REKLAMA

Kto by pomyślał, że w czasach smartfonów właśnie te aparaty staną się hitem

Fujifilm zapowiedział premierę aparatu Instax o kwadratowych proporcjach zdjęć. Wcześniej poznaliśmy nowy czarno-biały film, a niedawno na rynek fotografii natychmiastowej weszła też Leica. To prawdziwy renesans zdjęć natychmiastowych.

22.09.2016 07.03
Renesans fotografii natychmiastowej
REKLAMA
REKLAMA

Kto by pomyślał, że w dobie smartfonów, chmur i mediów społecznościowych, fotografia analogowa zacznie tak mocno zyskiwać na popularności. A co do tego, że zyskuje, nie ma najmniejszych wątpliwości.

Raporty finansowe Fujifilm potwierdzają, że najlepiej sprzedającym się aparatem jest natychmiastowy Instax. To samo widać też w statystykach Amazona, gdzie w dziale „Camera & Photo” już od kilkunastu miesięcy listę bestsellerów okupują aparaty Instax oraz filmy do nich.

fujifilm-instax-003 class="wp-image-504915"

Fotografia natychmiastowa może się kojarzyć z cukierkowymi nastolatkami i słodkimi vlogerkami. Sam też miałem do niej takie nastawienie, ale spróbowałem, a moja opinia zmieniła się o 180 stopni.

Na mój wyjazd urlopowy co prawda nie zabrałem Instaxa, ale miałem okazję nim fotografować. U podnóża najwyższego wulkanu Bali pewna turystka poprosiła mnie o zrobienie jej zdjęcia Instaxem. Mimo że takich prósb na wyjazdach pojawiają się dziesiątki, tak zdjęcie z Instaxa zapadło mi w pamięci. To duża odpowiedzialność! A przy tym dobra okazja do krótkiej fotograficznej pogawędki w oczekiwaniu na rezultat zdjęcia. Miła odmiana po standardowym w takich sytuacjach „thank you”, „you’re welcome”.

Najnowszy pomysł Fujifilm to kwadrat

fujifilm-instax-square-1 class="wp-image-517445"

Fujifilm, właściciel marki Instax, zapowiedział właśnie nową serię aparatów natychmiastowych. Jest na co czekać, bowiem nowy Fujifilm Instax Square wykona kwadratowe zdjęcia. Tym samym historia zatoczy piękne koło, bowiem kwadrat będzie mocnym nawiązaniem do Polaroidów popularnych w latach 70. i 80. XX wieku.

instax-mini-square-2 class="wp-image-517446"

Nowy aparat będzie korzystał z nowych wkładów, które będą miały rozmiar 85,6 x 72 mm. Naświetlona część fotografii będzie kwadratem o boku 62 mm, a więc wielkość obrazka będzie zbliżona do najpopularniejszego wariantu średniego formatu. Rewelacja! Już wiem, że kupię ten aparat kiedy tylko wejdzie na rynek.

Póki co czekam z wypiekami na twarzy na czarno-biały film Fujifilm Instax mini Monochrome, który trafi na półki sklepowe w październiku. To niesamowite, że w 2016 roku mamy całą rzesze ludzi, która ekscytuje się wprowadzeniem do sprzedaży nowego filmu. Tym bardziej, że mowa o (pozornie) niszowym filmie do fotografii natychmiastowej.

To jednak nie wszystko, bo nawet Leica pokazała swojego „Instaxa”

leica-sofort-instax-1 class="wp-image-517443"

Legendarna niemiecka Leica również chce wykroić sobie kawałek natychmiastowego tortu. W ubiegłym tygodniu zadebiutował aparat Leica Sofort, który jest pierwszym aparatem natychmiastowym w całej historii tego zasłużonego producenta.

Leica Sofort będzie wykonywać zdjęcia w tym samym formacie, co aparat Fujifilm Instax Mini (62x46 mm). Co ciekawe, na obudowie znajdziemy niewielki monochromatyczny wyświetlacz informujący o trybach działania. Znajdziemy wśród nich tryb macro, selfie, „ludzie i imprezy”, czy „sport i akcja”.

Nie zabraknie lampy błyskowej i timera. Ogniskowa obiektywu to 60 mm, a światło to tragiczne (acz standardowe na tej półce) f/12.7. Minimalna odległość ostrzenia to 30 cm. Bateria aparatu pozwoli na wykonanie 100 zdjęć.

Aparat wejdzie do sprzedaży w październiku, w cenie 299 dol. Tym samym jest to najtańsza Leica i jednocześnie najdroższy aparat do fotografii natychmiastowej. Leica wypuści też własne filmy. Kolorowy dziesięciopak wyceniono na 13 dol., a czarno-biały na 16 dol. Czekam z niecierpliwością, choć dużo bardziej przypadła mi do gustu zapowiedź Fujifilm.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA