku pracy uwolnił rzesze ludzi, którzy wcześniej zdobyli doświadczenie w korporacji, a teraz mogli zacząć działać na własną rękę.

Wściekłe ptaki

Czerwony Ocean to startupowa metafora. Oznacza niezwykle konkurencyjny rynek, gdzie firmy nawzajem się zwalczają i biją o te same zasoby - „woda robi się czerwona od ich krwi”.

W tymże oceanie jedna z ryb ginęła 51 razy. Próbowała wypłynąć, ale nigdy się to jej nie udało. Za każdym razem produkt był niedoskonały.

Po co wstawać, gdy za rogiem czeka upadek? Jeśli z każdego z nich wyciągamy lekcję wówczas czas i zasoby nie są zmarnowane.

52. gra. Prozaiczna - przeciągasz palcem po ekranie i wypuszczasz ptaka z procy.

Efekt? Milion pobrań... a później 10 milionów pobrań. Po tym, jak gra była promowana w sklepie Apple, Angry Birds przekroczyło poziom 100 milionów pobrań.

3,5 miliarda pobrań Angry Birds!

Rozwój Rovio to historia upadków i jednego zwycięstwa. Z perspektywy czasu – było warto. Dziś firma zatrudnia ponad 400 ludzi z kilkudziesięciu krajów, wyprodukowała własny film, który przyniósł im 380 mln dol. przychodów i zdobył pierwsze miejsce w box office 52 krajów.

rovio-2 class="wp-image-531337"
Wejście do biura Rovio

W ciągu kilku ostatnich dekad Finlandia wielokrotnie była centrum innowacji, które totalnie zmieniało naszą rzeczywistość.

Rozwój Nokii i Rovio doskonale ilustruje przemiany gospodarcze. Na początku mieliśmy gumiaki i kable – namacalne towary, potem telefony, które stworzyły globalną, mobilną wioskę, a w końcu produkty cyfrowe, składające się jedynie z linijek kodu.

Z czego bierze się sukces Finlandii? Czy to specyficzny klimat, a może cechy charakteru czy wysokie IQ zadecydowały, że w 2015 roku Światowe Forum Ekonomiczne uznało Finlandię za kraj dysponujący największym kapitałem ludzkim w odniesieniu do populacji?

Edukacja

Fiński system edukacyjny stał się znany na całym świecie dzięki wysokim pozycjom zajmowanym w rankingu PISA (Programme for International Student Assessment), pokazującym jak 15-latkowie radzą sobie np. z czytaniem czy naukami ścisłymi. W latach 2000, 2003 i 2006 Finlandia zajmowała w nim pierwsze miejsca; później trzymała się blisko czołówki.

Fińska, obowiązkowa edukacja w Finlandii zaczyna się w wieku 7 lat i trwa 9 lat. Jej podwaliny zostały stworzone na mocy reformy całego resortu 40 lat temu. Dziś Finlandia ma 3,5 tys. szkół, gdzie pracuje 62 tys. nauczycieli.

Elitarność zawodu

Dziś w Finlandii zawód nauczyciela jest drugim w klasyfikacji pod kątem społecznego szacunku. Jako nauczyciele pracują tu jedni z najbystrzejszych ludzi, dzięki wysokim wymaganiom, ale także wysokiej płacy. Początkujący nauczyciel dostaje tu w przeliczeniu 8 tys. zł miesięcznie.

Co ciekawe fińscy nauczyciele przeciętnie spędzają w szkołach tylko 4 godziny – najmniej na świecie. Wszystko to sprawia, że na jedno miejsce w szkołach, które kształcą przyszłych nauczycieli jest ośmiu kandydatów.

Helsinki - dzieci bawią się pod okiem nauczyciela nawet przy minusowych temperaturach. class="wp-image-532220"
Helsinki - dzieci bawią się pod okiem nauczyciela nawet przy minusowych temperaturach.

Bezstresowa nauka

Aż do 16 roku życia mali Finowie nie są oceniani. Nauczycielom nie chodzi o sukces akademicki, a o przygotowanie do późniejszej nauki i znalezienia pracy. Każde dziecko może liczyć na indywidualną, darmową pomoc. Statystyki pokazują, że z takich „wyrównawczych” korzysta prawie 30 proc. uczniów.

Dzięki temu fińscy uczniowie należą do najrówniejszych na świecie. Według OECD różnice pomiędzy najsłabszymi, a najlepszymi uczniami są niewielkie.

Równość

W niektórych szkołach większość dzieci ma rodziców, którzy nie urodzili się w Finlandii, a tylko przenieśli tu w poszukiwaniu lepszego życia. W tak zróżnicowanym środowisku tolerancja i równe prawa każdej jednostki muszą być czymś oczywistym.

Dotyczy to nie tylko grup etnicznych, ale również płci. Finki jako drugie na świecie otrzymały prawa wyborcze w 1906 roku. Finowie wychodzą z przemyślenia, że skoro i tak mają niewiele zasobów, to żadnego z nich nie mogą zmarnować.

Dziś, na startupowej konferencji Slush, widziałem więcej kobiet ochroniarzy, niż mężczyzn. Przez 12 lat prezydentem kraju była Tarja Halonen, a zdarzały się także rządy, w których większość ministrów stanowiły kobiety.

Slush 2016 class="wp-image-532221"
Slush 2016

Równość wpływa także  na działanie firm, które nie są zhierarchizowane przez co szybciej przepływają przez nie pomysły, a same przedsiębiorstwa mogą zwinniej dostosowywać się do rynku. Historycy wiążą to z niewykształceniem się Finlandii struktur feudalnych. Innymi słowy – nigdy nie było tam szlachcica, który tylko z racji urodzenia mógł utrzymywać się z pracy chłopów.

Polityka społeczna

Od piątego roku życia każde dziecko może skorzystać z edukacji przedszkolnej. Rankingi UNICEF pokazują, że właśnie w tym okresie fińskie dzieci należą do najszczęśliwszych na świecie.

Urlop macierzyński trwa 105 dni, a później rodzice mogą sami zadecydować, które z nich będzie opiekowało się dzieckiem. Ewenementem na skalę światową jest tzw. baby – box, składające się z najpotrzebniejszy ubrań i akcesoriów dla niemowlaka. Rodzice otrzymują je przy wypisaniu ze szpitala, choć mogą się zdecydować na jednorazową pomoc w wysokości 150 euro. Tyle samo wynosi także fiński odpowiednik naszego 500+.

Co ciekawe, paczka zawiera również prezerwatywy, bo – jak powiedziała mi jedna z beficjentek baby-box – „państwo bardzo holistycznie podchodzi do polityki społecznej”.

Na wybrzeżem w Helsinkach (nawet grudniu zdarza się tam takie Słońce). class="wp-image-532222"
Nad wybrzeżem w Helsinkach (nawet grudniu zdarza się tam TAKIE Słońce).

Nie tylko fińskie dzieci należą do najszczęśliwszych. Z raportu ONZ „World Happiness” z tego roku wynika, ze Finowie są piątym najszczęśliwszym społeczeństwem na świecie (po innych krajach skandynawskich). Polska w tym samym rankingu zajęła 54 miejsce.

Finlandia szczególnie dobrze wypada pod kątem zaufania, czego doświadczyłem na własnej skórze. Będąc w Helsinkach szukałem siedziby Supercella. Zapytałem o nią przypadkowego przechodnia, który okazał się być startupowcem. Nie dość, że opowiedział mi o swoim produkcie, to jeszcze podwiózł wprost do siedziby fińskiego giganta mobilnego.

Skąd się to bierze? Być może z klimatu. W tak niegościnnych warunkach małe społeczności musiały ze sobą współpracować jeśli chciały przetrwać zimę. Wzajemna pomoc oznaczała życie.

Powszechny angielski

Latach 60 ubiegłego wieku, kiedy powstawał Singapur ciężko było tam się z kimkolwiek dogadać po angielsku. Ekspaci raczej omijali szerokim łukiem kraj, któremu po opuszczeniu przez Malezją groziła zapaść sanitarna na skutek odcięcia od źródeł wody pitnej. Większość populacji – wówczas, jak i dziś – stanowili ludzie pochodzenie chińskiego, których LKY, namówił do nauki angielskiego.

LKY to legendarny, nieżyjący już twórca Singapuru, który przewidział, że aby odnieść międzynarodowy sukces, kraj musi się charakteryzować świetną znajomością najpopularniejszego języka na świecie.

Według rankingów biegłości językowej w angielskim Singapur zajmuje szóste miejsce na świecie. O jedną pozycję przegrywając z Finlandią. Skąd się wzięła taka popularność angielskiego w Finlandii?

Finlandia to na tyle mały kraj, że telewizji często nie opłaca się zatrudnianie kadry lektorów do czytania przetłumaczonego tekstu. Zamiast tego Finowie osłuchują się z „żywym angielskim” widząc z dołu ekranu znaczenie słów w rodzimym języku.

Slush to konferencja w 100 proc. po angielsku. class="wp-image-532223"
Slush to konferencja w 100 proc. po angielsku.

Kraj startupowców

Zgodnie z danymi Ministerstwa Pracy każdego roku w Finlandii powstaje ok 4 tys. firm, które mogą zostać zdefiniowane jako startupy. Choć większość z nich upada, to corocznie 300-400 wykazuje znaczący wzrost. Same Helsinki powoli stają się startupowym hubem regionu dając biura 500 technologicznym startupom i 116 tys. specjalistów IT.

Według rankingu Doing Business Finlandia jest 13 najlepszym miejscem na świecie do założenia firmy mimo wysokich podatków – 38 proc. Założenie firmy trwa tam 2 tygodnie.

Znaczący wkład w rozwój rynku startupowego ma rządowa agencja – Tekes, która w odniesieniu do PKB kraju inwestuje najwięcej na świecie – średnio 140 mln euro!

tekes class="wp-image-532228"

W Polsce niesamowite wrażenie robi z kolei niedawny projekt Ministra Morawieckiego – Scale Up o budżecie 60 mln zł.

Każdy ze startupów przechodzi trzy cykle, charakteryzujące się wrastającym poziomem inwestycji. Testowanie, gdzie eksperci oceniają potencjał pomysłu. Produkcja, efekty pracy nad produktem. Skalowanie, konfrontacja na rynku.

tekes class="wp-image-532227"

O tym, że inicjatywy Tekes nie są pieniędzmi wyrzuconymi w błoto świadczy fakt, że fundusze VC zainwestowały w fińskie startupy w zeszłym roku 122 mln euro. Biorąc pod uwagę PKB tego kraju to najwyższy poziom inwestycji w całej Europie.

Państwo opiekuńcze

Czy Finlandia to raj do życia? Nie. Choć wiele rzeczy chodzi tam jak w zegarku, to zwłaszcza po światowym kryzysie zaczęło pojawiać się coraz więcej znaków zapytania.

finlandia class="wp-image-532225"
Kwartalne spadek PKB Finlandii.

Gospodarka nieznacznie się kurczy i wzrasta poziom bezrobocia.

nokia class="wp-image-532224"

Finlandia bardzo szybko się starzeje. Przeciętny Fin ma 42 lata, a najliczniejsza grupa to osoby w wieku powyżej 50 lat.

Kraj ma także problemy ze zmieszczeniem się poniżej granicy 60 – procentowego stosunku długu do budżetu, który wynika z regulacji wewnątrz UE.

Nawet Fińska edukacja począwszy od 2012 roku zaczęła spadać w rankingach do drugiej dziesiątki, wyprzedzając Polskę tylko o dwa miejsca.

REKLAMA

Być może startupy nie dorosły jeszcze do stadium, w którym mogłyby pociągnąć całą gospodarkę. Być może nauczyciele spoczęli na laurach.

Bardzo często w tym artykule opierałem się na rankingach. Choć są one bardzo mocne nieczęsto pokazują cały obraz sytuacji. Ja podczas swojej krótkiej, tygodniowej wizyty zobaczyłem Finów przedsiębiorczych i dumnych ze swojego państwa. Z pewnością w wielu miejscach mamy się czego od nich uczyć.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA